Odwiedzamy Głuchołazy 4 miesiące po powodzi. Warto tam pojechać i zajrzeć do sanktuarium w Zlatych Horach

Upłynęły niecałe cztery miesiące po wrześniowej powodzi. Pamiętamy obrazy zalanych miast w Kotlinie Kłodzkiej i okolicach. Były wśród nich Głuchołazy, gdzie woda dotarła do rynku i kościoła św. Wawrzyńca. Jak dziś wygląda to popularne uzdrowisko? Co warto odwiedzić w samym mieście, a co kryje się w pobliskich Złotych Górach? Czy wiesz, że jest tam wspaniale odnowione sanktuarium porównywalne ze pobliską polską Igliczną?

Ślady zniszczeń są widoczne w bardzo wielu miejscach. Widać jednak wielką determinację ludzi i władz miejskich, aby przywrócić normalne funkcjonowanie ciężko doświadczonemu przez żywioł miastu.

Głuchołazy 4 miesiące po powodzi. Warto tam pojechać, a przy okazji zajrzeć do Zlatych Hor

Trudno nie dostrzec rozkopanej i remontowanej nawierzchni głównej drogi wiodącej do Nysy. Trudno też nie zauważyć olbrzymich zwałów kamieni w korycie rzeki, a także naprawianych mostów. W najlepszym stanie jest ten kolejowy na szlaku prowadzącym do Czech (jest na wyższym poziomie niż pozostałe). Jeden most drogowy, nieco powyżej kolejowego, ma obecnie prowizoryczne poręcze wykonane z drewnianych desek. Można nim bezpiecznie przejść lub przejechać w zwolnionym tempie. Drugi, w centrum miasta, jest obiektem tymczasowym wykonanym przez wojska inżynieryjne i również pozwala na bezpieczną przeprawę na drugą stronę Białej Głuchołaskiej.

Głuchołazy 4 miesiące po powodzi. Warto tam pojechać, a przy okazji zajrzeć do Zlatych Hor

Dramatycznie natomiast wygląda koryto rzeki od centrum w górę, w stronę Czech. Najbliżej głównego mostu udało się już częściowo obmurować brzegi, im dalej jednak na południowy zachód, tym więcej widać wyrw i osuwisk. Biegnąca wzdłuż linii kolejowej do Czech nad Białą droga lokalna (a także droga rowerowa EV9) miejscami zapadła się i jest całkowicie nieprzejezdna.

Głuchołazy 4 miesiące po powodzi. Warto tam pojechać, a przy okazji zajrzeć do Zlatych Hor

Jeśli chodzi o infrastrukturę turystyczną, wiele pensjonatów i hoteli jest otwartych. Właściciele z pewnością chętnie powitają turystów. Góra Parkowa zachęca do spacerów, a w niewielkiej odległości jest czeski kurort Złate Hory, gdzie można uprawiać sporty zimowe. Obecnie pokrywa śnieżna została spłukana przez deszcz, nie działa więc tamtejszy wyciąg narciarski. Można jednak mieć nadzieję, że śnieg wróci, a wraz z nim – uruchomiony zostanie także wyciąg.

Głuchołazy 4 miesiące po powodzi. Warto tam pojechać, a przy okazji zajrzeć do Zlatych Hor

Z pewnością warto także wybrać się do leżącego nad Złatymi Horami sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki. Przez długie lata po II wojnie światowej było ono zniszczone i komunistyczne władze nie pozwalały na jego odbudowę, zakazywały także pielgrzymek. Po upadku komunizmu w latach dziewięćdziesiątych sanktuarium zostało odbudowane, a właściwie – wybudowane od podstaw. Słynie ono wieloma łaskami udzielanymi małżeństwom, które mają problem z płodnością. W przedsionku kościoła znajduje się wielka tablica ze zdjęciami dzieci, które urodziły się dzięki wstawiennictwu Matki Bożej oraz rodziny Ulmów.

Głuchołazy 4 miesiące po powodzi. Warto tam pojechać, a przy okazji zajrzeć do Zlatych Hor

Nie czekajmy, aż władze państwowe zrobią coś za nas. Jedźmy do Kotliny Kłodzkiej, jedźmy w Góry Opawskie. To piękne tereny, a miejscowi z pewnością przyjmą gości z otwartymi rękami. Nie obawiajmy się skutków powodzi – choć widać jej ślady, w te regiony wróciło normalne życie!

Głuchołazy 4 miesiące po powodzi. Warto tam pojechać, a przy okazji zajrzeć do Zlatych Hor

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama