Podziel się wiarą z bliskimi. Świętowanie Wielkanocy nie kończy się na wyjściu do kościoła

Już na progu Wielkiego Tygodnia mówił o tym abp Rogelio Cabrera López z Meksyku. Wiara, powiedział, może być urzeczywistniana „przez nawiedzenie chorych lub zorganizowanie braterskiego spotkania z tymi, którzy z różnych powodów mieszkają daleko”.

Podkreślił, że Wielki Tydzień skłania nas do refleksji i głębokiego wniknięcia w tajemnice męki, śmierci i zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Te tajemnice, powiedział, „nadają sens wyznawanej przez nas wierze, to tajemnice miłości, przez które Bóg, nasz Stwórca, objawia nam swoją miłosierną obecność”.

Arcybiskup podkreślił, że te dni „powinny być dniami, w których poświęcamy miejsce na zatrzymanie się i zastanowienie, jak wielka jest miłość, jaką Bóg Ojciec ma do nas, posyłając nam swojego Syna Jezusa Chrystusa, aby wybawił nas z mocy śmierci, uwalniając nas od grzechu i niewoli, która się z tym wiąże”.

Dlatego, jak powiedział, ważne jest nie tylko uczestnictwo w nabożeństwach, ale wykorzystanie tych dni „aby zbliżyć się do Boga, zwłaszcza w spotkaniu z bliźnim”. „To dobry czas, aby odłożyć na bok wszystkie problemy i urazy, które mogą wpływać na dobre relacje z rodziną lub z sąsiadami” – dodał.

O tym, że „liturgia nie sprowadza się wyłącznie do tego, co dzieje się w kościele”, mówił także w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” ks. dr Krzysztof Porosło, wykładowca teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie.

„Tam jest celebracja, jako kulminacyjny moment uobecnienia wydarzeń zbawczym, ale liturgia jest czymś szerszym. Pan Jezus nie zaprasza nas tylko do kultu – Jego interesujemy my i nasze życie. Jezus chce, żeby cała nasza codzienność była ukierunkowana na Niego, abyśmy całym swoim życiem oddawali Mu chwałę. Nie tylko tym, co się dzieje w kościele” – podkreślał.

„Musimy nauczyć się żyć liturgią cały czas. Po to Jezus nam myje nogi, abyśmy każdego dnia umieli służyć naszym braciom. Po to w Wielki Piątek całujemy krzyż Chrystusa, żebyśmy umieli przyjąć własny krzyż i go pokochać. Po to zapalamy świecę w Wigilię Paschalną, byśmy mieli świadomość, że to w nasze osobiste ciemności wchodzi Chrystus – Światłość świata” – tłumaczył.

Źródła: catholicnewsagency.com, triduum.gosc.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama