W Niemczech rusza proces ks. Oko oskarżonego o „podżeganie do nienawiści”

Chodzi o opublikowany w naukowym czasopiśmie „Thelogisches” tekst poświęcony wewnątrzkościelnej zorganizowanej grupie przestępczej, połączonej homoseksualnymi praktykami. Kapłanowi grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Wraz z ks. prof. Dariuszem Oko oskarżony jest także ks. prof. Johannes Stöhr, redaktor naczelny „Thelogisches”. Dwa akty oskarżenia otrzymał ponadto wydawca naukowego periodyku ks. prof. Manfred Hauke.

Zdaniem oskarżycieli publikacja miała być aktem mowy nienawiści wobec osób praktykujących homoseksualizm.

Pod koniec lipca po wydaniu przez niemiecki sąd wyroku nakazowego skazującego ks. Oko na 120 dni aresztu lub 4 800 euro grzywny, kapłan podkreślał, że artykuł (będący częścią jego książki „Lawendowa mafia”) ma charakter akademicki i ukazał się w prestiżowym niemieckim piśmie teologicznym. „Poważni ludzie, profesorowie teologowie byle czego nie wydrukują. Patrzą na każdą stronę” – mówił ks. Oko.

Jego tekst był na tyle obszerny, że został podzielony na dwie części – druga była recenzowana z jeszcze większą starannością.

„Już po pierwszej dostaliśmy informację, że jesteśmy oskarżeni przed sądem niemieckim. Było pytanie, czy wydawać drugą część. Tym bardziej się temu przyjrzeli. Mówiłem: to może coś zmieńmy, złagodźmy, jestem gotów, niech redakcja poprawi, a oni jeszcze raz się przyjrzeli: nie, jest w porządku, bez zmian, bez zmiany przecinka wydrukowali drugą część” – relacjonował ks. Oko w programie Łukasza Karpiela „Prawy Prosty” (Pch24 TV).

Zapewniał też, że jest gotów do dyskusji. „Ja jestem ograniczonym, grzesznym człowiekiem, mogłem się pomylić, jestem gotów przeprosić, ale proszę mi to pokazać, proszę mnie skrytykować, napisać inny artykuł” – mówił. Zaznaczył, że wyrok nakazowy niemieckiego sądu jest łamaniem wolności naukowej, bo „gdzie mają się ucierać poglądy, jak nie w nauce”.

„Ci, którzy mnie oskarżyli, proszę tutaj do telewizji, zrobimy dyskusję. Dlaczego do więzienia? Czego Wy się boicie? Widać nie macie argumentów” – komentował.

Zamiast dyskusji toczy się jednak proces sądowy. Pierwsze posiedzenie sądu w Kolonii nad Renem zaplanowano na 11 lutego o 9.30.

„Ważne, żeby na sali sądowej byli ludzie nam życzliwi, a nie tylko nasi przeciwnicy. Jeżeli mają Państwo znajomych (zarówno Polaków, jak i Niemców), którzy mieszkają w pobliżu, a zechcieliby być tam obecni, to proszę o poinformowanie mnie o nich, a ja przekażę im organizacyjne szczegóły” – apeluje oskarżony kapłan.

„Wiadomo, że tu chodzi nie tyle o mnie, co o obronę prawdy, dobra, wolności i godności wszystkich Europejczyków. O obronę przed próbami kolejnego zniewolenia nas. O obronę fundamentalnych wartości, bez których nie da się żyć jak na człowieka przystało” – podkreśla.

Prosi także o modlitwę – zwłaszcza w tym dniu – oraz dalsze podpisywanie petycji w jego obronie, dostępnej na stronie bronmyksiedzaoko.pl. Można stamtąd pobrać także polski tekst artykułu, którego dotyczy proces.

Petycję do Sądu Rejonowego w Kolonii oraz Kanclerza Niemiec Olafa Scholza podpisało do tej pory prawie 59 tys. osób.

« 1 »

reklama

reklama

reklama