Amerykański historyk Philip Earl Steele przekonuje, że chrzest Polski nie był chłodną polityczną kalkulacją. Jego zdaniem przyjęcie nowej wiary nie tylko nie dawało doczesnych korzyści, ale wiązało się z dużym ryzykiem. Jaka więc była motywacja Mieszka I?
Amerykański historyk Philip Earl Steele wspominał, że kiedy zaczynał przygodę z badaniem czasów Mieszka I, był zaskoczony, że „w dyskusji o chrzcie z 966 roku polscy uczeni pomijają sferę religijną jako czynnik decyzji Mieszka I”. Jak wyjaśniał, analizując dostępne materiały na temat wydarzeń z 966 roku i ich okoliczności, rozważał możliwe motywy władcy.
Jego zdaniem powodem przyjęcia chrztu przez Mieszka nie była ani chęć uniknięcia zagrożenia ze strony niemieckiej, ani próba zjednoczenia w ten sposób plemion słowiańskich. „Pan wybaczy, ale to taki nonsens! Prof. Jerzy Strzelczyk dawno wskazał, że zmieniając religię, władca mógł zafundować sobie jedynie kłopoty. W pierwszym rzędzie groził mu bunt elity i kapłaństwa” – mówił Philip Earl Steele w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”.
Przytaczał przykłady władców, dla których przyjęcie chrztu wcale nie kończyło się dobrze. „Przykładowo król duński Harald Klak został zdetronizowany przez swoich rodaków zaraz po swoim chrzcie w 826 roku. W 1066 roku na Połabiu podobny los spotkał gorliwego chrystianizatora, księcia Gotszalka. W 1253 r. papież Innocenty IV ukoronował Mendoga, „pierwszego i jedynego króla Litwy” – ale ten przełom, jak wiemy, również okazał się efemerydą. Mendog i jego synowie zostali zamordowani przez rodaków, a Litwini, tak jak IX-wieczni Duńczycy i XI-wieczni Obodryci, wrócili do swego pogaństwa na jeszcze wiele pokoleń” – wyliczał historyk. „Mieszko zatem stawiał czoło ogromnemu ryzyku” – dodał.
Co zatem spowodowało, że Mieszko I w 966 roku przyjął chrzest? „Musiał koniecznie wierzyć, że On jest silniejszy od Światowida, od Swarożyca – i że zarówno dostojnicy, jak i lud to dostrzegą” – wyjaśnił Philip Earl Steele.
Podobnie o chrzcie Mieszka mówił w wywiadzie z Civitas Christiana TV prof. Krzysztof Ożóg. „Polska narodziła się poprzez decyzję Mieszka o przyjęciu wiary chrześcijańskiej, a właściwie poprzez jego nawrócenie się z pogaństwa na wiarę chrześcijańska, przyjęcie Chrztu, a potem życie wedle przyjętej nowej wiary” – mówił historyk. Podkreślał, że „u podstawy tego wszystkiego leży akt wiary”.
„Mieszko usłyszał przesłanie ewangeliczne od kapelanów, misjonarzy, swojej żony Dobrawy i uwierzył, autentycznie uwierzył” – przekonywał prof. Ożóg.
Z kolei prof. Andrzej Nowak w pierwszym tomie swoich „Dziejów Polski” pisał o politycznych motywacjach władcy, ale zauważał również aspekt duchowy. „Mieszko z pewnością brał pod uwagę kwestie polityczne, kiedy decydował się na chrzest. Ale czy nie zastanawiał się też na tym, co przyjęcie nowej wiary znaczyć może dla niego osobiście, jaki sens nadaje jego życiu, jaką daje mu nadzieję?”.
„To nie tylko wybór politycznej drogi, nie tylko wybór kultury, nie tylko nawet historycznej tożsamości, ale wybór wiary – na oczekiwaną wieczność” – stwierdził prof. Nowak.
Źródła: Gość Niedzielny; Civitas Christiana TV; A. Nowak, „Dzieje Polski. Tom 1”