Nigeryjski abp stołecznej Abudży Ignatius Ayau Kaigama zauważa, że afrykańskie chrześcijaństwo kwitnie, dzięki silnej wierze biblijnej i tradycyjnym przekonaniom moralnym.
Hierarcha wyjaśnił, że „afrykańskie rozumienie autorytetu biblijnego, seksu, małżeństwa i grzechu może wydawać się zachodnim liberałom zacofane i przesądne, ale te przekonania mają silny wpływ na kulturę afrykańską.
Komentując dla amerykańskiego portalu Crux najnowsze dane statystyczne, ogłoszone z okazji niedawnej Niedzieli Misyjnej, które wskazują na rozwój Kościoła w Afryce, abp Kaigama wskazał pięć czynników tłumaczących ten „niezwykły wzrost”.
Skąd bierze się żywotność afrykańskiego Kościoła?
Pierwszym jest fakt, że chrześcijaństwo pokrywa się z tradycyjnymi przekonaniami religijnymi i doświadczeniami na kontynencie afrykańskim, w tym z „wiarą w cuda i uzdrowienia”, „zamiłowaniem do biblijnych historii i przysłów”, „holistyczną wizją samego siebie”.
Drugi wiąże się z tym, że afrykańskie chrześcijaństwo zachowało silne poczucie autorytetu Biblii, która jest „tekstem świętym, aktualnym i żywym”. Będąc „czymś więcej niż zbiorem dokumentów historycznych”, stała się „Afrykańskim Testamentem”. Dla dużej części tamtejszych społeczeństw świat Biblii jest nam współczesny, gdyż „opowieści ze Starego i Nowego Testamentu o ofiarach, poligamii, plagach, rolnictwie, tańcu, pasterzach, napięciach między nomadycznym pasterstwem a mieszkańcami wsi, epidemiach i wojnie mają bezpośrednie znaczenie”.
Trzecim czynnikiem jest „trwałe znaczenie tradycyjnych koncepcji rodziny i moralności”.
„To w dużej mierze chroni Afrykanów przed kulturowymi przewrotami, z którymi boryka się Zachód, włączając w to przedefiniowanie ról mężczyzny i kobiety, czystości, świętości, normalizacji homoseksualnego seksu itd.” – podkreśla metropolita Abudży.
Zauważył, że „podczas gdy wielu na Zachodzie uważa afrykańskie stanowisko w sprawie homoseksualizmu za okrutne, wielu Afrykanów nie ma problemu z nazwaniem homoseksualizmu grzechem i z modlitwą o odkupienie wszystkich grzeszników”. Przestrzegł przed homofobią w Kościele w Afryce, a jednocześnie odrzucił sugestie o definiowaniu na nowo, co jest słowem Bożym.
Czynnik czwarty polega na tym, że chrześcijaństwo wzmacnia tradycyjny afrykański instynkt „silnego wymiaru wspólnotowego”. W tym kontekście „grzech nie jest rzeczywistością indywidualną, prywatną lub jedynie wewnętrzną”.
„Życie jest wspólnotowe i holistyczne, naturalne i nadprzyrodzone, dlatego grzech ma konsekwencje społeczne, polityczne, środowiskowe, a nawet kosmiczne. To poczucie całości i wzajemnych powiązań życia oznacza, że poszczególne osoby są za siebie odpowiedzialne, gdyż, jak pisze św. Paweł: «Jeśli jeden członek cierpi, współcierpią wszystkie członki, a jeśli jeden członek doznaje czci, wszyscy razem się radują»” – tłumaczy abp Kaigama.
Dając jako przykład małżeństwo, przypomniał, że niektórzy liberalni teologowie na Zachodzie mogą uważać przedefiniowanie pewnych aspektów nauczania Kościoła za ograniczone dostosowanie, ale dla Afrykanów „zrewidować część to zburzyć całość”.
Piąty czynnik wreszcie to atrakcyjność w Afryce niektórych tradycyjnych wierzeń i praktyk, które gdzie indziej były bagatelizowane, takich jak egzorcyzmy. „Demonologia jest wiarygodna dla Afrykanów w stopniu, w jakim nie może być wiarygodna dla większości wykształconych mieszkańców Zachodu, podobnie jak idee egzorcyzmów i uzdrawiania” – powiedział hierarcha.
Zauważył, że większość afrykańskich chrześcijan uważa Kościół na Zachodzie za swój „Kościół macierzysty”, a jednocześnie dostrzega, że ten Kościół słabnie.
„Chrześcijaństwo może słabnie w Europie Zachodniej, ale w innych częściach świata, zwłaszcza w Afryce, odnotowuje imponującą krzywą wzrostu. Z pewnością chrześcijanie z Północy mają dary Ducha, którymi mogą dzielić się z Południem, ale muszą nauczyć się przyjmować postawę przyjmowania. Kościół, podobnie jak cała cywilizacja zachodnia, ewoluuje w kierunku Afryki. Możemy iść do przodu, jeśli znajdziemy drogę do światła świecącego z ciemnego kontynentu” – powiedział abp Kaigama.
Ogłoszony przez agencję Fides dane wskazują, że liczba katolików między 2020 a 2021 rokiem wzrosła o 16,2 mln do 1 375 852 000 osób, co stanowi 17,67 procent ludności świata. Najwięcej katolików, 8,3 mln, przybyło w Afryce, podczas gdy w Europie ubyło ich 244 tys. Afryka ma też najwięcej nowych zakonników i zakonnic, a także większą niż inne kontynenty liczbę dominicantes – osób chodzących regularnie na niedzielną Mszę św.