Dzieło Benedykta XVI jest tej samej skali i głębi, co dzieła trzech świętych teologów: Augustyna, Tomasza, Jana Pawła II – pisze dla KAI ks. prof. Jerzy Szymik, wspominając postać zmarłego dziś Benedykta XVI. „Mieliśmy do czynienia z Mozartem teologii” – stwierdził teolog, poeta i publicysta. Papież-senior Benedykt XVI zmarł w Watykanie dziś rano. Miał 95 lat.
Ojciec wierzących, Mozart teologii
Tak się żegnał Benedykt XVI z rodakami po raz ostatni, jesienią 2011 roku we Fryburgu Bryzgowijskim, tak żegna się teraz i z nami: „Nie ma nic piękniejszego niż poznać Chrystusa i dzielić się z innymi przyjaźnią z Nim. Z tego doświadczenia rodzi się w końcu pewność: «Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość». Gdzie obecny jest Bóg, tam jest nadzieja i tam otwierają się nowe i często nieoczekiwane perspektywy, które wykraczają poza dzień dzisiejszy i sprawy nietrwałe”.
Mieliśmy do czynienia z Mozartem teologii. Jego dzieło to prawdziwa summa theologica na miarę przełomu tysiącleci, kombinacja cech, które rzadko występują razem i jeszcze rzadziej chcą ze sobą współpracować: potęga intelektu, kompetencje analityczne, erudycja na niespotykaną skalę, esencjalność myślenia, zdolności fenomenologiczne i wizjonerskie, głęboka, zdolna do zachwytu nuta liryczna, żywa duchowość i duchowe ciepło, pokorna pobożność, precyzyjny i cięty język, niesłychana przenikliwość.
Jego myśl wywodzi się z wielkiego dziedzictwa teologii bawarskiej (eklezjalny kontekst teologii, zainteresowanie mistyką i filozofią społeczną, systematyka zakorzeniona w historii etc.), niemieckiej (poczucie historyczności, rozumienie i praktykowanie twórczej i nauczycielskiej roli teologa), europejskiej (pozycja, jaką zajmują prawda i wolność). Ale – co ważne – bez widocznych skaz tych tradycji (np. bez typowej dla wielkich połaci niemieckiej teologii skłonności do relatywizmu i częstej tendencji do „przeforsowania” teologii filozofią; nie mówiąc o kompletnym braku tzw. „teutońskiej antyrzymskości”) i – przede wszystkim – z niezwykle oryginalnym, twórczym ich przepracowaniem.
Najważniejsza w jego teologii jest teza, że prymat w życiu indywidualnym i społecznym należy do Boga. Pisał: „Najważniejszy jest Bóg! Jeżeli nie ma Go w twoim życiu, wszystko inne się nie sprawdzi. To tak, jakby zapiąć źle pierwszy guzik, wówczas wszystkie inne też są źle zapięte i trzeba zacząć znowu od góry. Jeżeli podstawowa relacja – relacja do Boga – nie jest właściwa, wszystkie inne relacje, z których składa się i buduje nasze życie, nie mogą być właściwe”.
Modlił się: „«Insere pectoribus nostris amorem tui nominis» – Wlej w nasze serca miłość do Twojego Imienia. Kochający się chętnie wymawiają w ciszy imię kochanej osoby, które jest dla nich czymś o wiele więcej niż tylko słowem. Słowa miłości wymagają dyskrecji. Nie można ich ustawić na wielkim placu targowym. Czyniąc tak, pozbawiamy ich godności i staną się kiczowate”.
Być może dlatego zamilkł od prawie 10 lat. I będzie milczał teraz. Mówiło będzie jego dzieło, tej samej skali i głębi, co dzieła trzech świętych teologów: Augustyna, Tomasza, Jana Pawła II.
Podobno w ostatnich latach znów często siadał do fortepianu i grał Mozarta.
Ks. Jerzy Szymik
Pszów, 31 grudnia 2022 r.
***
Jerzy Szymik - ur. 1953 r. w Pszowie na Górnym Śląsku, kapłan Archidiecezji Katowickiej, profesor nauk teologicznych, poeta, publicysta. Specjalizuje się w chrystologii, metodologii teologii, teologii kultury, teologii J. Ratzingera/Benedykta XVI. 1986-2008 związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, od 2005 z Wydziałem Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach; 2004-2014 członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Autor 70 książek naukowych, poetyckich i eseistycznych.
tk / Pszów