Papież Franciszek przybył do Aten, stolicy Grecji. Jego misją jest utwierdzenie katolików w wierze i wzmocnienie poczucia przynależności do powszechnego Kościoła katolickiego
Po wizycie na Cyprze, drugi etap podróży papieża rozpoczyna się w Atenach. W stolicy Grecji Franciszek będzie utwierdzał katolików w wierze i zachęcał ich do wzmacniania poczucia przynależności do powszechnego Kościoła katolickiego. Monsignor Dimitrios Salachas: nie czujemy się mniejszością, ale spadkobiercami chwalebnej historii
O godz. 11.10 czasu lokalnego (10.10 czasu rzymskiego) samolot A320neo linii Aegean, na pokładzie którego znajdował się papież Franciszek, wylądował w Atenach, stolicy Grecji, po dwugodzinnym locie z Cypru. Oprócz przedstawicieli władz papieża powitała czwórka dzieci. Wizyta na Cyprze, będąca pierwszym etapem podróży apostolskiej Papieża, zakończyła się o godz. 8.00 rano ceremonią pożegnalną na międzynarodowym lotnisku w Larnace. "Głęboką wdzięczność" za "ciepłe przyjęcie i gościnność" wyraził Franciszek narodowi cypryjskiemu w pożegnalnym telegramie z tego kraju, któremu zapewnił "modlitwy o pokój i pomyślność". Teraz rozpoczyna się drugi etap tej 35. podróży apostolskiej. Po południu papież spotka się z Hieronymosem II, prawosławnym arcybiskupem Aten i całej Grecji, a w katedrze św. Dionizego spotka się z biskupami, księżmi, zakonnikami, seminarzystami i katechetami. Na koniec, wieczorem, spotka się prywatnie z braćmi jezuitami w Nuncjaturze.
Pielgrzymka do źródeł braterstwa i człowieczeństwa, wizyta u mieszkańców Grecji i Cypru, "wspaniałych ziem obdarzonych historią, kulturą i Ewangelią". To jeden ze sposobów, w jaki Franciszek opisał swoją podróż, podczas której będzie przebywał w tych dwóch krajach do 6 grudnia. Zarówno w przesłaniu wideo, wysłanym do mieszkańców przed podróżą, jak i podczas audiencji w przeddzień wyjazdu, papież mówił o znaczeniu tej pielgrzymki śladami Pawła i Barnaby Apostołów. Jest to wizyta u poranionej ludzkości, tej, która ma twarz migrantów, i spotkanie z katolickimi braćmi i siostrami z Grecji i Cypru, "małymi stadkami" umiłowanymi przez Pana, którym Franciszek przekazuje "serdeczną zachętę całego Kościoła katolickiego", jak powiedział monsignor Dimitrios Salachas, biskup tytularny Grazianopoli, emerytowany egzarcha apostolski Grecji:
W swoim przesłaniu wideo Ojciec Święty, zwracając się do wiernych katolickich zgromadzonych na tych ziemiach w małych stadkach, przypomina słowa Jezusa: "Nie bój się, mała trzódko". Dlatego przybywa do Grecji, aby przynieść naszej małej trzódce zachętę całego Kościoła katolickiego. W ostatnich dziesięcioleciach liczba katolików w kraju wzrosła ze względu na masową imigrację osób pochodzących w szczególności z Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Europy Środkowej i Wschodniej oraz Ameryki Łacińskiej. W tym nowym kontekście społecznym Kościół katolicki jest obecny ze swoimi różnymi instytucjami kościelnymi oraz działalnością duszpasterską, charytatywną i edukacyjną. W porównaniu z 10 milionami mieszkańców, z których większość to prawosławni, katolicy stanowią więc niewielką wielonarodową mniejszość. Zachęta, jakiej katolicy w Grecji oczekują od Ojca Świętego, polega przede wszystkim na utwierdzeniu tej małej trzódki w wierze i w pełnej komunii ze Stolicą Apostolską w Rzymie i jej biskupem następcą Piotra. Jest to duchowa i duszpasterska zachęta do poczucia, że są członkami powszechnego Kościoła katolickiego. Grekokatolicy, uchodźcy i imigranci, należący do różnych tradycji: łacińskiej, greckokatolickiej, ukraińskiej, ormiańsko-katolickiej, syryjsko-katolickiej, chaldejsko-irackiej, nie czują się mniejszością, ale w pełni katolikami. W rzeczywistości wiemy, że Kościół Chrystusowy, święty, katolicki i apostolski, nie jest ani wschodni, ani zachodni, ani grecki, ani łaciński, ale jest katolicki. W tym sensie Kościół katolicki w Grecji nie czuje się jak mała trzódka, jak mniejszość, ale jak część Kościoła powszechnego, część wielkiego Kościoła apostolskiego.
(Francesca Sabatinelli - Watykan)