McCarrick nie tylko oszukał Jana Pawła II, ale okłamywał wielu bardzo inteligentnych ludzi. Dla postępowych katolików w USA był bohaterem, zbierając niemałe fundusze – pisze Weigel. Jego zdaniem historia McCarricka uwydatniła potrzebę całkowitego wykorzenienia kastowości, aby Kościół mógł swobodnie kontynuować misję ewangelizacji.
„Widzimy już, że raport dotyczący McCarricka nie zadowolił wszystkich, nawet gdy prasa światowa dziwnie i niesłusznie przekształciła go w atak na Jana Pawła II” – pisze George Weigel na „The Catholic World Raport” i powtarza raz jeszcze, że Theodore McCarrick to narcystyczny, patologiczny kłamca, a patologiczni kłamcy oszukają bezwstydnie ludzi. „Wśród tych, których oszukał, było wielu wysoce inteligentnych ludzi, więcej niż kilku świętych, czy też postępowych katolików w Stanach Zjednoczonych, dla których był zarówno bohaterem, jak i człowiekiem, który zbierał potrzebne fundusze. Podobnie jak zhańbiony Marcial Maciel, oszukiwał bardzo wielu katolików przez dziesięciolecia. Nie ma bezpiecznej przystani w spektrum opinii katolickiej, w której czyjeś spostrzeżenia i sądy opancerzone są przeciwko oszustom. Ich niegodziwość jest bowiem przejawem dzieła Wielkiego Zwodziciela, którego św. Jan nazwał „zwodzicielem całego świata” (Ap 12, 9). Byłoby dobrze, gdybyśmy w przyszłości pamiętali o tej powszechnej podatności na oszustwa. Niestety, niektórzy będą próbować używać raportu dotyczącego McCarricka jako amunicji w różnych morderczych walkach katolików” – uważa Weigel.
Oczyszczanie Kościoła trwa
Budząca zgorszenie historia Theodore'a McCarricka obrazuje jednak coś więcej niż demoniczną moc oszustwa. George Weigel uważa, że oszustwa McCarricka działały w ramach kulturowej matrycy, która pozwoliła byłemu kardynałowi uniknąć konsekwencji przez dziesięciolecia. „Ta dysfunkcyjna kultura, czyli źle pojęty system kastowy, który jest zdradą integralności kapłaństwa i episkopatu, musi po prostu zostać skonfrontowana i wykorzeniona właśnie teraz, kiedy Kościół oczyszcza się z grzechu nadużyć seksualnych przez duchownych, aby móc kontynuować misję ewangelizacji” – pisze Weigel.
Autor wielu książek o Kościele podkreśla, że Theodore McCarrick znał system kast duchownych od wewnątrz i wytrwale go stosował. Używał go cynicznie, wiedząc, że nieświadomie będzie chroniony przez porządnych ludzi, którzy po prostu nie wyobrażają sobie księdza lub biskupa zachowującego się tak, jak on. „Użył tego systemu, wiedząc, że wielu biskupów uznawało publiczny „skandal” za bardziej szkodliwy dla Kościoła niż molestowanie seksualne. Używał go, wiedząc, że inni duchowni wstydzą się tego, że zbłądzili. Używał go, wiedząc, że prezbiterium Nowego Jorku, do którego należał, i amerykański episkopat, do którego chciał tak bardzo dołączyć, często funkcjonowały jak solidarne kluby męskie. I skrupulatnie to wykorzystał. Grając systemem, wspinając się po hierarchicznej drabinie, wykorzystał również swoją wyjątkową zdolność do autopromocji” – podkreśla George Weigel.
Ewangeliczna odpowiedź
Weigel przypomina i o tym, o czym się teraz tak często nie mówi: McCarrick zdradził samego Chrystusa, zadając i Jemu ogromne cierpienie. Zdradził prawdę. Poszedł za „ojcem kłamstwa”, doprowadzając do wielu tragedii. George Weigel poszukał ewangelicznej odpowiedzi na pytanie: jak można całkowicie wykorzenić system kastowy, aby Kościół mógł kontynuować misję ewangelizacji? Zdaniem Weigla ewangeliczna odpowiedź na głęboką reformę kleryckiego systemu kastowego pochodzi od samego Pana: „Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!” (Mt 18, 15-17).
„Tę etykę braterskiego napomnienia należy wpajać przyszłym kapłanom w seminariach. Biskupi muszą na to nalegać wraz ze swoimi prezbiterami, wyjaśniając, że ewangeliczne, braterskie napomnienie rozciąga się i na kapłanów, którzy mają prawo upomnieć biskupa, gdy domaga się tego sumienie i dobro Kościoła. I tę etykę trzeba przeżywać w samym biskupstwie. Bez niej „kolegialność” jest pustym hasłem, które umożliwia zdradę Chrystusa i Jego ludu, którego pasterze mają chronić przed Wielkim Oszustem i jego wspólnikami” – podkreśla George Weigel, kończąc swoją wypowiedź.