„Musimy uświadomić sobie, że ostatnia decyzja Sądu Najwyższego USA oznacza przede wszystkim triumf demokracji, a nie zasad chrześcijańskich. Sędziowie nie stwierdzili bowiem, że życie ludzkie powinno być chronione przez prawo od momentu poczęcia, ale że decyzja w tej sprawie powinna należeć do legislatur: stanowych lub federalnej” – pisze Grzegorz Górny.
W piątek 24 czerwca amerykański Sąd Najwyższy zniósł federalne prawo do aborcji. Na mocy tej decyzji przestał obowiązywać wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade, który w 1973 roku zalegalizował aborcję oraz wyrok w sprawie Roe i Planned Parenthood przeciwko Casey z 1992 roku, potwierdzający prawo do aborcji. Odtąd poszczególne stany będą mogły zadecydować o zakazie aborcji..
Wyrok skomentował publicysta Grzegorz Górny, który na portalu wPolityce.pl zwraca uwagę, że chociaż decyzja sędziów wywołała wiele radości wśród obrońców życia, „jednak nie zamyka ona sprawy, lecz raczej otwiera wiele nowych frontów”.
„Musimy uświadomić sobie, że ostatnia decyzja Sądu Najwyższego USA oznacza przede wszystkim triumf demokracji, a nie zasad chrześcijańskich. Sędziowie nie stwierdzili bowiem, że życie ludzkie powinno być chronione przez prawo od momentu poczęcia, ale że decyzja w tej sprawie powinna należeć do legislatur: stanowych lub federalnej” – tłumaczy publicysta.
Stwierdzono tym samym, że w 1973 roku w sprawie Roe przeciwko Wade Sąd Najwyższy przekroczył swoje uprawnienia i wydał wyrok wbrew podstawom konstytucyjnym. Piątkowe orzeczenie „odwraca ten stan rzeczy, przywracając demokratyczny porządek”.
Jak zauważa Górny, wyrok ten stwierdza, że o życiu nienarodzonych dzieci będzie decydować naród przez swoich przedstawicieli. Zostaną więc uruchomione procedury demokratyczne, aby tę kwestię rozstrzygnąć.
Górny podkreśla jednak, że pojawia się tu „konflikt między chrześcijaństwem a demokracją, który jest nieusuwalny na płaszczyźnie zasad”. Na czym on polega?
„W demokracji bowiem najwyższym prawem jest wola większości obywateli, zaś w chrześcijaństwie objawienie Boże i prawo naturalne. Ten konflikt może zostać usunięty tylko na płaszczyźnie faktów. W przypadku aborcji będzie to możliwe, gdy większość opowie się za obowiązywaniem w życiu publicznym piątego przykazania Dekalogu: «Nie zabijaj!»” – tłumaczy publicysta.
Jak dodaje, prawna dopuszczalność aborcji może zostać jeszcze przegłosowana przez parlamentarzystów lub w referendum. Jego zdaniem piątkowe orzeczenie sądu jest więc „połowicznym zwycięstwem obrońców życia”.
„Teraz rozpocznie się nowa batalia, w której nie będą decydować już sędziowie, lecz przedstawiciele narodu wybrani przez obywateli podczas głosowania” – podsumowuje Górny.
Źródło: wPolityce.pl