„Wzbudzanie poczucia winy to jedna z głównych broni wychowawczych działających w Polsce od dziesięcioleci i naginająca karki krnąbrnych dzieci do posłuszeństwa” – piszą psycholodzy i przestrzegają przed konsekwencjami takiego wychowywania. To broń, która zabija w dziecku poczucie własnej wartości i umiejętność odmawiania innym.
„Pogadamy o poczuciu winy? Wiemy, że to mało fajny temat, ale jeśli znasz to uczucie, to czytaj dalej... I pewnie je znasz, bo w końcu wzbudzanie go to jedna z głównych broni wychowawczych działających w Polsce od dziesięcioleci i naginająca karki krnąbrnych dzieci do posłuszeństwa. „Mama przez was kiedyś osiwieje…", „Nie przytulisz się do babci? Babci będzie przykro…" Jeśli zdarzało Ci się słyszeć w dzieciństwie tego typu teksty, to teraz możesz nosić w sobie ich konsekwencje, a więc nadmierne poczucie odpowiedzialności za innych, trudność w odmawianiu innym i dbaniu o swoje potrzeby. Nie znasz? To pewnie większość Polski może Ci zazdrościć” – piszą na swoim profilu „Szczęśliwi Razem" psycholodzy, Ula i Krzysztof Głowaccy.
Ula i Krzysiek to małżeństwo z 10-letnim stażem, rodzice trójki dzieci. Są z wykształcenia psychologami oraz trenerami. Ula jest psychoterapeutką, a Krzysiek zajmuje się uczeniem umiejętności komunikacyjnych, w szczególności słuchania. Prowadzą webinary, które mają pomóc ludziom na szerszą skalę. Najbliższy webinar będzie na temat: Potrzeby w związku. Jak o nie dbać bez kłótni i poczucia winy?. Psycholodzy przestrzegają przed konsekwencjami takiego wychowywania, o którym mowa powyżej, czyli przed wzbudzaniem w dzieciach poczucia winy. To broń, która zabija w dziecku poczucie własnej wartości i umiejętność odmawiania innym ludziom. W skrajnych przypadkach może to być nawet bardzo niebezpieczne.
Czym jest poczucie winy? „Poczucie winy to taka emocja, która rodzi się z przekraczania pewnych norm, które uważamy za ważne. Uważamy za ważne, bo ktoś nam powiedział, że tak jest. Albo, w tej bardziej optymistycznej wersji, sami tak przyjęliśmy. Pojawia się po to, by nam pomóc w tym, żebyśmy kolejny raz tego nie popełniali. I nie służy do biczowania się, ale bardzo upraszczając do tego by mieć jakieś granice w swoim zachowywaniu się” – dzielą się Ula i Krzysiek.
„Niestety, jest też niezdrowa odmiana poczucia winy... Czasem jest też tak, że winni czujemy się stale. Czujemy się winni nawet nie za to co robimy, ale co pomyślimy albo poczujemy. Przeciętna kobieta w Wielkiej Brytanii doświadcza tego poczucia 36 razy dziennie. Wtedy pojawia się pytanie o to, czy ta emocja pojawia się w nas adekwatnie, czy czasem nie jest tak, że zostaliśmy zaprogramowani na oświadczanie poczucia winy, aby zachowywać się w określony sposób” – dodają.
Co wtedy robimy, żeby tego poczucia winy uniknąć? „Czasem najprostszą i najbardziej efektywną metodą jest rezygnacja z siebie. Spełnianie oczekiwań innych. Stawianie dzieci, męża, żony, rodziców, przyjaciół, potrzebujących... przed sobą. Swoje potrzeby pakujemy w worki, a te worki trzymamy pod oczami, bo taki jest w nas efekt zmęczenia, do którego to prowadzi. Czy da się w ten sposób zbudować szczęśliwy związek, rodzinę, czy relacje? Szczerze mówiąc - trochę wątpimy… Bo szczęśliwe relacje, związki to związki szczęśliwych osób - takich w których potrzeby każdej ze stron są uwzględniane. I dlatego temat potrzeb jest tak istotny” – podkreślają. W najbliższym webinarze, do którego link został już umieszczony powyżej, będą właśnie o tym mówić. O potrzebach, o wychodzeniu z niezdrowej odmiany poczucia winy, która zaszczepiona została już w dzieciństwie, o możliwości budowania zdrowego, dobrego związku. „Na najbliższym spotkaniu pokażemy, jak można zacząć dbać o siebie i jednocześnie przekonać się, że relacja nie musi na tym ucierpieć” – dodają Ula i Krzysiek. Jeśli ktoś cierpi na ciągłe poczucie winy, nie wie, jak może zaspokoić swoje potrzeby, marzenia, warto, aby usiadł 21 września o 21.00 przed komputerem i posłuchał...
źródło: „Szczęśliwi Razem"