Tigraj: ludzie umierają z głodu i braku podstawowych lekarstw

Pięć tysięcy osób zmarło z głodu i braku lekarstw w ciągu trzech miesięcy, podczas których władze Etiopii zablokowały dostarczanie pomocy humanitarnej dla mieszkańców ogarniętego wojną regionu Tigraj. „Jesteśmy świadkami niespotykanej tragedii, którą wprost trzeba nazywać ludobójstwem” – alarmuje ks. Abraha Hagos, odpowiedzialny za niesienie wsparcia na terenie dotkniętej konfliktem diecezji Adigrat.

Kapłan podkreśla, że ostatnie miesiące minionego roku były dramatycznie trudne, jednak od grudnia ludzie nie otrzymują już jakiejkolwiek pomocy. Rząd w Addis Abebie zablokował wszelkie korytarze humanitarne, tłumacząc to niebezpieczeństwem przejęcia transportów przez rebeliantów, a lokalne zapasy się skończyły. Władze blokują też Kościołowi dostęp do kont, co sprawia, że nie ma pieniędzy na zakup żywności i leków.

„Jest to bezprecedensowy kryzys humanitarny. Każdy dzień przynosi śmierć kolejnych ludzi” – mówi ks. Hagos. Wskazuje, że mieszkańcy Tigraj zostali pozbawieni wszystkich fundamentalnych praw. „Odebrano im prawo do życia w godności, prawo do bezpieczeństwa, edukacji, opieki zdrowotnej, a nawet do pożywienia i wody” – mówi kapłan podkreślając, że bez pomocy z zewnątrz mieszkańców Tigraj czeka zagłada. Dodaje, że dane o pogłębiającym się kryzysie są niepełne, ponieważ z powodu problemów z komunikacją nie wiadomo, co tak naprawdę dzieje się w wioskach oddalonych od głównych dróg.

Wojna w Etiopii trwa od ponad 440 dni. Rozgorzała w wyniku działań rebeliantów z Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraj, którzy dążą do przejęcie władzy w tym kraju. Pogłębiający się brak bezpieczeństwa sprawił, że większość międzynarodowych organizacji humanitarnych zaprzestała działalności. Dotyczy to także działań Caritas Internationalis, której konwoje były rekwirowane przez wojska rządowe i pokazowo niszczone.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama