Słowa te można odczytać jako jednoznaczne potwierdzenie wyboru Karola Nawrockiego na urząd Prezydenta RP ze strony premiera, rozwiewające obawy niektórych publicystów, że rządząca koalicja mogłaby nie uznać wyniku wyborów. Trudno jednak nie zauważyć, że przez usta Donalda Tuska nie przeszło słowo „gratuluję” skierowane do prezydenta-elekta.
„Jak byśmy nie oceniali zwycięskiego kandydata, należy uznać jego wygraną i pogratulować jego wyborcom” – podkreślił w poniedziałek w powyborczym wystąpieniu w TVP Info premier Donald Tusk. Podziękował też Rafałowi Trzaskowskiemu za determinację i walkę do końca o każdy głos.
W poniedziałek rano Państwa Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki niedzielnego głosowania w wyborach prezydenckich. Karol Nawrocki uzyskał 10 mln 606 tys. 877 głosów (50,89 proc.), zaś Rafał Trzaskowski 10 mln 237 tys. 286 głosów (49,11 proc.). PKW ogłosiła publicznie wybór Karola Nawrockiego na Prezydenta RP. Frekwencja wyniosła 71,63 proc.
„Za nami wybory prezydenckie. Dawno nie było tak wielkich emocji. Pragnę wam wszystkim serdecznie podziękować za udział w głosowaniu. Ponad 20 milionów Polaków wybierało nowego prezydenta Rzeczpospolitej, pokazując swoje mocne przywiązanie do demokracji i jej kluczowej zasady, czyli wolnych i powszechnych wyborów" – powiedział premier.
Zwrócił uwagę, że „jak byśmy nie oceniali zwycięskiego kandydata, należy uznać jego wygraną i pogratulować jego wyborcom". „Co niniejszym czynię" – zaznaczył.
Premier podziękował także kandydatowi KO Rafałowi Trzaskowskiemu „za determinację i walkę do końca o każdy głos".
Zadeklarował, że nie zatrzyma się „ani na chwilę, jako premier polskiego rządu w swojej pracy i w naszej wspólnej walce o Polskę, jaką wymarzyliśmy sobie u progu niepodległości – wolną, suwerenną, bezpieczną i dostatnią". „Wybory prezydenckie niczego tu nie zmieniły i nie zmienią" – podkreślił Tusk.
Słowa premiera kontrastują bardzo mocno z tym, co mówią pozostali koalicjanci, w szczególności Szymon Hołownia, sprawujący obecnie funkcję Marszałka Sejmu. Nie kryją swego rozgoryczenia zarówno słabą kampanią Rafała Trzaskowskiego, jego przegraną, a także postawą szefa rządu, który wydaje się nie dostrzegać oczywistych problemów. Hołownia wskazywał m.in. na to, że w ciągu ostatnich miesięcy podróżując po Polsce systematycznie spotykał się z wyrazami niezadowolenia wobec obecnego rządu, które ignorowane są przez premiera i jego otoczenie.
Źródło: