„Oni przychodzą do nas jak Chrystus po zmartwychwstaniu. Początkowo uczniowie go nie rozpoznawali. (…) Także i my rozpoznamy Jezusa w uchodźcach z Ukrainy. Gdy dotkniemy ich ran” – powiedział ks. Tomasz Kancelarczyk.
Prezes Fundacji Małych Stópek w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie” opowiedział, jak fundacja pomaga Ukraińcom w czasie wojny.
Fundacja Małych Stópek od początku wojny zaangażowała się w pomoc Ukrainie. Jak podkreśla ks. Kancelarczyk:
„Naszym głównym celem jest ochrona życia nienarodzonych, ale nie zatrzymujemy się wyłącznie na tym etapie pomocy człowiekowi. Naszym dokumentem założycielskim jest encyklika «Evangelium Vitae» św. Jana Pawła II, gdzie na stronie tytułowej możemy przeczytać, że życie musi być chronione od poczęcia aż do naturalnej śmierci”.
Działalność fundacji nie ogranicza się więc do ochrony życia dzieci nienarodzonych. Fundacja wspiera także innych potrzebujących, osoby starsze, niepełnosprawne, przebywające w hospicjach czy domach pomocy społecznej. Dlatego też od razu po wybuchu wojny członkowie fundacji zaczęli organizować transport na Ukrainę, który zwierał rzeczy higieniczno-kosmetyczne, pieluchy i żywność dla dzieci z Ukrainy. Pierwszy transport został zebrany z darów, które zostały jeszcze do rozdysponowania z akcji „Paczuszka dla maluszka”.
„W sumie poszło już sześć dużych transportów i kilka mniejszych za ponad 600 tys. zł. Pomagamy także na miejscu w Szczecinie, gdzie do naszej fundacji przychodzi dziennie kilkadziesiąt ukraińskich matek. Dajemy im wszystko, czego potrzebują: pampersy, środki higieniczne, żywność dla dzieci, a także zabawki i wózki” – powiedział.
Jak zaznaczył, teraz, kiedy opadł pierwszy entuzjazm, będziemy doświadczać trudności w świadczeniu tej pomocy. Jednak, jak usłyszeliśmy w Niedzielę Miłosierdzia, „dostąpimy miłosierdzia, jeśli miłosierni będziemy”.
„Ostatnie wydarzenia za naszą wschodnią granicą skłaniają nas do poważnego traktowania różnych katastroficznych obrazów. Rozumiemy, że to już nie jest takie science fiction, że to może być i u nas, skoro dzieje się kilkaset kilometrów obok. W naszych księżowskich rozważaniach padła jednak optymistyczna nuta Miłosierdzia Bożego. Przecież w tych proroctwach czytamy, że nasz kraj będzie ocalony przez Miłosierdzie Boże. W tym miejscu usłyszałem z ust mojego kolegi: «o ile sami będziemy miłosierni»” – tłumaczył ks. Kancelarczyk.
Zaznaczył, że w potrzebujących z Ukrainy powinniśmy odnaleźć i rozpoznać Chrystusa.
„Oni przychodzą do nas jak Chrystus po zmartwychwstaniu. Początkowo uczniowie go nie rozpoznawali. Albo tak jak św. Tomasz, który dopiero gdy dotknął ran Jezusa, uwierzył. Apostołowie poznali Jezusa, gdy spojrzeli na niego głębią serca. Także i my rozpoznamy Jezusa w uchodźcach z Ukrainy. Gdy dotkniemy ich ran”.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”