Rebelia w Tigraj zagraża narodowemu sanktuarium, należącemu do dziedzictwa UNESCO

Przetaczająca się przez etiopski region Tigraj krwawa rebelia budzi poważny niepokój o znajdujące się na tym terenie bezcenne zabytki. Rebelianci zajęli właśnie Lalibelę - święte miejsce Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego

Do tego sanktuarium zmierzają liczne pielgrzymki chrześcijan. Słynie z jedenastu wykutych w litej skale monumentalnych kościołów zbudowanych w XII–XIII wieku i jest wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO.

Sytuacja w Tigraj wciąż jest bardzo trudna. Nie widać nadziei na przywrócenie pokoju. Prawdziwym dramatem jest sytuacja ludności, do której wciąż nie trafia pomoc humanitarna. „Potrzeba bardziej zdecydowanych działań wspólnoty międzynarodowej, w przeciwnym wypadku dziesiątkom tysięcy ludzi grozi śmierć głodowa” – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Mussie Zerai.

    „Konsekwencje tego gestu agresji i prowokacji, jakim jest zajęcie Lalibelli mogą być dramatyczne. Jest to miejsce słynące ze swych wykutych w skale kościołów. Dla Etiopczyków to miejsce jest nową Jerozolimą. Nazwa pochodzi od króla Lalibeli, który nakazał wykucie tych kościołów, mających ogromną wartość architektoniczną i artystyczną. Po Axum jest to drugie najbardziej święte miejsce dla prawosławnych chrześcijan w Etiopii – mówi papieskiej rozgłośni ks. Zerai. – Wspólnota międzynarodowa musi bardziej zaangażować się w powstrzymanie tego konfliktu i rozpocząć negocjacje pokojowe. Pilną rzeczą jest dostarczenie pomocy ludziom od miesięcy cierpiącym dramatyczne skutki konfliktu. Pierwszą rzeczą jest obecnie dostarczenie pomocy żywnościowej i medycznej potrzebującym.“

« 1 »
TAGI:

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama