O przesłuchanie wystąpił IPN Michał Skwara, prowadzący śledztwo w sprawie otrucia ks. Franciszka Blachnickiego. Jolanta Gontarczyk vel Lange, agentka peerelowskiego wywiadu ps. „Panna” ma w tej sprawie status świadka. Na pytania śledczych odpowie w Hiszpanii.
O sprawie poinformował w mediach społecznościowych dziennikarz Tomasz Szymborski.
14 marca br. Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że śmierć założyciela Ruchu Światło-Życie w dniu 27 lutego 1987 r. nastąpiła „na skutek zabójstwa poprzez podanie ks. Blachnickiemu śmiertelnych substancji toksycznych”. Wykazały to czynności procesowe, przeprowadzone przez prokuratora IPN w Katowicach Michała Skwarę w Polsce oraz na terenie Niemiec, Austrii i Węgier. Do ostatnich chwil życia w otoczeniu ks. Blachnickiego działała para agentów peerelowskich służb specjalnych, w tym małżeństwo Gontarczyków – Jolanta („Panna”) i Andrzej („Yon”).
Ks. Franciszek Blachnicki po ogłoszeniu stanu wojennego nie mógł wrócić do Polski, ponieważ był poszukiwany listem gończym (śledztwo w jego sprawie zakończono dopiero w 1992 r.). Zamieszkał w ośrodku w Carlsbergu w zachodnich Niemczech, gdzie kierował drukarnią i nieprzerwanie prowadził pracę duszpasterską. Zginął w 1987 r. Dopiero po blisko 40 latach potwierdzono, że został otruty.
Gontarczykowie, którzy przebywali w jego otoczeniu w latach 80. na polecenie Departamentu I MSW do RFN przyjęli obywatelstwo niemieckie i prawdopodobnie nigdy się go nie zrzekli. Możliwe, że byli ostatnimi osobami, z jakimi ks. Blachnicki widział się przed śmiercią.
Po przemianach
„Dowodem na to, że «Panna» ma wpływowych mocodawców jest jej paniczny wyjazd z Polski latem 2023 r., tuż przed przesłuchaniem w sprawie zabójstwa ks. Blachnickiego. Ponoć Jolanta Gontarczyk-Lange najpierw wylądowała na Antypodach. Kto jej pomógł w ewakuacji z Polski? Za co żyła w Nowej Zelandii i Hiszpanii? Czy korzystała z kanałów ewakuacji opracowanych przez wywiad?” – zastanawia się w portalu Salon 24 Tomasz Szymborski.
Jak dodaje, rozpracowaniem ks. Blachnickiego zajmowali się oficerowie peerelowskiego wywiadu, z których przynajmniej niektórzy później wstąpili do Urzędu Ochrony Państwa. Gontarczyków prowadzili: Waldemar Mendzelewski vel Dorantowski i Robert Grochal vel Bielecki, a nadzorowali ich Henryk Bosak vel Kostrzewa, Henryk Wróblewicz vel Maciejewski oraz Aleksander Makowski vel Stępiński. „Ich akta personalnie do samego końca były w zbiorze zastrzeżonym IPN” – przypomina Szymborski.
Przeciw dyskryminacji
W ostatnich latach Jolanta Lange działała w lewicowych organizacjach. W 2006 r. m.in. z jej inicjatywy zostało stworzone Stowarzyszenie Pro Humanum. Celem organizacji ma być budowanie otwartego społeczeństwa obywatelskiego oraz przeciwdziałanie dyskryminacji i wykluczeniu w społeczeństwie. Główne hasło brzmiało „chronimy przed dyskryminacją”. Pro Humanum angażowało się w działania na rzecz środowisk LGBT oraz aborcji. W 2019 r. Lange wystąpiła na scenie obok prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego podczas Warszawskich Dni Różnorodności. Jak podają media, organizacja Jolanty Lange mogła dostać od miasta łącznie prawie 2 mln zł.
W 2023 r. Lange opuściła kraj. Miała wyjechać do Nowej Zelandii. Jednak kilka dni temu dziennikarz Piotr Woyciechowski poinformował, że w listopadzie 2024 r. jej organizacja podpisała umowę na szkolenie z „języka inkluzywnego” dla krakowskich urzędników. Lange miała prowadzić zajęcia osobiście.
Źródła; x.com, salon24.pl, i.pl, wpolityce.pl