Tini Brüning: na pierwszym miejscu w mediach katolickich powinien być Jezus

Dziennikarce z Zachodu zadano pytanie: „Jakimi tematami powinien zajmować się Kościół katolicki, katolickie media?”. Tini Brüning odpowiedziała krótko: „Jezusem”.

Tini Brüning prowadzi od jakiegoś czasu swój profil na Instagramie. Profil dedykowany... Jezusowi. Ku zdumieniu wielu – staje się on coraz bardziej popularny. „Takie rzeczy na Zachodzie?” Ktoś może zapytać. Tymczasem Tini uważa, że ludziom potrzeba... Jezusa. Potrzeba prawdy i podnoszenia ich na duchu. Katolicka dziennikarka uważa, że jeśli media katolickie nie będą ewangelizować, to kto ma to robić? 

W wywiadzie dla kath.net, zadano dziennikarce pytanie: „Jeśli szerzej byś miała pomyśleć o własnej pracy... To jakimi tematami powinien zajmować się Kościół katolicki, katolickie media?”. Tini Brüning odpowiada krótko: „Jezusem”.

Po chwili wyjaśnia dalej: „Wiem, brzmi to może prosto, banalnie, ale... tak nie jest. Tymczasem Jezus jest odpowiedzią. Im bardziej się na Nim skupiamy, tym bardziej uporządkowany i zdrowy jest cały system kościelny. On jest, jak to często łatwo mówimy, głową, a my kończynami. I myślę, że gdyby to było bardziej widoczne, gdybyśmy naprawdę dali Mu tę pozycję, to wszystkie inne kwestie miałyby odpowiednią wagę”.

Tini ma 26 lat. Nigdy by nie pomyślała, że studiując, będzie jeszcze jeździć po krajach niemieckojęzycznych z wykładami... o Jezusie. A jednak tak się dzieje. Słuchaczy niemało. Tini uważa, że ludzie są głodni Dobrej Nowiny. Muszą tylko o Jezusie słyszeć. Jak usłyszą, otworzą serca i Go doświadczą, ich życie staje się inne. „Jak uwierzyć, kiedy nikt nie głosi? Trzeba więc głosić”.

„W mediach społecznościowym pokazuję ludziom, jak można łączyć wiarę i rozum. Wiele osób jest online przez cały dzień. Śledzą Instagrama. Pragnę to wykorzystać dla Królestwa Bożego. Ekscytujące jest dla mnie to, że na Instagramie nie mogę w pełni kontrolować, kto czyta posty. Wiem, że są księża, którzy śledzą mój profil. Niektórzy wprost cieszą się z mojego świadectwa. Wiem, że są i koledzy ze studiów, z którymi dzięki temu mogę rozpocząć rozmowy. Zawsze się cieszę, kiedy mogę budować pomost między różnymi opiniami w Kościele katolickim” – dzieli się Tini.

„Wzruszam się, kiedy ktoś, kto nie był wierzący, nie był religijny, zaczyna wierzyć, analizując moje posty... Są takie osoby” – podkreśla Brüning.

Tini porusza przeróżne tematy, nie tylko na Instagramie, ale i na Facebooku i w różnych innych mediach społecznościowych. Ostatnio poruszyła też kwestię Eucharystii i Soboru Watykańskiego II. „Był moment w moim życiu, w którym bardzo doceniłam Mszę św. w dni powszednie i Adorację Najświętszego Sakramentu w kościele. Sobór Watykański II mówi o Eucharystii, że jest ona „źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego”. Ale co to dokładnie znaczy? Chciałam to zrozumieć głębiej i to jeden z powodów, dla których robię też, jak to mówią „suche”, naukowe posty na Instagramie. Tak naprawdę wyjaśniam w nich po prostu, co dzieje się na Mszy św. Zajmuję się tym, co mnie porusza i fascynuje...” – mówi w wywiadzie dla kath.net katolicka dziennikarka.

Czy bywają dni, kiedy trudno jej stanąć w obronie wiary? „To jest ludzkie... ale pomaga mi zachęta przyjaciół. Przez większość czasu demaskują mój strach jako strach przed człowiekiem, który powstrzymuje mnie przed pracą dla Boga. Zasada jest taka: bojaźń Boża przed bojaźnią ludzką! Bóg może wtedy otworzyć następne drzwi, a dzięki jego przewodnictwu i wsparciu dobrych przyjaciół ufam, że zrobię rzeczy, których wcześniej nie odważyłabym się zrobić” – wyznaje.

„Trzymam się mocno obietnicy z Ewangelii wg św. Mateusza, gdzie Jezus mówi: „Szukajcie najpierw królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dane”. Zawsze będą jakieś donośne głosy i pozornie pilniejsze sprawy. Chodzi jednak o poznanie i ochronę mojego priorytetu. Tak, to nie zawsze działa. Ale nie chodzi o to, jak często upadam, ale o to, że zawsze zwracam się do Niego, mojego priorytetu” – dodaje.

Tini też przeżywa swoje trudności. Mimo tego, stara się nieść pozytywny charyzmat w tych niezwykle trudnych czasach. „Modlitwa, Msza, uwielbienie – to pomaga mi rozpoznać, co jest rzeczywiście istotne. Życie sakramentalne pomaga mi zachować porządek w życiu i trwać w prawdzie” – podkreśla.

26-latka przekazuje dziś światu: na pierwszym miejscu w mediach katolickich powinien być Jezus. Na pierwszym miejscu w Kościele jest i powinien być Jezus. Jeśli będziemy zajmować się bardziej innymi sprawami niż ewangelizacją, to nie będziemy czynić do końca tego, do czego zostaliśmy wezwani.

Wypowiedź dziennikarki z Zachodu zawstydza? Jeśli tak, to słusznie.

źródło za: kath.net

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama