„Jan Paweł II reagował adekwatnie do wiedzy, jaka do niego dochodziła”

Ks. dr Jan Dohnalik, wykładowca prawa kanonicznego na UKSW podkreśla, że mówienie, że Jan Paweł II „musiał wszystko wiedzieć, bo był papieżem”, świadczy tylko o nieznajomości funkcjonowania administracji watykańskiej.

W wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Prasowej, ks. dr Jan Dohnalik, wykładowca prawa kanonicznego na UKSW i  współpracownik Centrum Ochrony Dziecka,  podkreślił, że postawa moralna papieża wobec wykorzystania seksualnego małoletnich zawsze była jednoznaczna, natomiast wraz z wiedzą o skali dramatu, powstawały rozwiązania systemowe, które uzyskały pełny kształt dopiero pod koniec jego pontyfikatu.

Profesor UKSW podkreśli, że punkt zwrotny nastąpił w czasie pontyfikatu Jana Pawła II, kiedy w 2001 r. papież wydał dla całego Kościoła List Apostolski „Sacramentorum sanctitatis tutela”, w którym przewidywał włączenie wykorzystania seksualnego małoletnich do najcięższych przestępstw w Kościele i kazał skierować wszystkie te sprawy do Kongregacji Nauki Wiary.

„Tym dokumentem papież wyznaczył kierunek działań dla dwóch swoich następców. Po pewnych zmianach obowiązuje on do dzisiaj" – zwrócił uwagę ekspert od prawa kanonicznego. Przypomniał także pamiętne spotkanie z biskupami amerykańskimi w 2002 r., podczas którego Ojciec Święty sformułował zasadę, zwaną często „zero tolerancji”, co oznacza, że „ludzie muszą wiedzieć, że w stanie kapłańskim i życiu zakonnym nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdziliby małoletnich" – wskazał współpracownik Centrum Ochrony Dziecka.

Ks. dr Dohnalik zwrócił uwagę, że papież, stając przed coraz większą falą oskarżeń duchownych o pedofilię, rozwiązywanie tych spraw powierzył Kongregacji Nauki Wiary, na której czele stał kard. Joseph Ratzinger. „Proszę zobaczyć, że dziś nikt nie atakuje Benedykta XVI w tej kwestii, za wyjątkiem dawnej sprawy z Niemiec. Wszyscy wiedzą, jak wielką wagę kard. Ratzinger jako prefekt kongregacji przywiązywał do wyjaśnienia tych kwestii. On również, później jako papież Benedykt XVI, spotykał się z pokrzywdzonymi” – wskazał duchowny, podkreślając, że Benedykt XVI, kontynuując dzieło swojego poprzednika, dał także nowe kompetencje Kongregacji ds. Duchowieństwa, aby mogła na zasadzie uprawnień specjalnych karać także inne ciężkie przestępstwa, niezarezerwowane Kongregacji Nauki Wiary.

Zastrzegł także, że wiele urzędów Stolicy Apostolskiej miało trudności w odróżnieniu szumu medialnego od autentycznego kryzysu, opisywanego przez media. „W związku z tym, niektóre informacje mogły przez kurię lekceważone i nieuważane za na tyle istotne, żeby je przekazać papieżowi. Mogły też docierać czasem do Pałacu Apostolskiego bez pogłębionej analizy i jasnego kontekstu” – zwrócił uwagę ks. dr Dohnalik.

Odnosząc się do zarzutów pod adresem wydanego w 1983 r. Kodeksu prawa kanonicznego, w którym według wielu dzisiejszych komentatorów kary kościelne były zbyt łagodne, ks. dr Dohnalik zauważył, że „ówczesny klimat epoki, w tym także w Kościele, zakładał, że trzeba jak najmniej karać". „Tymczasem, wyrazem realizmu Jana Pawła II było utrzymanie kar w Kościele" – powiedział prawnik kanonista. „W ocenie papieża nie tylko można było karać, ale wręcz należało” – dodał.

Zastrzegł, że w kolejnych latach po ukazaniu się Kodeksu prawa kanonicznego „Jan Paweł II reagował adekwatnie do wiedzy, jaka do niego dochodziła". Ks. dr Dohnalik przypomniał, że w 1993 r. Jan Paweł II napisał list do amerykańskiego episkopatu, który oparł na ewangelicznych słowach Jezusa, że kto zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, temu byłoby lepiej zawiesić kamień młyński u szyi i utopić go w głębi morza. Następnie w 1994 r. papież wydał „Indult” dla USA pozwalający karać przestępstwa wobec małoletnich aż do osiągnięcia pełnoletniości, a nie - jak przewidywały ówczesne normy prawa kanonicznego - do ukończenia 16 roku życia. Ponadto „Indult” rozszerzono w 1996 r. na Irlandię – wskazał ks. dr Dohnalik. Jak dodał, "sądzono wówczas, że kwestia nadużyć jest problemem jedynie anglosaskim".

Zwrócił uwagę, że w rozwoju i stosowaniu prawa kanonicznego obserwowany jest pewien proces działania „od koncentracji na problemie do koncentracji na pokrzywdzonym", a dopiero  ostatnich latach obserwujemy w Polsce i na świecie proces zwrócenia uwagi na skrzywdzonych. „Nie możemy wymagać od papieża, aby robił wszystko tak, jakby działał w latach dwudziestych XXI wieku" – podkreślił wykładowca UKSW w rozmowie z PAP.

źródło: PAP

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama