Po raz trzeci w dniu narodzin dla Nieba ks. Dolindo Ruotolo, 19 listopada, na Jasnej Górze zabrzmi koncert muzyki skomponowanej przez niego.
Ksiądz Dolindo nie jest jeszcze znany jako muzyk i kompozytor. Tymczasem ilość utworów muzycznych, podobnie jak i książek, jest imponująca i pozostało wiele ich zapisów nutowych. Dzień czuwania i modlitwy o beatyfikację Sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo, włoskiego kapłana znanego przede wszystkim dzięki jego modlitwie „Jezu, Ty się tym zajmij!”, odbędzie się 19 października na Jasnej Górze. Zabrzmi także koncert muzyki skomponowanej przez niego.
Organizatorzy podkreślają, że będzie to czas dziękczynienia za tego „wybrańca Maryi” i prośby o szybką jego beatyfikację i kanonizację.
Podejrzewany o herezję, poddawany badaniom psychiatrycznym i zawieszany w obowiązkach, na 19 lat odsunięty od ołtarza, pozostał wierny miłości do Jezusa Eucharystycznego i Kościoła. Wtedy też muzyką służył Bogu. Ksiądz Dolindo uczył śpiewu gregoriańskiego i znał się na nutach. Jako organista komponował msze i kantaty.
O godz. 13.30 w kaplicy Matki Bożej rozpocznie się adoracja Najświętszego Sakramentu. O godz. 14 odprawiona zostanie Msza św., podczas której zabrzmią utwory liturgiczne, które pochodzą ze zbiorów muzycznych włoskiego kapłana. Następnie w jasnogórskiej bazylice odbędzie się koncert muzyki skomponowanej przez ks. Ruotolo: Missa „Requiem”. Utwory wykona Chór Jasnogórskiej Szkoły Muzycznej I stopnia pod batutą Jolanty Muratów i soliści.
Ks. Dolindo Ruotolo urodził się 6 października w 1882 r. w Neapolu. Święcenia kapłańskie otrzymał 1905 r., pracował m.in. w seminarium duchownym. Podejrzewany m.in. o poglądy modernistyczne kilkakrotnie stawał przed Świętym Oficjum, był także zawieszany w obowiązkach kapłańskich. Dopiero w 1937 r. ostatecznie wrócił do posługi kapłańskiej w Neapolu. Zmarł 19 listopada 1970 r. Włoski kapłan pozostawił po sobie 33 tomy komentarzy biblijnych, liczne dzieła teologiczne, mistyczne i ascetyczne, tomy listów i zapisków autobiograficznych. W 1997 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Ksiądz Dolindo mówił z absolutnym przekonaniem, pociągając za sobą najbardziej oporne dusze. Po zakończeniu zasiadał do pianina lub organów, zwracając się do Pana: „Natchnij mnie: co chcesz, bym zagrał”. I zaczynał przepiękną muzykę i śpiewy, podczas których wielu słyszało poza jego głosem, dołączający się inny, ujmujący, zarazem słodki i potężny, głos kogoś niewidzialnego.
W sprawozdaniu napisanym przez ks. Dolindo pod koniec lipca 1917 roku, z wizyty w sanktuarium Madonna dell’Arco w wezuwiańskiej dzielnicy Sant’Anastasia, znajdujemy: „Modląc się u stóp ołtarza poczułem znowu przy sobie Pana jako życie i pomoc. Zacząłem pisać, a gdy to robiłem, poczułem przynaglenie do zaśpiewania. Podszedłem do fisharmonii i chciałem zaśpiewać hymn na cześć Jezusa, boskiego Mistrza, lecz nie mogłem go sobie przypomnieć. Poprosiłem zatem Jezusa, aby mi po prostu pomógł zaśpiewać. Śpiewałem i ku memu ogromnemu zaskoczeniu rektor Giuseppe Castiello, słysząc piękniejszy niż zazwyczaj śpiew, a raczej kogoś śpiewającego wraz ze mną, wdrapał się, by zerknąć, kto też mi pomagał. Lecz zastał mnie tam w pojedynkę i dosłownie zawołał: «O słodki Jezusie, co za wrażenie ksiądz wywarł na mnie! Jakby ktoś drugi ludzkim głosem śpiewał z księdzem». Nie widząc nikogo, przypisał zasługę fisharmonii, dodając: «Cóż jest w tej fisharmonii, że wydaje z siebie ludzki głos?».