Gdyby Jezus chodził po świecie, odwiedziłby Pol'and'Rock Festival

„Taki Kościół chcielibyśmy mieć na co dzień: żywy, młody, świeży. Kościół, który choć nie ma ścian, wychodzi do ludzi, szukając nowych metod dotarcia do nich z Ewangelią” – mówili dziś w Warszawie organizatorzy Przystanku Jezus, który w dniach 31 lipca – 5 sierpnia odbędzie się w Czaplinku.

W parafii Matki Bożej Królowej Polski na warszawskim Marymoncie odbyła się konferencja prasowa zapowiadająca 23. edycję Przystanku Jezus, która w tym roku odbędzie się w dniach 31 lipca – 5 sierpnia w Czaplinku.

Budują Kościół bez ścian

Mateusz Warda, przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia w służbie Nowej Ewangelizacji i koordynator Przystanku Jezus przypomniał, że inicjatywa narodziła się w 1999 r. w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej jako odpowiedź na potrzebę duszpasterskiej opieki nad młodzieżą gromadzącą się na Przystanku Woodstock – jednym z największych festiwali muzyki rockowej w Europie.

„Inicjatywa zrodziła się z ogromnego zapału młodych ludzi, którzy chcieli dzielić się wiarą, ale także z rozeznania biskupa Edwarda Dajczaka i poczucia, że gdyby Pan Jezus chodził dziś po świecie, to woodstockowe pole byłoby jednym z takich miejsc, które z pewnością by odwiedzał. Jest tam wiele osób, które szukają odpowiedzi na swoje pytania, którzy może nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że ze swoimi pytaniami czy trudnościami mogą zwrócić się do Jezusa” – mówił Mateusz Warda.

Gdyby Jezus chodził po świecie, odwiedziłby Pol'and'Rock Festival   Konferencja prasowa odbyła się w parafii Matki Bożej Królowej Polski na Marymoncie, gdzie w każdą trzecią sobotę miesiąca odbywają się spotkania modlitewne „Przystanek Jezus na Marymoncie”. fot. Agata Ślusarczyk /Opoka

Organizatorzy podkreślili, że choć przez 23 lata formuła Przystanku Jezus zmieniała się i ewoluowała, jego idea: budowania Kościoła bez ścian – pozostała niezmienna. „To chęć życia blisko człowieka i towarzyszenia mu. Wskazywanie na Jezusa, który może odmienić życie na lepsze” – mówił koordynator.

Koncerty, spotkania, warsztaty

Przygotowaniem do posługi na festiwalowym polu będą trzydniowe rekolekcje, które w Ośrodku Wychowawczym Księży Salezjanów w Trzcińcu wygłosi „przystankowy ojciec” bp Edward Dajczak. Na Przystanku obecny będzie także miejscowy ordynariusz bp Zbigniew Zieliński. Wydarzeniu będą towarzyszyć w otwartej formule różnego rodzaju wydarzenia: koncerty, warsztaty, spotkania. „Występ na przystankowej scenie potwierdził zespół Fischeclectic” – powiedział koordynator. „Nasza oferta w tym roku poszerzona będzie o warsztat związany z tematem samobójstw, który poprowadzi ks. Tomasz Trzaska związany z Polskim Towarzystwem Suicydologicznym. Widzimy, że problem samobójstw wśród młodych ludzi się pogłębia, w sercach wielu młodych osób, także przyjeżdżających na Pol'andRock Festival, brakuje dziś nadziei i pokoju” – mówił M. Warda.

Ewangelizatorzy poszukiwani

Przed wybuchem pandemii koronawirusa na „Przystanek Jezus” przyjeżdżało co roku od 500 do 1000 ewangelizatorów. W 2022 r. przyjechało ich 150. „Zakładamy, że powoli wracamy do przedpandemicznego rytmu i w tym roku będzie nas więcej. Już zapisało się 50 osób, a zapisy trwają do 6 lipca” – mówili organizatorzy i podkreślili, że na Przystanku Jezus nie ma osób „z przypadku”. „Każdy ewangelizator czuje się w pewien sposób zaproszony i wezwany, by nieść Jezusa ludziom, którzy tego potrzebują najbardziej” – mówi. „Najczęściej są to osoby pełnoletnie, forujące się na co dzień w jakiś grupach czy wspólnotach. Zawsze prosimy, by ewangelizator przedstawił zgodę swojego przełożonego – duszpasterza wspólnoty lub proboszcza” – wyjaśnił Mateusz Warda.

Zapisy na Przystanek Jezus potrwają do 9 lipca i prowadzone są przez stronę internetową www.przystanekjezus.pl >>

Tegoroczne hasło: Aby byli jedno

Hasło Przystanku Jezus, które będzie myślą przewodnią tegorocznej ewangelizacji, zaczerpnięte zostało z Ewangelii św. Jana: „Aby byli jedno”. „Rozumiemy tę jedność w dwóch wymiarach. Po pierwsze jest to jedność między nami, osobami wierzącymi, którzy choć jesteśmy z różnych wspólnot, jednoczymy się przy tym dziele. Po drugie: budujemy jedność między ewangelizatorami, a festiwalowiczami, którym często „nie po drodze z Kościołem“. Jesteśmy tam po to, żeby pokazać im, że pomimo różnic, możemy razem tworzyć to miejsce, relacje, które są dobre, które sprawiają, że i oni, i my wzrastamy” – mówił Mateusz Warda,  podkreślające jednocześnie, że idąc na festiwalowe pole ewangelizatorzy nie czują się „lepsi” czy „bardziej święci” od woodstockowiczów. „Nie podobnego! Wręcz przeciwnie, jedyna rzecz, jaka odróżnia nas od uczestników festiwalu, to taka, że na naszych drogach spotkaliśmy Jezusa, który zachwycił nas sobą. Idziemy z Nim przez życie i to jest to, czym chcemy podzielić się z innymi” – mówił koordynator ewangelizacyjnej inicjatywy.

