Na kursy dla obrońców życia i rodziny wysyłani są lewicowi szpiedzy. Podczas ostatniego kursu w Warszawie jeden z nich został złapany na gorącym uczynku.
Przyszedł na kurs prolife, aby szpiegować. Aborcjonista został złapany na gorącym uczynku, a na miejsce została wezwana policja. Wszystko dzięki czujności prowadzących szkolenie, którzy zauważyli dziwne zachowanie lewicowego aktywisty. Wszystko mamy na nagraniu.
Kursy dla prolajferów Fundacja Życie i Rodzina prowadzi od wielu lat. Jest to czas zdobywania wiedzy, argumentacji, praktycznego działania oraz wymiany doświadczeń. Podczas ostatniego warszawskiego kursu na sali pojawił się chłopak, który szpiegował, aby znaleźć "haki" na Fundację. Dzięki czujności prowadzących kurs łatwo został zdekonspirowany jako zwolennik aborcji i ideologii LGBT.
"To kuriozalne, najpierw przyszedł nas szpiegować, a potem miał pretensje, że wezwaliśmy policję. Sprawą aktywisty i jego zachowania już zajmuje się nasz zespół prawny." - powiedziała Laura Lipińska, trenerka Fundacji Życie i Rodzina.
Nagranie jasno pokazuje jego zdenerwowanie z powodu dekonspiracji. Został poproszony o opuszczenie sali, a prowadzący wezwali policję. W międzyczasie aktywista wezwał prawniczkę z Kampanii Przeciw Homofobii. Prawo było jednoznacznie po stronie organizatorów - chłopak został wylegitymowany i musiał opuścić budynek. Kurs mógł być kontynuowany. To doświadczenie pokazuje jak bardzo lewej stronie brakuje argumentów i musi uciekać się do oszustw i podstępów.
Organizatorem kursu była Fundacja Życie i Rodzina