Ten, kto wybiera się na wojnę, nie może liczyć na łatwe i przyjemne życie. Tak też było z Rycerstwem Niepokalanej: jego początki najeżone były licznymi trudami i przeciwnościami.
Skąd wziął się pomysł „Rycerstwa” (łac. „Militia Immaculatae”?). Dlaczego taki militarny język, gdy w istocie chodzi o oddanie się Bogu przez Maryję? Wyjaśnienia należy szukać w tym, co działo się we Włoszech w czasie, gdy młody Maksymilian Kolbe odbywał tam studia teologiczne. Był to czas niezwykle aktywnej działalności masonerii i stowarzyszeń otwarcie wrogich Kościołowi. Nie kryły się one ze swym zamiarem zniszczenia wszystkich religii, a w szczególności – katolickiej. Jak wspomina sam o. Kolbe:
„W stolicy chrześcijaństwa, w Rzymie, mafia masońska, wielokrotnie piętnowana przez papieży, panoszyła się w latach przedwojennych coraz bezczelniej. Nie cofnięto się przed obnoszeniem w obchodach Giordano Bruna czarnej chorągwi z wizerunkiem Michała Archanioła pod nogami Lucyfera ani przed wywieszaniem oznak masońskich naprzeciw okien Watykanu. Nieprzytomna ręka nie wzdrygała się nawet pisać: „szatan będzie rządził w Watykanie, a papież będzie mu służył za szwajcara” itp. W tak aż opłakanym stanie znajdowały się niektóre dusze oddalone od Boga. Śmiertelna ta nienawiść do Kościoła Chrystusowego i Jego zastępcy na ziemi to nie tylko wybryk wykolejonych jednostek, ale systematyczna działalność wynikająca z zasady masonerii: «Zniszczyć wszelką religię, a zwłaszcza katolicką».”
Jakkolwiek groźna mogłaby się wydawać jawna działalność masonerii i inspirowanych przez nią stowarzyszeń, nie to było jednak największym problemem. Łatwiej przeciwstawić się wrogowi, gdy występuje z otwartą przyłbicą, podejmując bezpośrednią walkę – w tym przypadku posługując się argumentacją, kontrmanifestacjami czy odwołując się do poszanowania praw obywatelskich. Znacznie trudniej odeprzeć jego skryte działania, które powodują rozbicie w naszych szeregach, demoralizację i prowadzą do upadku ducha. Także i na to zwracał uwagę Maksymilian:
„Posługują się całą plejadą zrzeszeń o najrozmaitszych nazwach i celach, które jednak pod ich wpływem szerzą obojętność religijną i osłabiają moralność. Na osłabienie tej ostatniej baczną oni zwracają uwagę w myśl powziętej uchwały: «My religii katolickiej nie zwyciężymy rozumowaniem, tylko psuciem obyczajów». I toną dusze w powodzi literatury i sztuki obliczonej na osłabienie poczucia moralności. Zaraza brudu moralnego szerokim korytem ścieka prawie że wszędzie. Osłabiają się charaktery, rozrywają rodzinne ogniska i mnoży się smutek w głębi serc skalanych.”
Jeśli słowa te były prawdziwe ponad sto lat temu, gdy siła oddziaływania mediów była nieporównanie mniejsza niż dziś, co powiedzieć o obecnych czasach, w których „mediatyzacja” stała się słowem kluczowym. Jesteśmy wręcz zanurzeni w medialnej powodzi, nieustannym strumieniu treści i obrazów, które kształtują nasze emocje, nasze myślenie i postępowanie. Wystarczy pomyśleć o wzorcach, nieustannie pojawiających się czy to jako fikcyjne postaci w filmach fabularnych, czy jako rozmaici celebryci i influencerzy. Czy ich życiowa postawa ma wiele wspólnego z chrześcijaństwem, a nawet po prostu ze zdrową moralnością? Jak wygląda prezentowane przez nich życie rodzinne? Już św. Paweł zauważył, że „wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje” (1Kor 15,33), w innym zaś miejscu dodał: „nie bierzcie wzoru z tego świata” (Rz 12,2). Jeśli zgadzamy się na to, aby nieustannie słuchać „światowej” mowy i wzorować się na osobach, których „bogiem jest brzuch” (Flp 3,19), to coraz bardziej oddalamy się od Boga, aż do „dezercji” z Jego oddziałów i przejścia na stronę wroga naszej duszy.
Początek Rycerstwa Niepokalanej
Mając świadomość tego ogromnego zagrożenia duchowego, trzech alumnów Międzynarodowego Kolegium Franciszkanów Konwentualnych w Rzymie zdecydowało się założyć stowarzyszenie „Militia Immaculatae”. Wkrótce dołączają do nich kolejni, tak że 16 X 1917 r. liczy ono siedmiu członków. Czy takimi siłami można było rzeczywiście sprzeciwić się diabelskiej działalności? Niewątpliwie sam zły duch uznał, że jest to prawdziwe zagrożenie dla jego zakusów, bowiem jak wspomina Maksymilian, zaraz po zebraniu założycielskim „nastąpił rok cały najeżony tylu przeciwnościami, że nawet pomiędzy stowarzyszonymi jeden drugiemu nieraz o tej sprawie wspominać się nie ośmielał.”
W ciągu tego roku zmarło na tzw. hiszpankę (wysoce śmiertelna odmiana grypy) dwóch spośród siedmiu założycieli: o. Antoni Maria Głowiński oraz br. Antoni Maria Mansi. Jednak ich ofiara życia nie okazała się daremna. W przekonaniu Maksymiliana „ci dwaj członkowie MI rozpoczęli zaraz gorliwą działalność w niebie, bo natychmiast po ich odejściu trudności poznikały”. Już w 1918 r. Rycerstwo Niepokalanej zyskało błogosławieństwo papieskie oraz zgodę generała franciszkanów, w 1922 r. nastąpiło kanoniczne erygowanie MI w rzymskim kolegium, a w 1927 zostały do niej agregowane inne siedziby MI na całym świecie. W tym czasie Rycerstwo zaczęło bardzo szybko rozszerzać się w Polsce – od kolegium franciszkanów w Krakowie oraz we Lwowie (tam znaczny udział w jego rozpowszechnianiu miał o. Wenanty Katarzyniec) oraz na całym świecie.
Bardzo szybko okazało się, że rozwój Rycerstwa przerósł oczekiwania wszystkich. Członkami MI zostawali liczni świeccy, tak że kolejne przyklasztorne pomieszczenia przeznaczone dla celów duszpasterskich okazywały się zbyt małe, aby pomieścić wszystkich. Aby zapewnić duchową łączność i formację członkom MI, na początku 1922 r. zaczęto publikować miesięcznik „Rycerz Niepokalanej” – co w tamtym momencie mogło się wydawać absolutnie karkołomnym przedsięwzięciem (szalała wówczas olbrzymia inflacja, zdobycie papieru i maszyn wydawniczych było niemal niemożliwe). Jednak Maryja zadbała o swoich rycerzy i wszelkie trudności udało się przezwyciężyć. W dwudziestoleciu międzywojennym liczba osób zapisanych do Rycerstwa Niepokalanej sięgnęła niemal 700 tysięcy. Nie chodzi jednak o same liczby. Jak stwierdził sam o. Maksymilian: „Jaka zaś mnogość łask Niepokalanej spływa przez karty Jej «Rycerza» i przez Jej rycerzy i rycerki na dusze otoczenia, dowiemy się o tym dopiero po śmierci”.
Opr. na podst. https://pisma.niepokalanow.pl/1194-dzieje-mi