„Z żalem, ale jednocześnie z chrześcijańską wiarą w zmartwychwstanie, przeżywamy odejście do domu Ojca papieża Benedykta XVI" – pisze kard. Dziwisz.
Z żalem, ale jednocześnie z chrześcijańską wiarą w zmartwychwstanie, przeżywamy odejście do domu Ojca Papieża Benedykta XVI. Przez ponad dwadzieścia lat, podczas pontyfikatu św. Jana Pawła II, miałem przywilej stałego kontaktu z kardynałem Josephem Ratzingerem jako Prefektem Kongregacji Nauki Wiary i jednym z najbliższych współpracowników Ojca Świętego. Mogę dziś powiedzieć, że darzył mnie przyjaźnią i poczytuję to sobie za wielki zaszczyt. Już jako Papież, w pierwszych miesiącach pontyfikatu, Benedykt XVI mianował mnie arcybiskupem metropolitą krakowskim, a następnie kardynałem. Doświadczyłem z jego strony wiele życzliwości i dobra.
Przyjaźń i głębokie pragnienie służenia Kościołowi łączyły dwóch gigantów wiary – Jana Pawła II i kardynała Josepha Ratzingera. Ich osobowości, ich duchowość oraz nadzwyczajne przymioty umysłów i serc dopełniały się nawzajem, rodząc obfite owoce dla dobra Kościoła. Ojciec Święty nie podejmował żadnej decyzji w zakresie doktrynalnym bez konsultacji z Prefektem Kongregacji Nauki Wiary, będącym równocześnie jednym z najwybitniejszych teologów naszych czasów.
Wierność, wzajemny szacunek i współpraca tych dwóch ludzi Kościoła były niewątpliwie zbudowaniem dla ludu Bożego, dla prezbiterów, biskupów i osób konsekrowanych.
Dziś, kiedy świętej pamięci Benedykt XVI przekroczył już próg wieczności i została zamknięta księga jego życia, wyrażamy wdzięczność Bogu za dar tego wielkiego człowieka Kościoła, za jego pasterską i pokorną służbę, za bogactwo nauczania oraz świadectwo świętości, jakie nam zostawił. Szczególnie osobiście dziękuję mu za miłość do naszej Ojczyzny, Polski, wyrażaną wielokrotnie w czasie jego posługiwania na Stolicy Piotrowej, a także za jego odwiedziny wkrótce po wyborze Ojczyzny umiłowanego przez niego swego Poprzednika, Jana Pawła II. Wszyscy zapamiętaliśmy jego słowa „Kraków Jana Pawła II jest moim Krakowem”.
Powierzamy jego świetlaną duszę miłosiernemu Panu, aby przyjął tego wiernego Sługę do swego królestwa życia, miłości i pokoju.
Stanisław kard. Dziwisz