W niedzielę po raz siedemnasty obchodzimy Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. To inicjatywa, która ma przypominać o naszych braciach i siostrach w wierze cierpiących z powodu wyznawania Chrystusa. Tegorocznym tematem szczególnej modlitwy i pomocy jest Nigeria – kraj, w którym chrześcijanie każdego dnia płacą najwyższą cenę za swoją wiarę.
Ks. Jan Żelazny, dyrektor polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie, przypomina, że sytuacja chrześcijan w Nigerii z roku na rok staje się coraz trudniejsza:
„Nasz opublikowany kilka tygodni temu w języku angielskim raport o wolności religijnej pokazuje, że sytuacja stale się pogarsza. Wśród krajów, w których rośnie zagrożenie dla chrześcijan, Nigeria zajmuje jedno z czołowych miejsc”.
Nigeria, położona w regionie Sahelu, od lat zmaga się z działalnością islamistycznych ugrupowań terrorystycznych, ale też z wysokim poziomem przestępczości zorganizowanej. Jak podkreśla ks. Żelazny, to kraj, gdzie płaci się najwyższą cenę za bycie chrześcijaninem.
„Porwania, tortury, pobicia i gwałty nie kończą się w chwili uwolnienia ofiar. Cierpienie trwa długo po tym, jak znikają fizyczne rany. Pomoc Kościołowi w Potrzebie stara się być tam w imieniu naszych współbraci. To właśnie dlatego organizujemy Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym – by nieść pomoc humanitarną, duchową i specjalistyczną tym, którzy jej najbardziej potrzebują” – mówi duchowny.
„Chrześcijańskie rodziny w Nigerii są bardzo liczne. To ludzie, którzy naprawdę kochają swoje dzieci. Ich największym lękiem jest pytanie o przyszłość: jaką przyszłość możemy zapewnić naszym dzieciom?” – dodaje kapłan.
Ks. Żelazny nieprzypadkowo przypomina również słowa Tertuliana: „Krew męczenników jest nasieniem nowych chrześcijan”. Nigeria to kraj, w którym ginie najwięcej chrześcijan na świecie, ale też kraj, gdzie procentowo notuje się największą liczbę powołań kapłańskich.
Nie tylko Nigeria
Z podobną tragedią mierzą się chrześcijanie w innych krajach Afryki Zachodniej. O swoich doświadczeniach opowiada bp Janusz Ostrowski, biskup pomocniczy archidiecezji warmińskiej i członek Komisji KEP ds. Misji, który od lat zna realia misji w tym regionie.
„Przybyłem do Togo w 1999 roku. Wtedy sytuacja Kościoła wyglądała zupełnie inaczej niż dziś. Można było swobodnie podróżować po całym kraju, prowadzić duszpasterstwo, a relacje między chrześcijanami i muzułmanami były bardzo dobre. Wspólnoty różnych religii żyły obok siebie w pokoju, wzajemnie sobie pomagając” – wspomina biskup.
Z biegiem lat jednak sytuacja zaczęła się zmieniać. Z krajów Bliskiego Wschodu i Arabii Saudyjskiej zaczęły napływać wpływy ideologiczne, które doprowadziły do radykalizacji części wspólnot muzułmańskich.
„Kiedy po 20 latach ponownie odwiedziłem Togo, zwłaszcza jego północne rejony, sytuacja była już zupełnie inna. Wojsko musiało interweniować, pojawiały się coraz częstsze napady i morderstwa. W 2019 roku odwiedziłem również polskich misjonarzy w sąsiednim Burkina Faso. Północna część kraju była już wtedy praktycznie niedostępna. Misjonarzom zalecano opuszczenie tych terenów z powodu porwań, rabunków i zabójstw” – mówi bp Ostrowski.
Hierarcha przywołuje też osobiste, wstrząsające wspomnienie:
„Kilka dni po moim przejeździe trasą do stolicy Burkina Faso zatrzymano tam misjonarza, hiszpańskiego salezjanina. Wyprowadzono go z samochodu i zastrzelono na miejscu. To był człowiek, który przez dziesięciolecia służył w Afryce. Dziś sytuacja w Burkina Faso, podobnie jak w Nigerii, jest dramatyczna. Chrześcijanie są tam traktowani jak ludzie drugiej kategorii”.
Solidarność, która daje nadzieję
„Nie możemy zostawić tych ludzi samotnie. Oni muszą wiedzieć, że są dla nas ważni. Są prawdziwymi świadkami wiary” – apeluje bp Ostrowski.
Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym przypomina, że cierpienie jednego członka Kościoła dotyka całego Ciała Chrystusa. To wezwanie do modlitwy, wsparcia i świadomości, że w wielu miejscach świata za wiarę w Jezusa Chrystusa nadal płaci się najwyższą cenę.