Wiceprezes IPN: Rosja nigdy nie była inna, niż jest, zawsze była imperialna

Rosja nigdy nie była inna, niż jest, zawsze była imperialna – podkreślił we wtorek na Forum Ekonomicznym w Karpaczu wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Polejowski. Wskazywał m.in. na potrzebę namysłu nad pytaniami, jak ma wyglądać klęska Rosji w wojnie i czym ma ona ewentualnie być po zakończeniu wojny.

Na panelu Forum Ekonomicznego „Rosja, a Świat Zachodu” wiceszef IPN zauważył, że „Rosja nigdy nie jest tak słaba, jak się wydaje i nigdy nie jest tak silna, jak się prezentuje”. – To jest odwieczna prawda o tym, czym jest Rosja – stwierdził.

– Jeżeli mielibyśmy spojrzeć na Rosję dzisiaj, to trzeba sobie odpowiedzieć, na ile jest to państwo, które kontynuuje tradycje Związku Sowieckiego, a na ile jest to próba budowania czegoś nowego. Oczywiście, bardzo łatwo jest powiedzieć, że mamy do czynienia z imperialną Rosją, ale Rosja w swojej historii nigdy inna nie była – powiedział Polejowski.

– Czy Rosja była biała, czy czerwona, czy putinowska, ona zawsze była imperialna. To nie jest żadne odkrycie, więc nie ma nawet co, moim zdaniem, na ten temat dyskutować. To, co istotne w dzisiejszej sytuacji z naszej perspektywy, to odpowiedź na pytanie po pierwsze, czym ma się zakończyć ta wojna – ocenił.

Jako odpowiedź wskazał „klęskę Rosji”, ale zastrzegł, że ważniejsze pytanie brzmi, jak ta klęska ma wyglądać, czym ma być zwycięstwo w tej wojnie.

– Znaczy, gdzie mają się zatrzymać wojska (...), a więc – jeżeli ma to być zwycięstwo militarne – to jak ma ono wyglądać? Po drugie, jeżeli zwycięstwo militarne, to jakie mają być warunki tego, co ma nastąpić po wojnie – podkreślił Polejowski.

Rosja nie zna demokracji

Zastrzegł przy tym, że w historii Rosji nie ma ona doświadczeń życia w systemie demokratycznym. Zwrócił również uwagę na konteksty zmiany postrzegania Rosji przez Zachód.

– Zachód postrzegał Rosję jako stabilizator sytuacji w tej części Europy. Ba, bardzo często dla wielu elit zachodnioeuropejskich nasza część Europy jawiła się jako swego rodzaju mgławica, gdzie się czasami jakieś państwa pojawiają i znikają, a elementem stałym tej sytuacji są Rosja. I Niemcy – przypomniał.

– Wobec tego, jeżeli stosunek do Rosji krajów zachodnich się zmienił, to trzeba by też zapytać, jak kraje zachodnie dzisiaj postrzegają naszą część Europy i naszą rolę, czyli państw, które leżą między Morzem Bałtyckim, Morzem Czarnym, a Adriatykiem w konfiguracji geopolitycznej, która się wykształciła po rozpadzie Związku Sowieckiego – zaakcentował wiceprezes IPN.

– Te kontakty, które były między krajami zachodnimi a Rosją, gdybym miał historycznie porównać, to porównałbym do tak zwanej polityki appeasementu, prowadzonej przez państwa zachodnie wobec Hitlera w latach 30. Znaczy pozwalajmy na mniejsze rzeczy, bo może uda się uniknąć ostateczności. No nie udało się – zobrazował.

Czy Zachód otrzeźwieje?

Ocenił, że wobec pełnoskalowej wojny Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie, kraje jak Polska czy Litwa muszą przede wszystkim patrzeć na swoje bezpieczeństwo, „a dopiero potem w szerszej perspektywie”. Dodał, że „dobrze by było”, aby kraje zachodnioeuropejskie zrozumiały tę sytuację.

– Mam nadzieję, że to otrzeźwienie, które nastąpiło trzy lata temu, okaże się stałą zmianą. Że nie wróci takie sentymentalno-romantyczne postrzeganie Rosji jako pięknego, wielkiego kraju daleko na wschodzie, który wydał wspaniałych pisarzy, jak Dostojewski, ale w którym kryło się zawsze dążenie do budowy imperium – zaznaczył.

Jedyne istniejące nadal imperium kolonialne

Polejowski stwierdził przy tym, że Rosja jest dzisiaj jedynym istniejącym wciąż imperium kolonialnym na świecie, ponieważ ziemie, które podbijała od XVI do XIX wieku, stanowią jej nabytki kolonialne.

Wskazał, że podobnie Rosja traktuje Ukrainę jak terytorium, które zostało już przez nią podbite, podobnie jak Polska, Litwa, Łotwa, Estonia i ta część Europy, co jest to traktowane jako trwała zdobycz. – Czasami tylko musimy się – z punktu widzenia Rosjan – wycofać, ale tam, gdzie stanął nasz żołnierz, tam sięga nasze imperium – obrazował.

– I być może różnica w postrzeganiu Rosji przez państwa i narody w naszej części Europy, a kraje zachodnioeuropejskie wynika z tego, że one nigdy nie doświadczyły, czym jest rosyjska czy sowiecka okupacja, co znaczą obozy, zsyłki, mordowanie elit. Być może to wynika z braku tego doświadczenia, jakim jest bezpośrednie sąsiedztwo kraju ze stolicą w Moskwie – uznał wiceprezes IPN.

– Więc my nie wiemy oczywiście, jak ta wojna się zakończy, chociaż wszyscy życzylibyśmy sobie, aby zakończyła się klęską Rosji, ale nikt nie mówi, jak ona ma wyglądać, do czego mamy dojść i czym ma być ewentualnie Rosja po zakończeniu tej wojny – skonkludował Karol Polejowski

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama