„Zemsta Jane” – gwałtowny proaborcyjny ruch w USA przybiera na sile

Spodziewane obalenie przez Sąd Najwyższy USA orzeczenia w sprawie Roe przeciw Wade powoduje nasilenie się działalności grup proaborcyjnych, uciekających się do przemocy i wandalizmu.

Coraz częstsze w ostatnich miesiącach ataki na miejsca kultu i ośrodki zajmujące się pomocą samotnym matkom i kobietom w ciąży mają wspólny mianownik. Anarchistyczne grupy i nastawione wrogo do obrońców życia jednostki jednoczą się pod nazwą „Jane's Revenge” (Zemsta Jane). Grożą, że ewentualne obalenie przez Sąd Najwyższy USA orzeczenia z 1973 r. legalizującego aborcję (sprawa Roe przeciw Wade) wywoła „Noc gniewu” w całym kraju.

Pierwszy komunikat grupy nazywającej siebie Jane's Revenge został opublikowany 8 maja na anonimowym portalu blogowym noblogs.org. Tego samego dnia miejsce miał atak wandali i podpalenie Wisconsin Family Action. Komunikat określał atak jako „ostrzeżenie”, zaznaczając jednocześnie, że dalszych ostrzeżeń nie będzie, tylko zacznie się regularna wojna przeciwko obrońcom życia. Komunikat Jane's Revenge żądał także „rozwiązania wszystkich placówek anty-choice i agresywnych grup anty-choice w ciągu najbliższych trzydziestu dni”.

Kolejne oświadczenie, z 30 maja, opublikowane na stronie noblogs.org, wzywa do zorganizowania „nocy gniewu” po ogłoszeniu ostatecznej decyzji Sądu Najwyższego.

Dlaczego „Zemsta Jane”?

Nazwa ruchu związana jest z istniejącą na przełomie lat 1960 i 70-tych organizacją Jane Collaborative. Zajmowała się ona nielegalnym prokurowaniem aborcji i działała w Chicago. Na początku maja National Public Radio opublikowało kilka artykułów na temat tej grupy.

8 czerwca ukazał się film dokumentalny HBO „The Janes”. Strona internetowa HBO przedstawia grupę jako „przeciwstawiającą się stanowym władzom ustawodawczym, które zakazały aborcji, Kościołowi katolickiemu, który ją potępiał, i mafii chicagowskiej, która czerpała z niej zyski”. Grupa dokonała aborcji na około 11 tysiącach kobiet.

Nie jest jasne, w jakim stopniu obecne grupy anarchistyczne są zorganizowane i czy są one w jakiś sposób sterowane odgórnie. W pierwszym komunikacie grupa twierdziła, że ma zwolenników w każdym mieście w całych Stanach Zjednoczonych, w kolejnym jednak podała, że ruch będzie „nie do utrzymania”, jeśli nadal będzie się opierać na „tych samych kilkuset osobach”. Domyślać się można, że chodzi o grupę najbardziej czynnych aktywistów, próbujących wokół siebie zmobilizować szerszy ruch społeczny.

Grupa ta ma nastawienie anarchistyczne, krytyczne nie tylko wobec obrońców życia, ale także – wobec mainstreamowych aktywistów aborcyjnych, którzy w swej działalności odwołują się wyłącznie do metod pokojowych.

Organizacja Jane’s Revenge wezwała do zorganizowania „nocy gniewu” w dniu ogłoszenia ostatecznej decyzji Sądu Najwyższego w sprawie aborcji o godz. 20.00. W oświadczeniu powoływano się na inspirację ruchami autonomicznych organizacji „wyzwolenia reprodukcyjnego” w Argentynie, Meksyku i Polsce.

Twierdząc, że przeciwnicy aborcji „działają, aby nas uciskać”, grupa w oświadczeniu z 30 maja powtórzyła także slogan używany przy dewastacji siedzib grup pro-life i kościołów: „Jeśli aborcja nie jest bezpieczna, ty też nie jesteś. My jesteśmy wszędzie”.

