17 sierpnia 2002 roku św. Jan Paweł II powiedział w Łagiewnikach, że są miejsca i czasy, w których Pan Bóg jakoś szczególnie pozwala doświadczyć Miłosierdzia. Myślę, że jest to dla nas szansa na dzisiaj – mówi ks. Kamil Żyłczyński SChr, rektor sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Australii.
W rozmowie z Małgorzatą Pabis ks. Żyłczyński opowiada, że sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Melbourne zostało zbudowane przez Polaków i szesnaście lat temu konsekrowane. „Ta świątynia dla mnie osobiście jest szczególnym znakiem, bo też pochodzę z parafii Miłosierdzia Bożego ze Stargardu (diecezja szczecińsko-kamińska). Dziś pracuję w Australii, więc osobiście doświadczam tego, że orędzie o Bożym Miłosierdziu dociera i dotyka serc dosłownie na całym świecie” – mówi kapłan.
Przez ostatnie miesiące australijskie sanktuarium, jak wiele innych na całym świecie, w łączności z sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach przygotowywało się do 20. rocznicy zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu. W Australii przygotowania te przebiegały w cieniu pandemicznych ograniczeń.
„Kościoły w Australii były bardzo długo zamknięte. Melbourne na pewnym etapie było najbardziej zamkniętym miastem na świecie. Pamiętam też takie nabożeństwo, kiedy pozwolono dziesięciu osobom wejść do kościoła. W noc przed otwarciem zgromadziliśmy się przed drzwiami. Czuliśmy się jak w Roku Miłosierdzia, gdy przez Drzwi Święte przechodziliśmy do świątyni Miłosierdzia, by zaczerpnąć przede wszystkim duchowej siły, bo tego nam pewnie wszystkim brakowało, gdy oglądaliśmy Msze święte przed telewizorem czy komputerem” – wspomina ks. Żyłczyński.
„Wówczas, gdy otrzymaliśmy zaproszenie z Krakowa, byliśmy szczęśliwi. Poczuliśmy, że wracamy do świątyni, wracamy do gorliwości chrześcijańskiego życia. Myślę, że wielu z nas tak wtedy czuło. I teraz wracamy do tego co jest jakby początkiem tego sanktuarium w Australii czy w Łagiewnikach – do zawierzenia Bożemu Miłosierdziu” – dodaje.
Sanktuarium w Melbourne, jak opowiada rektor, jest szczególnym kościołem dla Polaków – kult Bożego Miłosierdzia jest tam żywy w języku zarówno angielskim, jak i polskim.
Pytany o dzieła miłosierdzia, ks. Żyłczyński przyznaje, że nawet w zamożnym społeczeństwie, gdzie opieka społeczna „zabezpiecza wiele skrajnych ludzkich doświadczeń”, można znaleźć przestrzeń do działania.
„Właśnie w ramach naszego przygotowania dwudziestej rocznicy zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu, nasza młodzież podjęła piękną akcję – chcą wyremontować albo zbudować jedną klasę w szkole podstawowej na Papui Nowej Gwinei. To takie zupełnie dzieło młodzieży – wypiekają ciasta, przed Wielkanocą przygotowali baranki wielkanocne i wiele innych drobiazgów. I nie chodzi o to nawet, by jak najszybciej uzbierać pieniądze, ale o to, by przeżyć całą tę drogę przygotowania – od powstania pomysłu, szukania okazji, możliwości do zbierania funduszy do zrealizowania dzieła” – opowiada rektor australijskiego sanktuarium.
Jak dziś odczytuje on orędzie o Bożym Miłosierdziu? „17 sierpnia 2002 roku św. Jan Paweł II powiedział w Łagiewnikach, że są miejsca i czasy w których Pan Bóg jakoś szczególnie pozwala doświadczyć Miłosierdzia. Myślę, że jest to dla nas szansa na dzisiaj. Widząc niestabilność świata i tego wszystkiego co budowaliśmy, co wydawało się takie oczywiste i nasze, dostrzegamy, że to wszystko jest niestabilne” – mówi ks. Kamil Żyłczyński SChr.
„To powinno skłonić nas do tego, by budować głębiej na Panu Bogu i na prawdzie” – dodaje.
Źródło: milosierdzie.pl