W konferencji wziął również udział Paweł Klin, który posługuje na Przystanku Jezus jako muzyk, razem z żoną, śpiewaczką operową, tworzą muzykę towarzyszącą wydarzeniu. „Muzyka jest ważną częścią PJ i ewangelizacji. Jako muzycy w tym miejscu się odnaleźliśmy. Nie ukrywam, że dla mnie było czymś trudnym wyjście na ewangelizację, dopiero w zeszłym roku trafiłem na pole, ale można być częścią przystanku, służąc w różny sposób” – mówił.

Poczułem obecność Kogoś wyżej

Podczas konferencji zaprezentowane zostało świadectwo Norberta Makulskiego, byłego woodstockowicza – zagorzałego ateisty, który jak przyznał, ostatniego dnia festiwalu miał zamiar popełnić samobójstwo. „Pojechałem po raz ostatni na Woodstock, włóczyłem się zupełnie bez celu. Zaczęło padać, a ja bardzo nie lubię moknąć, więc wstąpiłem na chwilę do namiotu Przystanku Jezus. Tam ogarnęło mnie zupełnie inne doświadczenie, poczułem obecność Kogoś, Kto jest wyżej. Obecność Kogoś, kto mnie nie ocenia. I wtedy zawołałem do Boga z prośbą, zupełnie nie wiedząc, czy On istnieje, o to, aby pomógł mi więcej sytuacji, ponieważ nie chcę dalej żyć. Bóg nie tylko zabrał ode mnie choroby, negatywne myślenie, ale przede wszystkim dając mi doświadczenie bycia kochanym” – mówił w świadectwie Norbert. Obecnie mężczyzna realizuje się na uniwersytecie, sam zaangażował się w działalność ewangelizacyjną. Jak przyznaje ma teraz jeden cel: „Iść do nieba”.

Organizatorzy podkreślają, że na festiwalowym polu można doświadczyć żywego, ewangelizacyjnego Kościoła. „Taki Kościół, chcielibyśmy mieć na co dzień: Kościół żywy, młody, świeży. Kościół, który nie ma ścian, ale wychodzi z Ewangelią do ludzi, szukając nowych metod dotarcia z Dobrą Nowiną, łącznie z myciem nóg, które w ostatnich latach ewangelizatorzy czynią, jako gest służby, którego nauczył nas Jezus” – dzielił się swoim doświadczeniem ks. Piotr Gruszka, wiceprzewodniczący zarządu Katolickiego Stowarzyszenia w służbie Nowej Ewangelizacji. „Jestem przekonany, że nasza obecność na Pol'and'Rock Festiwalu jest bardzo potrzebna” – dodał.

„To jedno z niewielu miejsc, w których można zobaczyć tańczącego w sutannie księdza, i sam ten fakt jest już ewangelizacją. Idąc po praz pierwszy przez woodstockowe pole usłyszałem więcej razy: „Szczęść Boże”, „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” czy „Króluj nam Chryste”, niż idąc ulicami swojej parafii” – dodał duchowny.

Finansowe wsparcie i modlitwa

O. Damian Piątkowiak SVD zachęcił do wsparcia inicjatywy – finansowo (na portalu zrzutka.pl >> uruchomiona została na ten cel także zbiórka),a także – duchowo. W tym roku, podobnie jak w ubiegłym można wziąć udział w akcji „Adoptuj ewangelizatora”, która polega na modlitwie za konkretnego ewangelizatora. Specjalny formularz pojawi się wkrótce na stronie PJ.

Mateusz Warda podkreślił, że Przystanek Jezus to nie tylko jedno wydarzenie, ale cały rok pracy na rzecz ewangelizacji młodych. W tym roku odbyły się m.in. „Przystanki Jezus na Marymoncie” – comiesięczne spotkania modlitewo-ewangelizacyjne. Oprócz tego grupa ewangelizatorów jeździ ze swoim przesłaniem po całej Polsce, głosząc rekolekcje w szkołach i parafiach. „Chcemy zapalać ludzi, aby również stali się ewangelizatorami w swoim środowisku. Każdy może dzielić się wiarą w domu czy miejscu pracy” – podkreślił.

Wspólnota prowadzi także Dom formacyjny w Gubinie (Młodzieżowe Centrum Formacji), który przez ponad 20 lat pełnił funkcję domu dla młodych; osób wychodzących z kryzysów i nałogów; kleryków na urlopach i osób potrzebujących. Przez ten czas „przewinęło się” przez nasz Dom prawie 250 osób, które przez dłuższy lub krótszy czas tam mieszkały i korzystały ze wsparcia Wspólnoty św. Tymoteusza. Od momentu wybuchu wojny na Ukrainie, w naszym Domu znalazło schronienie prawie 80 osób.

Obecnie Dom przechodzi gruntowny remont, który ma przystosować przestrzeń do stworzenia Domu Rekolekcyjnego, otwartego dla każdego chętnego.

 

 

 

 

 

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama