Lubię myśleć o bazylice i placu jako o sercu, przez które przechodzi cała krew, zostaje natleniona – nabiera kształtu katolickości – i następnie odpływa. Serce nie zatrzymuje nic dla siebie, ale jest kluczowe – powiedział ks. Agnello Stoia OFMConv, proboszcz parafii św. Piotra w Watykanie.
W rozmowie z tygodnikiem „Idziemy” opowiedział, jak wygląda praca w bazylice św. Piotra.
Jak przyznał, jest proboszczem najsłynniejszej na świecie bazyliki papieskiej. Ze względu na ogrom turystów i pielgrzymów praca tam jest dość specyficzna.
„Moim terytorium jest zasadniczo cały świat; przestrzennie są nim granice bazyliki i placu św. Piotra. Lubię myśleć o bazylice i placu jako o sercu, przez które przechodzi cała krew, zostaje natleniona – nabiera kształtu katolickości – i następnie odpływa. Serce nie zatrzymuje nic dla siebie, ale jest kluczowe. Wszystkich przyciąga to miejsce. Przychodzą na grób św. Piotra, spotykają papieża i wracają. Zatem jestem proboszczem tego obszaru, gdzie nie mogę wymienić wszystkich owiec ze stada po imieniu i nazwisku, ale mogę i powinienem zapewnić im życie sakramentalne, przyjęcie wszystkich osób, które przybywają do naszej bazyliki, które proszą o sakramenty, które chcą być przyjęte i odchodzą napełnione katolickością” – opowiadał proboszcz.
Jak dodał, teraz rzymianie rzadko przychodzą do bazyliki, nie zaglądają do niej na przykład idąc na zakupy. Dominują turyści, co może wpłynąć na spłycenie atmosfery sanktuarium. Dlatego ks. Stoia uważa, że trzeba przyciągać również miejscowych.
Jak przyznał, księża starają się, żeby bazylika była domem modlitwy mimo ogromnego ruchu turystycznego.
„Bazylika nigdy nie przestaje być sanktuarium. W tym sensie, że penitencjarze spowiadają. W Kaplicy Najświętszego Sakramentu cały dzień jest wystawiony Najświętszy Sakrament. Msze święte są sprawowane o wyznaczonych godzinach. Natomiast liczba tych wszystkich osób, które wchodzą do bazyliki, może przysłaniać całą resztę. Dla wielu przybywających do bazyliki jest to podróż życia. My, miejscowi, jesteśmy przyzwyczajeni do bazyliki. Modlę się zawsze, żebym nigdy nie przywykł do przechadzania się wśród tych kamieni. Zwiedzający przychodzą, wzruszają się, mają okazję się wyspowiadać i uczestniczyć we Mszy, choć często w języku, którego nie znają, ale widać, że są poruszeni, przyjmując Komunię świętą. Jest także wielu, którzy się rozglądają, rozkojarzeni” – opowiadał kapłan.
Dodał, że chociaż jak dotąd nie rozmawiał o swoich zadaniach z papieżem Franciszkiem, stara się realizować jego wskazówki skierowane do wszystkich proboszczów.
„Pracując przy bazylice św. Piotra, musimy być tymi, którzy dają przykład. Na przykład wprowadzając «darmowość sakramentów». Darmowość pociąga za sobą ofiarność. Siostry bardzo mi w tym pomogły, zawsze uśmiechnięte, życzliwe, ciepłe, przede wszystkim wobec tych trudniejszych osób, nieco roszczeniowych. Zatem dyspozycyjność, przyjęcie i darmowość, jak mówi Franciszek. Ludzie są bardzo zadowoleni, a także poruszeni” – mówił proboszcz.
Źródło: „Idziemy”