„Dzieci miały służyć jako obrazek dramatu humanitarnego, ale dość szybko okazało się, że upominają się o nie rodzice, a one same opowiadały, jak zostały oszukane, zwabione i przewiezione do Ceuty” – pisze na DoRzeczy.pl Małgorzata Wołczyk.
Jak informuje, po inwazji 10 tys. imigrantów na hiszpańską Ceutę tamtejsze władze zmagają się z problemem około 1500 osamotnionych dzieci. Najmłodsze z nich zostały podstępem odebrane rodzicom.
Autorka przywołuje relacje hiszpańskich mediów, mówiące m.in. o tym, że dzieci z Maroka były podstępem zwabiane do autobusów i przewożone na granicę z Hiszpanią. Wszystko po to, by posłużyły jako „obrazek dramatu humanitarnego”.
Według relacji „El Mundo” marokańska policja we wszystkich miastach i wioskach otaczających Ceutę rozpowszechniała wiadomość, że granica będzie otwarta. W drogę wyruszyły tysiące ludzi.
„Król Mohamed VI wie, co robi, wysyłając młodzież do Hiszpanii, tak jak to robił parę miesięcy temu szlakiem kanaryjskim: usuwa masę zrewoltowanych młodych ludzi, którzy mogliby obrócić się przeciwko niemu, jak to już się stało w demonstracjach Rif” – pisze cytowany przez M. Wołczyk hiszpański dziennik „El Mundo”.
Autorka przypomina też, że król Mohamed VI jest jednym z najbogatszych ludzi świata – oblicza się, że jego fortuna sięga 5 miliardów euro. Król zwykł poruszać się ze świtą 300 osób, ma – jak donosił „El Español” – 12 pałaców, w których zatrudnia 1100 służących. Ma też swój zamek we Francji, dwa samoloty prywatne i jeden wojskowy do codziennej dyspozycji. „Można długo wymieniać luksusy, jakimi się otacza, podczas gdy cynicznie wykorzystuje biedę własnych podwładnych, aby szantażować napływem imigrantów Unię Europejską, a w szczególności graniczącą z nim Hiszpanię” – pisze Małgorzata Wołczyk.
Przywołuje także informacje „Gaceta de la Iberosfera” o tym, że Maroko tylko w ciągu ostatnich trzech lat otrzymało od UE 250 milionów euro na współpracę migracyjną. Były to pieniądze z różnych programów, mające na celu zapewnienie kontroli granicznej.
„Ot, ciekawostka odnośnie skutecznego i a jakże: powiązanego z praworządnością wydawania funduszy unijnych. Zanim jednak światową prasę obiegną zdjęcia zziębniętych dzieci na przejściu w Ceucie, trzeba pamiętać, kto igra życiem tych maluchów i młodzieńców i jak się manipuluje naszymi emocjami z pomocą dezinformacji prasowej” – podsumowuje M. Wołczyk.
Źródło: DoRzeczy.pl