Robert Bąkiewicz częściowo ułaskawiony. Był skazany za obronę kościoła św. Krzyża w Warszawie

Akt łaski prezydenta Andrzeja Dudy dotyczy kary ograniczenia wolności. Nie obejmuje nawiązki na rzecz „Babci Kasi”, która oskarżała Bąkiewicza. W październiku 2020 r. Robert Bąkiewicz razem z członkami Rot Marszu Niepodległości chronił warszawską bazylikę św. Krzyża przed proaborcyjnymi demonstrantami. Katarzynie Augustynek, która brała udział w demonstracji zabrał tęczową flagę, a członkowie Rot wynieśli kobietę z terenu kościoła.

„We wtorek wpłynęło postanowienie Prezydenta RP z 11 lipca br. o zastosowaniu prawa łaski wobec Roberta Bąkiewicza skazanego prawomocnym wyrokiem sądu. Akt łaski obejmuje darowanie kary ograniczenia wolności” – powiedziała prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa prokuratora generalnego.

Przypomniała, że w tym wyroku orzeczono także nawiązkę na rzecz pokrzywdzonej i środek karny poprzez podanie wyroku do publicznej wiadomości, ale te elementy orzeczenia nie zostały objęte decyzją ułaskawieniową.

Bąkiewicz został prawomocnie skazany w 2023 r. W listopadzie wszczęto procedurę ułaskawieniową, a wykonanie kary zostało wstrzymane. Krótko po tym, jak Bąkiewicz założył Ruch Obrony Granic, prokurator generalny Adam Bodnar uchylił decyzję poprzedników i nakazał wykonanie kary.

„Możecie wynieść”

Zdarzenie z udziałem Augustynek, czyli „Babci Kasi” i Bąkiewicza miało miejsce jesienią 2020 r. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji eugenicznej, w całym kraju miały miejsce ataki na kościoły, także z udziałem znanych polityków. Dochodziło do zakłócania Mszy św. i dewastacji. W proabrocyjnej demonstracji odbywającej się na Krakowskim Przedmieściu, czyli przed bazyliką św. Krzyża brała udział Katarzyna Augustynek, znana z agresywnych i wulgarnych zachowań. „Babcia Kasia” weszła, lub próbowała wejść do kościoła owinięta tęczową flagą z napisem „polskie babcie”. Wejście było chronione przez członków kierowanych przez Roberta Bąkiewicza Rot Marszu Niepodległości. Nagranie ze zdarzenia pokazuje, jak Augustynek stoi na podwyższeniu przed wejściem do bazyliki otoczona przez narodowców i policję. Do osób stojących obok krzyczy : „wyp…cie wszyscy!”. Zebrany poniżej tłum bije jej brawo. Robert Bąkiewicz zrywa jej tęczową flagę i rzuca w tłum.

„Odzyskasz” – mówi ktoś do kobiety.

Ludzie chroniący kościół pytają policjantów, co zrobić.

Jeden z funkcjonariuszy odpowiada:

„My nie wyprowadzamy, my możemy asekurować. Panowie chcą wynieść – proszę bardzo”.

Jeden z narodowców:

„Mamy wynieść tą panią?”.

Policjant:

„Nie wiem, to jest wasz teren”.

„Straż kościoła – proszę bardzo. To jest wasz teren” – dodaje po chwili, zapytany, czemu „nie chroni obywateli”.

Dwaj mężczyźni chwytają Augustynek pod ramiona i znoszą po schodach.

 

Nie może pan pilnować ładu

Prokuratura nie oskarżyła Bąkiewicza, ale Augustynek oskarżyła go o czyn chuligański polegający na naruszeniu nietykalności osobistej. Takie przestępstwo jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Przed sądem twierdziła, że przyszła do kościoła na Mszę św. W marcu 2023 r. sędzia Małgorzata Drewin stanęła po jej stronie i skazała Bąkiewicza.

„To nie oskarżony ma decydować, co jest boskie i co podoba się Bogu, oskarżony ma przestrzegać praw do przestrzegania porządku – przekonywała w uzasadnieniu sędzia Drewin. – Nie może być tak, że jedna osoba, odwołując się do upoważnienia przez proboszcza parafii św. Krzyża, staje się strażnikiem ładu i porządku publicznego”.

W listopadzie w drugiej instancji sędzia Anna Szymacha-Zwolińska podtrzymała zasadniczo wyrok. Robert Bąkiewicz został skazany na rok prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie i 10 tys. nawiązki dla pokrzywdzonej oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości. (PAP)

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama