Zaczynam dzień z Ewangelią

Dla Pasterza, jakim jest Jezus Chrystus, nie jesteśmy jednostkami statystycznymi. On w nas widzi umiłowane dzieci, a nie jeden procent ze stu. Ponosi więc ryzyko w Boskim stylu, aby szukać każdej owcy.

Pełny tekst czytań wraz z komentarzem>>

Ryzyko i radość Pasterza

Odpowiedź na Jezusowe pytanie, które wydaje się retorycznym: „Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka?” – nie jest dla nas zapewne oczywista. W praktyce pasterskiej oraz duszpasterskiej, do której się Jezus odnosi, kalkulacja poniesionego ryzyka pozostawienia dziewięćdziesięciu dziewięciu owiec bez opieki, być może skazałaby tę jedną zagubioną owcę na straty. Bilans możliwych strat i zysków skłania do kalkulacji, że przecież pod nieobecność pasterza, owce będą narażone na atak wilka, a gwarancji, co do odnalezienia zagubionej owcy nikt dać nie może.

Na szczęście dla Pasterza jakim jest Jezus Chrystus nie jesteśmy jednostkami statystycznymi. On w nas widzi umiłowane dzieci, a nie jeden procent ze stu. Ponosi więc ryzyko w Boskim stylu, aby szukać każdej owcy. Pragnie nas również przekonać, że oddalenie owcy od stada, nie jest tylko dramatem Pasterza, ale także pozostałych owiec. Odejście od Kościoła jest bowiem raną zadaną całej wspólnocie, także wówczas, gdy tego nie widzimy i nie odczuwamy.

Aby zagubiona owca pozwoliła Pasterzowi wziąć się̨ na ramiona, musi wcześniej odkryć, że zawsze była w jego sercu. Niektórym owcom wydaje się̨, że nigdy nie oddaliły się od Pasterza i stada. Osobiście boję się̨ ich i o nich. Boję się także takiej postawy w sobie samym. Najlepszym kandydatem na pasterza jest ten, kto wie, co znaczy być zagubioną i zarazem odnalezioną owcą. 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama