Zapowiadane warunki wynagradzania pracy nauczycieli w 2026 roku to dla nich policzek – tak podsumował plany MEN szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz. „Chcemy walczyć o godziwe wynagrodzenie. Chcemy walczyć o przywrócenie godności naszemu zawodowi” – dodał.
Nie przyszliśmy protestować przeciwko komuś, walczymy o poprawę warunków pracy i płacy nauczycieli – powiedział w poniedziałek prezes ZNP Sławomir Broniarz podczas manifestacji przed MEN.
Narasta konflikt nauczycieli z władzami
Związkowcy, którzy w poniedziałek manifestowali przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, domagają się: 10-procentowej podwyżki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, pracowników oświaty i nauki, uchwalenia obywatelskiej inicjatywy ZNP o powiązaniu wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce, poprawy warunków nauki uczniów oraz warunków pracy nauczycieli i pracowników, niezwłocznego podjęcia prac nad wydłużeniem obowiązywania ustawy o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych, odbudowy prestiżu zawodu nauczyciela oraz realnej ochrony prawnej nauczycieli
– Dwa lata temu, dokładnie 1 września 2023 r., w tym samym miejscu, przed tym budynkiem kilka tysięcy nauczycieli protestowało przeciwko jakości polityki edukacyjnej, ale przede wszystkim domagaliśmy się godziwych warunków pracy i płacy (...). Minęły dwa lata i my znowu stoimy w tym samym miejscu po to, żeby domagać się przywrócenia godności zawodowi nauczyciela, byśmy nie musieli kolejny raz protestować, demonstrować, a być może strajkować, walcząc o nasze prawa – powiedział prezes ZNP.
„Dzisiaj nie przyszliśmy tutaj protestować przeciwko komuś” – podkreślił. „Chcemy walczyć o poprawę warunków pracy i płacy nauczycieli. Chcemy walczyć o godziwe wynagrodzenie. Chcemy walczyć o przywrócenie godności naszemu zawodowi” – zaznaczył.
Broniarz wskazał, że zeszłoroczna podwyżka płac to już historia. Miała ona – jak dodał – zapobiec temu, żeby nauczyciele nie zarabiali poniżej stawki minimalnej.
– Od tego wydarzenia minęło już półtora roku, a w przestrzeni medialnej, w wypowiedziach wielu polityków nadal funkcjonuje to jako zjawisko bez mała porównywalne do lotu na Marsa – powiedział.
– Powtórzę, jeżeli będziemy stale odwoływać się do przeszłości i stale wypominać nauczycielom tę podwyżkę, nie patrząc w przód, nie patrząc i nie pamiętając deklaracji, które się wówczas pojawiły, że kolejne lata może nie będą tak obfite, ale na pewno nie będą sprowadzały się do kilkupunktowych podwyżek, to będziemy mieli do czynienia z coraz większym narastającym konfliktem między środowiskiem nauczycielskim a ekipą rządzącą – wskazał prezes ZNP.
W tym roku pięć procent podwyżki, w przyszłym – tylko trzy
W tym roku wynagrodzenia nauczycieli wzrosły o 5 proc., a w 2026 r. zgodnie z projektem budżetu państwa mają wzrosnąć o 3 proc. Broniarz nazwał podwyżkę o 3 proc. policzkiem dla nauczycieli. Podał, że oznacza ona wzrost ich wynagrodzeń o 150-160 zł.
– Jak mamy motywować tych, na których szkoła czeka, jak mamy zasypać tę dziurę kadrową, z którą mamy do czynienia – pytał. – Problemy kadrowe nie wzięły się z niczego – wskazał.
Ocenił, że są one pochodną wynagrodzeń nauczycieli bardzo niskich w relacji do przeciętnego wynagrodzenia w kraju i pochodną warunków pracy nauczyciela.
Nauczyciele potrzebują współpracy ze strony rodziców
„Nie możemy zostawić na marginesie żadnego dziecka, ale nie możemy też być jedynymi odpowiedzialnymi za ich wychowanie. Ktoś powie, że nauczyciel kończący studia ma pełne przygotowanie do tego, by być doskonałym nauczycielem, ale od nauczyciela wymaga się dzisiaj nie tylko, by był pedagogiem, dydaktykiem, ale ma być też psychologiem, terapeutą, rozjemcą w konfliktach rodzinnych, ma być osobą, która będzie wykonywała wszystkie czynności zlecone przez dyrektora, organ prowadzący, kuratoria oświaty” – wyliczał.
– Oczekujemy radykalnej zmiany stosunku rodziców do edukacji – powiedział. Zaznaczył, że rodzic, który nie radzi sobie ze swoim jedynakiem, nie może narzucać nauczycielowi obowiązku radzenia sobie z 30 takimi jedynakami – wyjaśnił prezes ZNP. Jak mówił, nauczyciele oczekują, że rodzice będą z nimi współdziałali, a nie tylko ich oceniali.
„Chcemy i mamy pełne prawo oczekiwać od rodziców wsparcia naszych działań. Czynimy to w interesie waszych dzieci, które zostały oddane szkole pod opiekę, pod wychowanie. Nie możemy być jedynymi, którzy za to odpowiadają” – stwierdził.
„Inaczej rozumiemy przyspieszenie”
Broniarz zwrócił się też do premiera Donald Tuska. Przypomniał, że w listopadzie 2024 r. szef rządu na zjeździe ZNP zobowiązał się do przyspieszenia prac nad obywatelskim projektem związkowców. – Inaczej rozumiemy przyspieszenie – powiedział Broniarz.
Swoje postulaty związkowcy zawarli w petycji, którą złożyli na ręce dyrektora generalnego MEN. Jak poinformowała wiceprezes ZNP Urszula Woźniak, drugi egzemplarz petycji Elżbieta Markowska, prezes okręgu pomorskiego związku, przekazała minister edukacji Barbarze Nowackiej w Gdyni, gdzie ta w poniedziałek uczestniczyła w ogólnopolskiej inauguracji roku szkolnego 2025/2026.
Źródło: