Dziś może mi się wydawać, że Bóg przegrywa walkę o świat. Tylu ludzi się od Niego odwraca zupełnie, albo zwraca ku Jego fałszywym wyobrażeniom... Historia się jednak jeszcze nie zakończyła, ale z Chrystusem mogę być pewien jej szczęśliwego finału – zachęca nas dziś ks. Michał Kwitliński w komentarzu do czytań.
Nie chodzi o jakiś naiwny optymizm. Wiele trud i problemów przed nami:
Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat. Pan Jezus nie mówi w czasie przyszłym, lecz przeszłym dokonanym. Choć mówi to przed walką, które rozegra się na Krzyżu, Chrystus już wie, że zwyciężył, nic bowiem nie może się sprzeciwić woli Boga. Zwyciężył, choć czeka Go jeszcze najsroższa próba. My takiej pewności mieć nie możemy. Żaden z nas, póki żyje w tym świecie, nie może powiedzieć: „już zwyciężyłem, jestem święty”, choćby dlatego, że zwycięstwo o własnych siłach jest niemożliwe. Ale kiedy staram się być zjednoczony z Chrystusem, mogę mieć pewność, że jestem po stronie Tego, który już zwyciężył świat.
Potrzebujemy tego, aby nie ustać w drodze, aby się nie zniechęcić. „Aby znaleźć zbawienie, zwycięstwo nad grzechem i śmiercią, trzeba zwrócić się do cierpiącego Chrystusa” – zauważa ks. Michał.