W pobliżu Auschwitz powstaje Sanktuarium Zwycięskiej Miłości. Upamiętni czyn o. Kolbego

„Chcemy w tym miejscu spojrzeć na ofiarę życia o. Kolbego, jako zwycięstwo Bożej Miłości. Misją powstającego sanktuarium jest „przedłużenie” życia św. Maksymiliana i jego przesłania, które wydaje się nabierać coraz większego znaczenia” – mówi Opoce o. Kazimierz Malinowski OFMConv, odpowiedzialny za powstające w Harmężach sanktuarium.

Agata Ślusarczyk: W Harmężach, zaledwie kilka kilometrów od Auschwitz, powstaje pierwsze na świecie Sanktuarium Zwycięskiej Miłości, które upamiętni męczeńską śmierć św. Maksymiliana Kolbe. Co oznacza ten tytuł?

W nowo powstającym sanktuarium Zwycięskiej Miłości przedmiotem kultu czynimy najbardziej oczywisty przymiot Boga, jakim jest Miłość, objawiona w tajemnicy Trójcy Świętej. Siła tej Trynitarnej Miłości dała początek wszelkiemu stworzeniu, jest też dynamizmem zbawczego działania Boga w historii, objawiającego się także poprzez życie i świadectwo ludzi, w których ta Boża Miłość zwycięża. Dlatego chcemy w tym miejscu spojrzeć na ofiarę życia, złożoną w Auschwitz przez o. Kolbego, jako zwycięstwo Bożej Miłości. Misją powstającego sanktuarium jest „przedłużenie” życia św. Maksymiliana i jego przesłania, które wydaje się nabierać coraz większego znaczenia.

Proszę zauważyć, że w kontekście czynu miłości, którego św. Maksymilian dokonał w Auschwitz, wcześniejsze jego dzieła materialne tracą współcześnie równoważne znaczenie. Prężne dzieło Niepokalanowa, które miało być narzędziem triumfu Niepokalanej w świecie, osłabło w wyniku tragedii II wojny światowej i śmierci o. Maksymiliana, a potem terroru stalinowskiego. Misja w Japonii jest pięknym znakiem, ale i ona się nie rozwinęła w ruch misyjny, o którym myślał św. Maksymilian. On chciał objąć tą misją całą Azję, marzył, żeby Niepokalanów powstał m.in. także w Chinach, Indiach, Korei czy Wietnamie. To się nigdy w pełni nie zrealizowało.

Widać, że ostatecznie zamierzeniem Boga nie było to, żeby św. Maksymilian stał się szefem największego na świecie koncernu medialnego. On urodził się, by dać świadectwo zwycięskiej miłości w Auschwitz. Wszystko, dzieła materialne z biegiem lat straciły znaczenie, został tylko czyn miłości, który jak sądzę, będzie miał dla ludzkości coraz większe znaczenie.

Cały wywiad z o. Kazimierzem Malinowski przeczytasz tu:

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama