Niemiecki wymiar sprawiedliwości odstąpił od ścigania ks. prof. Dariusza Oko

Prokuratora zaproponowała ugodę: proces duchownego nie będzie kontynuowany, jeśli zapłaci on 3000 euro na fundusz na rzecz ofiar przestępstw. Ks. Oko uznał to za remis.

20 maja odbył się proces ks. Dariusza Oko oskarżonego o szerzenie mowy nienawiści w artykule o klikach homoseksualnych w Kościele. Prokuratora zaproponowała ugodę: proces polskiego duchownego nie będzie kontynuowany, jeśli zapłaci on 3000 euro na fundusz na rzecz ofiar przestępstw. W tym samym procesie współoskarżonym był redaktor naczelny „Thelogisches”,  ks. prof. Johannes Stöhr, który również nie będzie ścigany, jeśli zapłaci 4000 euro na wskazany wcześniej fundusz.

W procesie chodziło o opublikowany w naukowym czasopiśmie „Thelogisches” tekst poświęcony wewnątrzkościelnej zorganizowanej grupie przestępczej, połączonej homoseksualnymi praktykami. Kapłanowi groziło od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Zdaniem oskarżycieli publikacja miała być aktem mowy nienawiści wobec osób praktykujących homoseksualizm.

Jak podała pch24.pl, ks. prof. Dariusz Oko uznał taki rezultat sprawy za remis. Powiedział, że oskarżonym zaoferowano swoisty pokój, który należało przyjąć, bo inaczej wyszłoby, że są oni nazbyt uparci. Polski duchowny wyraził na sali sądowej żal z powodu użycia zbyt mocnych słów. Dzięki temu uniknął dalszego procesu, który mógłby się zakończyć sądowym nakazem wycofania artykułu. Jak napisał Jerzy Kwaśniewski na Twitterze, „oznacza to, że ks. Oko nie będzie w ogóle oskarżony, prokurator odstępuje od ścigania czynu, a wyrok nakazowy wydany kilka miesięcy temu traci definitywnie moc. Jednocześnie, ceną za taki układ jest wpłata 3.000 euro na fundusz ofiar przestępstw".

„Rozmawiałem z ks. prof. Oko, jest szczęśliwy, bo sąd wprost podkreślił, że nie kwestionuje naukowości wywodu o homoseksualnej mafii kryjącej w Kościele sprawców pedofilskich zbrodni. Wątpliwości dotyczyły jedynie kilku słów, które w tłumaczeniu na niemiecki zabrzmiały zbyt mocno" – dodaje Jerzy Kwaśniewski.

źródło: gosc.pl; pch24.pl, Twitter

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama