PKW nie stwierdziła poważnego naruszenia prawa. Opozycja składa protesty wyborcze

Państwowa Komisja Wyborcza na poniedziałkowym posiedzeniu zajmuje się sprawozdaniem z wyborów prezydenckich. Gotowe sprawozdanie Komisja musi wysłać do Sądu Najwyższego, który rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP. Jeden z protestów złożył europoseł KO Michał Wawrykiewicz, który nie uznaje izby mające rozpatrzeć jego protest.

Komisja przygotowała liczący 34 strony raport. Jego konkluzją jest stwierdzenie, że PKW nie stwierdziła naruszenia prawa wyborczego, które mogłyby wpłynąć na wynik głosowania, a tym samym na ważność wyborów.

Nad przyjęciem sprawozdania bez poprawek głosowało czterech członków PKW, a czterech było przeciw. Członek PKW i były polityk SLD Ryszard Kalisz zaproponował, aby sprawozdanie, po jego przyjęciu, przesłać także Prokuratorowi Generalnemu.

„Tego typu sformułowania, że można mieć wątpliwości, kiedy nie mamy żadnego orzeczenia sądowego, są za daleko idące”

– ocenił przewodniczący Marciniak.

Sąd Najwyższy – po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW – rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Musi to zrobić w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego musi zapaść to rozstrzygniecie będzie 2 lipca br.

Mniej protestów niż 2020 r.

W poniedziałek rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski informował, że dotychczas zarejestrowano prawie 1,4 tys. protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP (tzw. protestów wyborczych). Czas na ich składanie upływa w poniedziałek. Protesty są wysyłane pocztą, więc – według rzecznika – pełna liczba będzie znana po Bożym Ciele.

„Mamy informację, że poczta ma przywieźć jeszcze 15 worków z protestami, a zatem około 3 tysięcy (protestów wyborczych)” – mówił Stępkowski. Jak zauważył, liczba zarejestrowanych protestów stopniowo zbliża się do tej z wyborów prezydenckich z 2020 r., kiedy to wpłynęło około 5,8 tysięcy protestów.

Stępkowski mówił również, że do SN wpłynęło wiele protestów o takiej samej treści, złożonych „niedbale”, lub bez podania danych składającego pismo. „Takie protesty, które zostały «złożone na kolanie», mówiąc nieco kolokwialnie – nie będą mogły być rozpoznane” – tłumaczył Stępkowski. Protesty muszą bowiem spełniać wymogi określone w Kodeksie wyborczym oraz ogólne warunki pisma procesowego.

Słyszałem, że gdzieś coś

Dodatkowo większość z nadesłanych protestów wyborczych – powiedział rzecznik SN – stanowią te o „abstrakcyjnych zarzutach, w których ktoś dzieli się swoimi przeświadczeniami co do wielkiej ilości nieprawidłowości, przy czym tych nieprawidłowości nie dokumentuje”. Zaznaczył jednak, że pojawiają się także protesty merytoryczne. Jako przykład wskazał zarzut dot. utrudnień w oddaniu głosu. „Mamy sytuacje, w której głosującemu na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania, zabrano w komisji złe zaświadczenie” – mówił Stępkowski.

Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 r., właściwa do rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów jest utworzona wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Opozycja nie uznaje tego organu, ale składa protesty.

W ostatnim dniu zrobił to europoseł KO Michał Wawrykiewicz, działacz Wolnych Sądów. Aktywista skierował wniosek do Sądu Najwyższego bez wskazania izby oraz z wnioskiem o wyłączenie wszystkich sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Protest komitetu

W sobotę członek sztabu kandydata KO na prezydenta, wiceszef MON Cezary Tomczyk zapowiedział natomiast, że w poniedziałek protest złoży cały komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Wśród powodów takiej decyzji wymieniał m.in. odwrotne przypisanie głosów kandydatom w drugiej turze w komisjach w Krakowie i Mińsku Mazowieckim oraz „niewytłumaczalny wzrost głosów nieważnych z podwójnym znakiem «x» tam, gdzie Trzaskowski wygrywał w I turze”.

2 czerwca Państwowa Komisja Wyborcza podała do publicznej wiadomości wynik tegorocznych wyborów prezydenckich. Karol Nawrocki uzyskał 50,89 proc. głosów i został wybrany na prezydenta, zaś Rafał Trzaskowski uzyskał 49,11 proc. głosów.

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama