Całe życie musimy się przygotowywać, żeby przejść przez śmierć jak Chrystus. Piękna homilia paschalna ks. Blachnickiego [wideo]

Chodzi o to, żeby chrześcijanie w tę noc na nowo zanurzyli się w śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie, żeby na nowo dokonali tego przejścia, na nowo sobie uświadomili to wezwanie, które jest zawarte w rzeczywistości ich Chrztu świętego – mówił ks. Blachnicki w czasie czuwania Wielkanocnego w 1981 r.

„Orędzie czyli zwiastowanie, czyli Ewangelia, czyli radosna nowina, o wydarzeniu, o fakcie zmartwychwstania Chrystusa ogłoszone zostało przed chwilą wśród nas w tę świętą Wielką Noc” – mówił założyciel Ruchu Światło-Życie w homilii, którą przypomniał portal Oaza.pl

Jak podkreślił ks. Blachnicki, nie chodzi jedynie o wydarzenie historyczne.

„To nie jest tylko świadectwo o czymś, co się kiedyś stało. To nie jest tylko świadectwo o pustym grobie, z którego można wyprowadzić wniosek, że Chrystus zmartwychwstał, z którego z kolei można wyprowadzić wniosek, że ten, który zmartwychwstał, nie pozostał w grobie – musiał być Synem Bożym. To byłoby mało, gdybyśmy tylko tak głosili to orędzie” – zaznaczył ks. Blachnicki. Podkreślił, że liturgia paschalna pełna jest znaków, które są po to, by „orędzie zabrzmiało wśród nas w pełni autentycznie, całą rzeczywistością, którą zawiera”.

„Żeby zabrzmiało jako orędzie o czymś, co trwa. O czymś, co jest teraźniejszością. Chrystus powstawszy z martwych nie umiera. Chrystus zmartwychwstały nie umiera. Chrystus zmartwychwstał, zmartwychwstał prawdziwie. To jest fakt, to jest rzeczywistość, która trwa (…) i w której my uczestniczymy” – podkreślił kapłan. Jak dodał „zmartwychwstanie Chrystusa jest głoszone jako sakrament, sakrament paschalny”.

„Kościół z natury rzeczy zna tylko jeden sakrament, choć mówimy o siedmiu sakramentach – mówił. – Od początku w wierze Kościoła istnieje jeden sakrament – sakrament paschalny. Istnieje wiara, że Chrystus zmartwychwstały żyje, że przez zmartwychwstanie Chrystusa zaistniał nowy porządek; nowa rzeczywistość, w którą każdy człowiek może się zanurzyć swoją egzystencją. Dlatego głoszenie tej rzeczywistości jest nierozdzielne od udzielania sakramentu Chrztu świętego”.

Przypomniał, że choć znak chrztu ograniczono do pokropienia głowy wodą, to chodzi w nim o zanurzenie.

„Mamy się zanurzyć nasza egzystencją w coś, co istnieje niezależnie od nas, poza nami, ale jednocześnie dla nas – tłumaczył. – Tą rzeczywistością jest zmartwychwstanie Chrystusa. Ono jest rzeczywistością, która ogarnia cały świat, cały wszechświat, każdego człowieka z osobna”.

„Co to znaczy konkretnie?” - pytał ks. Blachnicki. I odpowiadał: „Śmiercią jest grzech. Śmiercią jest wszelki odruch egoizmu, miłości własnej, pychy, zamykania się w sobie – to wszystko co nazywamy starym człowiekiem, albo człowiekiem cielesnym. Jest w każdym z nas to ciążenie w dół, ciążenie ku sobie. Ta siła, która nas zwraca ku sobie przez postawę używania. (…) Ciągle musimy zadawać śmierć staremu człowiekowi, ciągle musimy przechodzić do nowego życia; coraz bardziej chodzić w duchu, coraz bardziej żyć nowym życiem”.

Twórca ruchu oazowego podkreślił, że chrzest jest czymś, co jest nam zadane.

„Jest najpierw dany, bo Chrystus już dokonał przejścia i w tym jest moc, że możemy to samo zrobić, choć nie bylibyśmy do tego nigdy zdolni – wyjaśniał. – Z naszej strony jest potrzebny świadomy wysiłek woli. Na nowo sobie musimy uświadamiać ten obowiązek wynikający z chrztu świętego. Ta rzeczywistość domaga się naszej akceptacji, coraz bardziej świadomej. (…) Co roku wzywa nas do tego Kościół w tę świętą noc. Nie byłoby sensu gromadzić się co roku, żeby wspominać historyczne wydarzenie. Nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby chrześcijanie w tę noc na nowo zanurzyli się w śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie, żeby na nowo dokonali tego przejścia, na nowo sobie uświadomili to wezwanie, które jest zawarte w rzeczywistości ich Chrztu świętego”.

Na koniec stwierdził, że swego rodzaju ostatecznym odnowieniem przyrzeczenia chrzcielnego jest śmierć.

„Do tego musimy się przygotowywać przez całe swoje życie, żeby kiedyś w ten sposób przeżyć swoją śmierć, jak ją przeżył Chrystus na krzyżu: jak akt miłości, oddania siebie. Wtedy z naszej śmierci tryskać będzie życie, bo już wtedy nasza śmierć będzie w pełni wszczepiona w śmierć Chrystusa w konsekwencji tego, co się stało w  w chwili naszego Chrztu świętego” – zakończył ks. Franciszek Blachnicki.

Nagranie pochodzi z Archiwum Ruchu Światło-Życie.

Źródło: oaza.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama