„Kulturę pokoju buduje się nie tylko pomiędzy ludami i narodami. Zaczyna się ona w sercu każdego z nas” - podkreślił Franciszek w przemówieniu do Kurii Rzymskiej. Każdy z nas jest odpowiedzialny za budowanie tej kultury
„Życzliwość jest zawsze możliwością wybierania dobroci w odnoszeniu się do siebie nawzajem” – powiedział Papież w przemówieniu do Kurii Rzymskiej z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Franciszek zaznaczył, że pokora Syna Bożego, który przyszedł w osobie Dziecka leżącego w żłobie, jest dla nas szkołą akceptacji rzeczywistości. Zwrócił również uwagę, że wobec otrzymywanych od Pana łask powinniśmy kształtować w sobie postawę wdzięczności.
Ojciec Święty zauważył, że pierwszym z wielkich dobrodziejstw jest nawrócenie, rozumiane jako branie coraz bardziej na serio orędzia Ewangelii i jego realizacja w życiu. Taką okazją do nawrócenia dla Kościoła był rozpoczęty 60 lat temu Sobór Watykański II, a dzisiaj jest nią Synod o synodalności wskazujący, że droga pogłębienia orędzia Chrystusa nigdy się nie kończy. Ono powinno być zachowywane, czyli podtrzymywane w żywej formie, ciągle aktualizowane.
Ważnym wymiarem nawrócenia jest składanie ufności jedynie w Panu. Upadki, których doświadcza Kościół są nieustannym przypomnieniem, że w centrum należy postawić ponownie Chrystusa. Franciszek stwierdził, że jedną z najważniejszych cnót, które należy sobie przyswoić jest czujność wobec zagrożeń pojawiających się ciągle w nowej odsłonie, bardziej eleganckiej i subtelnej. Po przezwyciężeniu jakiegoś rodzaju grzechu czy słabości, zły duch w szatach surowości i rygoru może obudzić sztywność i zarozumiałość, że jesteśmy lepsi od innych.
Okazuje się, że można także zagubić się będąc zewnętrznie na swoim miejscu, żyć nieszczęśliwie, trwając formalnie w swoich obowiązkach z poczuciem bycia ofiarą, niesprawiedliwie potraktowaną przez władzę, a w ostatecznym rozrachunku przez Boga. Praca w służbie Stolicy Apostolskiej, w samym sercu Kościoła może stanowić pokusę złudnego poczucia bezpieczeństwa i przekonania, że to inni mają się nawracać, a nie my.
Papież zwrócił uwagę, że w obecnej chwili odczuwamy wielką tęsknotę za pokojem. Wskazał na pogrążoną w wojnie udręczoną Ukrainę oraz inne konflikty. Przypomniał, że wojna i przemoc zawsze są porażką, a tam, gdzie panują śmierć, podziały, konflikty, cierpienie niewinnych możemy rozpoznać jedynie oblicze Jezusa ukrzyżowanego.
Ojciec Święty zaznaczył, że istnieje nie tylko przemoc zbrojna, ale także przemoc werbalna, psychologiczna, przemoc związana z nadużywaniem władzy, czy ukryta przemoc związana z plotkowaniem. Zachęcił następnie, aby przed Księciem Pokoju każdy złożył broń, którą się posługuje i nigdy nie wykorzystywał swojej pozycji do dominowania i poniżania innych. Wskazał, że lekarstwem jest tutaj miłosierdzie wyrażające się w akceptacji, że drugi człowiek i instytucja mogą mieć swoje ograniczenia.
„Przebaczenie to dawanie zawsze kolejnej szansy, czyli zrozumienie, że stajemy się świętymi przez próbę i błąd. Bóg czyni to z każdym z nas, zawsze nam przebaczając, zawsze stawiając nas na nogi i dając nam jeszcze jedną szansę. Tak też musi być pośród nas - podkreślił Papież. – Bracia i siostry, Bóg nie męczy się nigdy przebaczaniem, to my męczymy się proszeniem o przebaczenie. Wszelka wojna, aby ją ugasić potrzebuje przebaczenia, inaczej sprawiedliwość staje się zemstą, a miłość jest uznawana jedynie za formę słabości. Bóg stał się dzieckiem, a to dziecko, gdy dorosło, pozwoliło się przybić do krzyża. Nie ma nic słabszego niż ukrzyżowany człowiek, a jednak w tej słabości objawiła się wszechmoc Boga. W przebaczeniu zawsze działa Boża wszechmoc. Niech wdzięczność, nawrócenie i pokój będą zatem darami tych Świąt.“