Środowy wyrok TSUE potwierdza niebezpieczną tendencję do rozszerzania przepisów prawa poza traktatami UE. Odbieramy go negatywnie – powiedział rzecznik rządu Piotr Müller. Zapewnił jednocześnie, że nie ma podstaw prawnych do tego, by Polska miała mieć blokowane środki unijne.
W środę Trybunał Sprawiedliwości UE oddalił wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące mechanizmu warunkowości, który uzależnia korzystanie z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie zasad państwa prawnego. „Mechanizm ten został przyjęty na właściwej podstawie prawnej, zachowuje spójność z procedurą ustanowioną w art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej i nie przekracza granic kompetencji przyznanych Unii, a także szanuje zasadę pewności prawa" - uznali sędziowie TSUE.
Zdaniem rzecznika rządu środowy wyrok TSUE "potwierdza niebezpieczną tendencję Trybunału Sprawiedliwości UE oraz instytucji unijnych do rozszerzania funkcjonowania przepisów prawa poza traktatami unijnymi". „Dlatego Polska zaskarżyła te przepisy, bo uważaliśmy, że one wykraczają poza podstawy traktatowe, które są ujęte w traktatach przyjętych i zaakceptowanych przez kraje UE, przez poszczególne narody" - powiedział Müller na briefingu prasowym.
Jak mówił, „tego typu działania, które rozszerzają traktaty unijne, odbieramy negatywnie". "Polska, Węgry, kilka innych krajów UE również konsekwentnie wskazują na to, że to jest tendencja, która jest niebezpieczna, która może powodować brak pewności przepisów prawa w ramach UE" - zaznaczył Müller.
Podkreślił jednocześnie, że ważne jest uzasadnienie wyroku TSUE, które - jak zauważył - „wprost mówi o tym, że te przepisy, które zostały przyjęte przez Radę UE, mogą być stosowane tylko i wyłącznie w ściśle określonych sytuacjach i tylko w momencie, kiedy potencjalne naruszenia w kraju członkowskim miałyby bezpośredni wpływ na funkcjonowanie budżetu UE". Wskazywał, że w orzeczeniu TSUE nie ma mowy o tym, że rzekome naruszenie zasad praworządności samo w sobie mogłoby być podstawą do odbierania środków unijnych, a tylko i wyłącznie gdy wpływa na realizację celów budżetowych UE.
Rzecznik rządu zwrócił uwagę, że weryfikacją i kontrolą tego, czy środki unijne są wydatkowane zgodnie z prawem zajmuje się OLAF, czyli Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych.
W tym kontekście wskazał, że Grecja, Chorwacja, Słowenia, Portugalia, Włochy, Niemcy, Słowacja, Rumunia, Bułgaria czy Węgry to kraje Unii Europejskiej, które po kontroli realizowanej przez OLAF wypadają gorzej w zakresie prawidłowości wydatkowania środków unijnych niż Polska.
Jak dodał, jeżeli ktokolwiek chciałby stawiać zarzuty Polsce w zakresie nieprawidłowego wydatkowania środków unijnych, to „te kraje są w pierwszej kolejności, żeby ewentualnie takie zarzuty postawić".
Müller zapytany, czy w związku z przedstawioną argumentacją, rząd cieszy się ze środowego wyroku TSUE powtórzył, że złą tendencją instytucji unijnych jest rozszerzanie traktatów unijnych. "I to bez względu na to, czy w jakiejś sprawie konkretnej byłoby to korzystne dla Polski czy niekorzystne, rozszerzanie traktatów unijnych co do zasady uważamy za niezgodne przede wszystkim z ideą wolnej, dobrowolnej integracji europejskiej i uważamy za mechanizm, który szkodzi pewności prawa w Unii Europejskiej" - mówił.
Jak dodał Müller, jeśli „przepisy prawa, które zostały przyjęte przez Radę UE byłyby rzetelnie przestrzegane i rzetelnie realizowane, to uważamy, że nie ma podstaw prawnych do tego, żeby Polska miała mieć blokowane środki unijne".
„Druga rzecz, to jeżeli ktokolwiek chciałby podejmować jakieś inne działania, to jest cała kolejka innych krajów, które w dużo szerszym zakresie mają problemy z wydatkowaniem środków unijnych" - dodał rzecznik rządu.
Rozporządzenie dotyczące mechanizmu wiążącego dostęp do środków unijnych z kwestią praworządności, któremu sprzeciwiała się Polska i Węgry zostało wynegocjowane między prezydencją niemiecką w Radzie UE, Parlamentem Europejskim i przegłosowane w listopadzie 2020 r. na spotkaniu ambasadorów państw członkowskich. Ostatecznie unijni liderzy porozumieli się w tej sprawie na szczycie w Brukseli w grudniu 2020 r.
W konkluzjach szczytu zawarto zapis, że samo ustalenie, iż doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia zawartego w rozporządzeniu mechanizmu blokowania środków unijnych. Musi bowiem zostać wykazany związek pomiędzy tym naruszeniem, a ryzykiem uszczerbku dla unijnych środków. Konkluzje zawierają też zapis, że celem rozporządzenia jest ochrona budżetu UE, w tym Next Generation EU (funduszu odbudowy), należytego zarządzania finansami oraz ochroną interesów finansowych Unii.
Rozporządzenie weszło w życie 1 stycznia 2021 r. Rada Europejska zwróciła się do Komisji o opracowanie wytycznych dotyczących stosowania mechanizmu i zastrzegła, że będzie on mógł zostać uruchomiony dopiero po przyjęciu tych wytycznych. Jednocześnie, w marcu ub.r. dwa państwa członkowskie - Polska i Węgry - zaskarżyły ten mechanizm do TSUE.
autorka: Aleksandra Rebelińska
reb/ godl/ PAP
Zamieszczone na stronach internetowych portalu https://opoka.org.pl/ i https://opoka.news materiały sygnowane skrótem „PAP" stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Fundację Opoka na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.