„Z samego wschodu Europy, ze wschodu, gdzie zwykle pierwsze pojawia się światło, nadeszły mroki wojny” – zauważył Papież Franciszek w pierwszym przemówieniu wygłoszonym na Malcie. „Lodowaty wiatr wojny pojawia się, gdy do głosu dochodzą autokracje, nowe imperializmy, agresja, niezdolność do budowania mostów i troski od najuboższych” – mówił Ojciec Święty do przedstawicieli władz, społeczeństwa obywatelskiego oraz korpusu dyplomatycznego.
Rozpoczynając swoje przemówienie papież posłużył się obrazem róży wiatrów, aby ukazać cztery wpływy, które są istotne dla życia społecznego i politycznego Malty. Jako pierwszy wiatr wiejący nad maltańskimi wyspami wskazał wiatr północny. Przywodzi on na myśl zjednoczoną Europę, która została zbudowana jako duża rodzina, aby strzec daru pokoju. Za nim podąża jedność, przypominająca o znaczeniu solidarnej pracy nad umacnianiem wspólnych korzeni i wartości. Filarami społeczeństwa o zaawansowanej cywilizacji są: uczciwość, sprawiedliwość, poczucie obowiązku oraz przejrzystość. Franciszek zwrócił uwagę na potrzebę ochrony daru stworzenia przed nadmierną chciwością, pazernością pieniądza i spekulacją budowlaną, które niszczą wspólny dom oraz przyszłość następnych pokoleń.
Wiatr północny miesza się często z wiatrem zachodnim. To – zdaniem papieża – wskazuje na zainteresowanie młodzieży stylem życia i sposobem myślenia zachodniego świata. Pragnienia postępu nie należy odrywać od korzeni. Malta jest „laboratorium organicznego rozwoju”, w którym ważne jest zachowanie pamięci i harmonii między pokoleniami. Podstawą solidnego wzrostu jest osoba ludzka, poszanowanie dla życia i godności każdego człowieka, z czego Malta jest znana w Europie i na świecie. Kontynuując wędrówkę wskazaną przez różę wiatrów jako rozwiązanie Franciszek zaproponował spojrzenie na południe. Malta jest bezpieczną przystanią dla wielu przybyszów poszukujących nadziei. Współczesne zjawisko migracji niesie w sobie długi z powodu wyzysku w przeszłości, zmian klimatycznych oraz ciągłych konfliktów.
Papież – potrzeba europejskiej odpowiedzialności
„Z biednego i zaludnionego południa masy ludzi przemieszczają się na bogatszą północ: to fakt, którego nie można odrzucać anachronicznymi blokadami, ponieważ w izolacji nie osiągnie się dobrobytu i integracji. Potem trzeba wziąć pod uwagę przestrzeń: rozszerzanie się sytuacji kryzysowej związanej z migracjami – pomyślmy o uchodźcach z udręczonej teraz Ukrainy – to wymaga szerokich, wspólnych reakcji – podkreślił papież. – Nie jest możliwe, aby jedne kraje wzięły na siebie cały problem przy obojętności innych! A cywilizowane kraje nie mogą sankcjonować dla własnych korzyści mętnych umów z przestępcami, którzy zniewalają ludzi. Region Morza Śródziemnego potrzebuje europejskiej współodpowiedzialności, aby mógł na nowo stać się sceną solidarności, a nie przyczółkiem tragicznej katastrofy cywilizacyjnej. Mare nostrum nie może stać się największym cmentarzem Europy.“
Wskazując na przykład św. Pawła, który jako rozbitek dotarł do brzegów Malty i został ocalony, Ojciec Święty zwrócił uwagę na potrzebę rozszerzania serca i odkrywania piękna służenia potrzebującym. Dzisiaj często w stosunku do ludzi przemierzających Morze Śródziemne dominuje strach i „narracja o inwazji”, a głównym celem staje się ochrona własnego bezpieczeństwa za wszelką cenę. Potrzeba wzajemnej pomocy, aby nie postrzegać migranta jako zagrożenia i nie ulegać pokusie podnoszenia mostów zwodzonych oraz wznoszenia murów. Drugi człowiek nie jest wirusem, przed którym trzeba się bronić, ale osobą, którą należy przyjąć. Franciszek zaapelował, aby obojętność nie gasiła marzenia o wspólnym życiu! Wskazał następnie na wiatr przychodzący od wschodu, który często wieje o świcie.
Papież – wiatr wojny niesie zniszczenie i śmierć
„Z samego wschodu Europy, ze Wschodu, gdzie najpierw wschodzi światło, nadeszły mroki wojny. Myśleliśmy, że najazdy innych krajów, brutalne walki uliczne i zagrożenia atomowe to mroczne wspomnienia z odległej przeszłości. Ale wiatr wojny, który przynosi jedynie śmierć, zniszczenie i nienawiść, wymierzył brutalny cios w życie wielu osób i w dni wszystkich. I podczas gdy po raz kolejny jakiś możny, niestety osadzony w anachronicznych roszczeniach interesów nacjonalistycznych, prowokuje i podsyca konflikty, zwykli ludzie czują potrzebę budowania przyszłości, która albo będzie wspólna, albo jej nie będzie – zaznaczył papież. – W nocy wojny, która zapadła nad ludzkością, nie pozwólmy, by zgasło marzenie o pokoju. Malta, jaśniejąca światłem w sercu Morza Śródziemnego, może nas zainspirować, ponieważ istnieje pilna potrzeba przywrócenia piękna oszpeconemu przez wojnę obliczu człowieka.“
Ojciec Święty zwrócił następnie uwagę, że pokój rodzi pomyślność, a wojna jedynie ubóstwo. Zaznaczył, że potrzebujemy dzisiaj współczucia i troski, a nie ideologicznych wizji i pluralizmów, które karmią się słowami nienawiści, a nie mają w sercu życia konkretnego ludu, zwykłych ludzi. Franciszek stwierdził, że ważne pozostaje zachowanie właściwej „miary człowieczeństwa”, w obliczu zagrażającej nam infantylnej i niszczycielskiej agresywności, w obliczu groźby „poszerzonej zimnej wojny”, które mogłaby zdławić życie całych narodów i pokoleń.
Papież – fundusze należy przeznaczyć na rozwój i zdrowie
„Ten «infantylizm», niestety, nie zniknął. Pojawia się na nowo apodyktycznie w uwodzeniu autokracji, w nowych imperializmach, w rozpowszechnionej agresji, w niezdolności do budowania mostów i zaczynania od najuboższych. Dzisiaj jest bardzo trudno myśleć logiką pokoju. Przyzwyczailiśmy się myśleć logiką wojny. To właśnie tutaj zaczyna wiać lodowaty wiatr wojny, który i tym razem był pielęgnowany przez lata. Tak, wojna była przygotowywana już od dłuższego czasu dzięki ogromnym inwestycjom i transakcjom zbrojeniowym. Ze smutkiem obserwujemy, jak entuzjazm dla pokoju, który narodził się po II wojnie światowej, osłabł w ostatnich dekadach, podobnie jak droga wspólnoty międzynarodowej, na której kilku możnych idzie naprzód osobno, szukając przestrzeni i stref wpływów – zaznaczył papież. – W ten sposób nie tylko pokój, ale także wiele ważnych kwestii, takich jak walka z głodem i nierównościami, zostało de facto odsuniętych na dalszy plan w głównych programach politycznych. I niech ogromne fundusze, które nadal przeznaczane są na zbrojenia, będą przeznaczone na rozwój, zdrowie i wyżywienie.“