Dokładnie 18 736 recept na tabletki działające antykoncepcyjnie i poronnie wydano w aptekach w ciągu 11 miesięcy. Wystawianie recept przez aptekarza to wprowadzony przez Ministerstwo Zdrowia mający pomóc ominąć przepisy zakazujące sprzedaży pigułek bez zgody lekarza.
Naczelna Izba Lekarska twierdzi, że co dziesiąta pacjentka próbująca kupić tabletkę nie dostała jej. Te dane trudno jednak zweryfikować, bo w przeciwieństwie do sprzedaży, odmowy nie są raportowane w oficjalnej dokumentacji. Raport dotyczy okresu do 1 kwietnia 2025 r.
Tabletki ellaOne i Escapelle wpływają na gospodarkę hormonalną kobiety. Zażyte kilka dni po stosunku działają antykoncepcyjnie – jeśli do zapłodnienia jeszcze nie doszło – albo powodują poronienie. Jak mówiła Opoce Małgorzata Prusak, prezes Stowarzyszenia Katolickich Farmaceutów Polski, informacja o wczesnoporonnym działaniu ellaOne znajduje się w amerykańskiej wersji ulotki tego preparatu, ale w polskiej wersji tego nie napisano.
Obok ograniczeń
Zgodnie z polskim prawem, obie tabletki sprzedaje się na podstawie recepty. Ministerstwo Zdrowia próbowało zezwolić na dystrybucję bez zgody lekarza, także nieletnim. Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę ministerstwa. Resort obszedł zatem prawo, zezwalając, by receptę wystawiali farmaceuci, choć w aptece nie ma możliwości przebadania klientki. Stało się to możliwe 1 maja 2024 r. Do programu dystrybucji tabletek antykoncepcyjno-poronnych zgłosiło się 1346 z 11 344 istniejących wówczas aptek.
Według danych ministerstwa najwięcej recept na tabletki ellaOne i Escapelle, lekarze wystawili w latach marszów proaborcyjnych. W 2021 r. recept było 419 203, a rok później aż 640 959. Dla porównania, w 2019 r. prawo zakupu wczesnoporonnych środków dostało 252 tys. pacjentek, a w 2020 r. – 305 tys. W latach 2023 i 2024 wystawiono odpowiednio 262 tys. i 298 tys. recept.
Źródło: „Rzeczpospolita”
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.