Nasilenie przemocy i wandalizmu

Kyle Shideler, starszy analityk ds. bezpieczeństwa wewnętrznego i terroryzmu w Center for Security Policy, powiedział, że wojowniczo nastawione grupy aborcyjne, takie jak Jane’s Revenge, „organizują się w lokalnych komórkach”, a ich identyfikacja z organizacją ma prawdopodobnie charakter oddolny. „Wydaje się mało prawdopodobne, by istniała hierarchia lub by otrzymywali oni rozkazy, chociaż mogą komunikować się od komórki do komórki, korzystać z mediów społecznościowych lub w inny sposób” - powiedział 9 czerwca w programie informacyjnym EWTN „The World Over”. Według Shidelera, rząd nie traktuje organizacji anarchistycznych jako spisków o charakterze przestępczym, ale jako „grupę szalonych jednostek działających oddzielnie”. Jego zdaniem, jest to błędne podejście. „Mimo że mają strukturę komórkową, są bardzo zorganizowane i należy je traktować jako organizację”.

Pierwszy atak miał miejsce w nocy 8 maja. Kolejny nastąpił 13 maja, gdy wandale namalowali sprayem na ścianach Alpha Pregnancy Center w Reisterstown, Maryland, różne hasła, w tym słowa „Jane’s Revenge”. 22 maja aktu wandalizmu dokonano w Olympii, gdzie na ścianie parafii św. Michała wypisano słowa „abortuj kościół”. Ofiarą ataku padło także kilka kościołów niekatolickich. Do ataku przyznała się „komórka” Jane’s Revenge.

Grupa twierdziła, że motywem ataku były powiązania kościołów z centrami kryzysowymi dla kobiet w ciąży. Centra te określone zostały mianem „religijnych fałszywych klinik, które manipulują głównie biednymi ludźmi, aby rodzili i utrzymywali dzieci, których nie chcą lub na które nie są gotowi”. Zarówno Kościół katolicki, jak i inne zostały scharakteryzowane jako „patriarchalne kulty wykorzystujące seksualnie”.

W kolejnym miejscu, 25 maja, Next Step Pregnancy Center w Lynnwood w stanie Waszyngton zostało pomalowane graffiti z napisami: „Jane’s Revenge” oraz „Jeśli aborcja nie jest bezpieczna, wy też nie jesteście”. Wybito co najmniej pięć okien.

Prowadzony przez archidiecezję Miami ośrodek ciążowy pro-life w Hollywood na Florydzie padł ofiarą wandali, malujących na jego ścianach proaborcyjne graffiti w czasie kolejnego weekendu.

Na zewnątrz South Broward Pregnancy Help Center, położonego około 45 minut na północ od Miami, napisano: "Jeśli aborcja nie jest bezpieczna, to ty też nie", "Zemsta Janes" i symbol anarchistyczny. Poniżej można obejrzeć nagranie z monitoringu, na którym widać podejrzanych o wandalizm.

Inny atak odnotowano 3 czerwca, gdy Capitol Hill Pregnancy Center w Waszyngtonie zostało oblane czerwoną farbą, a na murach napisano „Jane mówi o zemście”.

Jeszcze poważniejszy atak miał miejsce w stanie Nowy Jork, gdzie podpalono ośrodek ciążowy organizacji pro-life w Amherst, a rankiem 7 czerwca zniszczono także graffiti o tematyce proaborcyjnej.

Kyle Shideler uważa, że działania Jane's Revenge należy rozpatrywać w kategoriach terroryzmu. Jego zdaniem działania te mają na celu „zastraszenie jednego z organów władzy”, a mianowicie Sądu Najwyższego, oraz „zastraszenie opinii publicznej, członków ruchu pro-life, a także zakłócenie ich zdolności do organizowania się na poziomie stanowym i lokalnym”. Grupy te twierdzą, że będą „eskalować przemoc, jeśli rząd nie zrobi tego, czego chcą”, a to, według Shidelera, wyczerpuje znamiona terroryzmu.

Catholic News Agency

« 1 »

reklama

reklama

reklama