Zaczynam dzień z Ewangelią

W słowie „droga” zawarta jest idea wędrówki. Wiara nie jest stanem statycznym. Przeciwnie, jest czymś dynamicznym, cierpliwym wędrowaniem przez życie w stylu Jezusa. Dzień po dniu, krok po kroku. Kiedy próbujemy tak żyć, kochać, cierpieć, ufać, wybierać jak On, wtedy zbliżamy się do prawdy i tętni w nas życie.

Pełny tekst czytań wraz z komentarzem >>

Wielkie rzeczy w imię Jezusa

1. „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”. Jezus nie tylko wskazał drogę, On sam nią jest. Dokąd? Do Ojca, do prawdy, do życia, do domu. W słowie „droga” zawarta jest idea wędrówki. Wiara nie jest stanem statycznym. Przeciwnie, jest czymś dynamicznym, cierpliwym wędrowaniem przez życie w stylu Jezusa. Dzień po dniu, krok po kroku. Kiedy próbujemy tak żyć, kochać, cierpieć, ufać, wybierać jak On, wtedy zbliżamy się do prawdy i tętni w nas życie. Kolejność ma znaczenie: najpierw droga, a potem prawda i życie. Idziemy do prawdy, idziemy do życia. Jeszcze tak wiele nie wiemy, jeszcze tak mało w nas życia. Ale z każdym dniem jesteśmy bliżej celu.

2. „Tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś?” Pytania Tomasza i Filipa zdradzają niedojrzałość, ale i szczerość. Wyczuwa się wręcz bezradność apostołów, którzy czują, że Jezus ich zostawi i nie bardzo wiedzą, co będzie dalej (fragment pochodzi z mowy pożegnalnej z Wieczernika). Znamy takie uczucia! Kiedy kończy się jakiś etap życia, jakiś rodzaj „szkoły” i trzeba stanąć na własnych nogach. Chcielibyśmy widzieć jasno Boga, dostać jakiś niebieski GPS, który na każdym życiowym zakręcie podpowie właściwą drogę. Poznajemy Boga przez Jezusa, a Jezusa przez Kościół. Ale poznajemy po części, widzimy niejasno, nieraz błądzimy. Idziemy od widzialnych znaków ku temu, co niewidzialne. „Jeszcze Mnie nie poznałeś?” – to nie jest wyrzut profesora, że student nie opanował materiału. Tu pobrzmiewa raczej ból miłości, która nie została jeszcze odkryta. „Miłość nie jest kochana” – wołał święty Franciszek na ulicach Asyżu. To nie było wołanie cynika czy człowieka zdołowanego. To było wezwanie, pobudka.

3. „Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie” – tajemnicza jedność Ojca i Syna. Bóg ma ludzkie oblicze w Jezusie. Kto widzi człowieka Jezusa, widzi samego Boga. To istota tajemnicy Wcielenia. Jezus jest ludzką drogą prowadzącą do Boga. Dlatego Jezus powiada także: „Wy jesteście we Mnie, a Ja w was” (J 14,20). Zauważmy, ta sama formuła, wyrażająca wewnętrzną miłość i jedność Trójcy, jest odniesiona do relacji człowieka z Bogiem. Moim powołaniem jest być w Bogu i mieć Go w sobie. Bóg jest tak wielki, że spokojnie się w Nim zmieszczę i nie tylko ja, a zarazem tak pokorny, że zmieści się we mnie.

4. „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni…” Jeszcze jeden dowód na pokorę Boga. Jezus dał początek dziełu zbawienia, które podejmuje Kościół, a w nim kolejne pokolenia uczniów. Jeśli pomyślimy np. o rozmachu działalności apostolskiej św. Pawła lub św. Jana Pawła II, to przyznamy, że oni dokonali „większych” dzieł. Jezus był ziarnem, dał początek potężnemu drzewu Kościoła, które wciąż rośnie. Oby tylko nie zabrakło tych, którzy wierzą, trwają w Nim i chcą dokonywać wielkich dzieł w imię Jego.

« 1 »

reklama

reklama

reklama