Przegrane wybory prezydenckie to koniec premiera Donalda Tuska – powiedział w środę na konferencji prasowej przed KPRM b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jego zdaniem, los szefa rządu „jest przesądzony". Podkreślił, że Tusk – za pośrednictwem ministra sprawiedliwości Adama Bodnara – dopuszczał się wielokrotnie łamania prawa.
„Odwoływał prezesów sądów chronionych ustawowo kadencją, manipulował składami sądów i losowaniem sędziów do spraw karnych w sprawach politycznych ważnych dla Platformy (Obywatelskiej – PAP). Odsuwał za pośrednictwem pana Bodnara i jego służb dziesiątki niewygodnych sędziów od orzekania" – oświadczył Ziobro. W jego ocenie, Tusk odpowiada także za „bezprawne przejęcie mediów publicznych z użyciem siły", uzurpację Prokuratury Krajowej, paraliż Trybunału Konstytucyjnego i KRS czy za niewykonywanie wyroków Sądu Najwyższego.
Zdaniem Ziobry, „nie ma możliwości, by Tusk nie zdawał sobie sprawy, że za te przestępcze działania poniesie odpowiedzialność karną". Jak ocenił, rząd w przygotowywanych zmianach ustawowych chciał „zalegalizować bezprawie", jednak z powodu wygranej wyborów prezydenckich przez Karola Nawrockiego nie wejdą one w życie.
„Wyrok wyborców został wydany. To jest zapowiedź już tych prawdziwych wyroków, które w przyszłości zapadną" – zaznaczył b. minister sprawiedliwości. „Przegrane wybory prezydenckie to koniec Donalda Tuska,(...) jego los jest już przesądzony" – uznał Ziobro.
Jak zaznaczył, „zmiana władzy nieuchronnie nastąpi", w związku z czym zwrócił się do sędziów, prokuratorów i funkcjonariuszy ABW, których – w jego opinii – szef rządu „wykorzystywał i chce wykorzystywać do nadużywania władzy w ramach rzekomych rozliczeń". Ziobro zaapelował, by każdy z członków wymienionych struktur „zastanowił się, czy warto dać się zaprzęgnąć do tych błędów niesprawiedliwości i bezprawia". „Jeśli to zaangażowanie będzie miało miejsce, to będzie też miała miejsce odpowiedzialność" – powiedział polityk. Dodał, że „całość tych zachowań da się zakwalifikować jako zamach na ustrój państwa polskiego".
Ziobro wskazał, że obóz PiS jest w stanie przyjąć moment wyborów prezydenckich „jako linię demarkacyjną, swoistą cezurę" do „odkreślenia tego, co było za nami" wobec wszystkich funkcjonariuszy, którzy „zdobyli się na refleksję". „Zostanie to w przyszłości zauważone i docenione" – ocenił b. minister sprawiedliwości.
„Nie chodzi nam o to, aby ścigać każdego, kto błądził, kto popełnił nierozsądne działanie i dał się wciągnąć do działań przez tą zdemoralizowaną ekipę. Nam chodzi o to, aby w imię dobra polskiego państwa zakończyły się te wszystkie igraszki, bezprawie i bezkarność władzy" – dodał.
Kandydat KO Rafał Trzaskowski przegrał w niedzielę wybory prezydenckie, uzyskując 49,11 proc. głosów. Z wynikiem 50,89 proc. zwyciężył popierany przez PiS Karol Nawrocki. Politycy PiS oceniają, że w wyniku porażki Trzaskowskiego niebawem może dojść do rozpadu koalicji rządzącej. Prezes partii Jarosław Kaczyński w poniedziałek powiedział, że wynik wyborczy to „czerwona kartka" pokazana obecnemu rządowi przez wyborców. W związku z tym zaproponował powołanie apolitycznego rządu technicznego
Źródło: