W 2023 r. zdecydowana większość dróg krajowych w Polsce nie wymagała remontów – wynika z raportu GDDKiA. 9 proc. kwalifikuje się do wykonania prac naprawczych. 20 lat temu dróg w dobrym stanie było 70 proc. Obecny stan osiągnięto w 2019 r.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad opublikowała swój roczny raport. W 2001 roku w stanie niewymagającym pilnych remontów mieliśmy zaledwie 66 proc. dróg krajowych i 34 proc., odcinków, na których należało je wykonać. W kolejnych latach było to odpowiednio: w 2003 r. 70,4 proc. i 29,6 proc. w 2005 r. 75,1 proc. i 24,9 proc., w 2016 r. 83,1 proc. i 16,9 proc., w 2019 r. 84,4 proc. i 13,3 proc., w 2022 r. 84,1 proc. i 14,7 proc.
Z ogólnej oceny stanu nawierzchni na koniec 2023 r. wynika, że blisko 84 proc. dróg krajowych jest w stanie, który nie wymaga obecnie prac naprawczych. Pod koniec ubiegłego roku na ok. 1,1 proc. długości dróg krajowych trwały remonty i przebudowy.
Jak podkreśla GDDKiA, stan, w którym 100 proc. dróg miałoby ocenę dobrą można byłoby osiągnąć tylko wtedy, gdyby wszystkie odcinki dróg krajowych zostały zbudowane nagle w tym samym momencie i miały najwyżej kilka lat.
Konstrukcje nawierzchni wykonywane w technologii asfaltowej i betonowej mają 30-letni okres trwałości, ale wymagają regularnych remontów. W nawierzchniach asfaltowych co 12-15 lat wymieniana jest powierzchnia, po której jeżdżą pojazdy, czyli warstwa ścieralna (w zależności od stopnia degradacji wymiany może wymagać także częściowo warstwa wiążąca). W przypadku nawierzchni betonowych naprawiane są jej fragmenty, czyli poszczególne płyty oraz wymieniane są wypełnienia szczelin dylatacyjnych.
Zamieszczone w raporcie informacje dotyczą sieci dróg krajowych na koniec 2023 roku, zarządzanych przez GDDKiA (o łącznej długości 17 824 km) i koncesjonariuszy płatnych odcinków autostrad na A1, A2 i A4 (472 km).
Raport nie obejmuje odcinków dróg krajowych, którymi nie zarządza GDDKiA, czyli m.in. koncesyjnych odcinków autostrad, a także odcinków dróg krajowych przebiegających przez miasta na prawach powiatu. W tych miastach tylko drogi ekspresowe (klasy S) i autostrady (klasy A) są administrowane przez GDDKiA, za pozostałe drogi publiczne odpowiada prezydent danego miasta.
Wchodząc do Unii Europejskiej w 2004 r., mieliśmy 720 km dróg szybkiego ruchu, a obecnie jest ich ponad 5,1 tys. km. Założenia są takie, żeby do 2033 r. mieć około 8 tys. km szybkich dróg, w tym 2,1 tys. km autostrad. W realizacji mamy blisko 1,6 tys. km nowych dróg. W ostatnich latach poprawa jakości dróg rzeczywiście jest odczuwalna. Coraz lepsze są połączenia nie tylko między największymi miastami. Jednocześnie odwiecznym problemem jest np. dokończenie szybkiej trasy łączącej Warszawę z Krakowem.
Najbliższa dekada, jak zakłada GDDKiA przyniesie odwrócenie proporcji w wydatkach na drogownictwo – przeniesienie ciężaru inwestycji z nowych dróg na istniejącą sieć, która z każdym rokiem się zużywa. Dyrekcja zapowiada zwiększenie budżetu na utrzymanie, który w tym roku wynosi 2,5 mld zł, a w przyszłym wzrośnie do 3 mld zł.
Źródło: PAP