Dobrzy kapłani, dobrzy żołnierze. Co ich łączy?

„Dorastali, widząc Kościół pod pręgierzem ze wszystkich stron, a księża byli bohaterem wielu rozpustnych żartów. Mimo to odważnie wystąpili, by służyć” – pisze o młodych kapłanach ks. James A. Hamel, kapłan archidiecezji Newark i kapelan Sił Powietrznych.

Ks. Hamel na łamach „First Things” nawiązuje do tekstu profesora seminarium duchownego, w którym jego uwagę przykuło porównanie posługi kapłańskiej do służby wojskowej.

„Jestem księdzem od trzydziestu dwóch lat, z czego dwadzieścia cztery lata jako kapelan wojskowy. Ja również widzę wiele nakładających się cech u dobrych księży i dobrych żołnierzy – to cechy takiej jak poświęcenie, uczciwość, chęć ciągłego uczenia się, pokora, silne poczucie moralności, samokontrola i chęć dążenia do doskonałości” – tłumaczy ks. Hamel. „Do wszystkich tych cnót trzeba często dążyć w obliczu obojętności lub jawnej wrogości ze strony szerszego społeczeństwa” – dodaje.

Porównuje on swoje doświadczenie dorastania do kapłaństwa „w kulturze, w której Kościół i kapłaństwo cieszyły się dużym szacunkiem” oraz „kiedy księżom zapewniono więcej przywilejów i szanowano ich bardziej niż obecnie”. Tymczasem dziś – jak pisze – większość spośród młodych księży oraz kleryków „odpowiedziała na powołanie do kapłaństwa w świecie, który przeżył 11 września, skandal związany z molestowaniem w 2002 r. i skandal z Theodorem McCarrickiem w 2018 r.”.

„Dorastali, widząc Kościół pod pręgierzem ze wszystkich stron, a księża byli bohaterem wielu rozpustnych żartów. Mimo to odważnie wystąpili, by służyć” – pisze kapelan.

Podkreśla, że z jego doświadczenia nie wynika, by młodsi księża byli bardziej wyniośli i uprzywilejowani od starszych kapłanów lub by uważali się za lepszych od innych ludzi.

„Przeciwnie, w pełni przyjmują wojskowe poświęcenie, którego wymaga ich powołanie i starają się prowadzić kontrkulturowy styl życia. Robią to dumnie i chętnie. Myśl o długiej pracy za niską płacę, o charakterystycznym ubieraniu się i robieniu czegoś radykalnie odmiennego od swoich przyjaciół, nie mówiąc już o dyscyplinie celibatu, przemawia do nich. Im trudniej i bardziej różnorodnie, tym lepiej. Są dumni, że reprezentują i bronią teologii Kościoła często obleganego, tak jak żołnierz jest dumny z noszenia flagi swojego kraju na mundurze «za liniami wroga»” – czytamy na łamach „First Things”.

„Podobnie jak księża, najbardziej elitarne siły w dowolnej gałęzi wojska wyróżniają się na tle reszty z nas. Różnią się fizycznie, mają swój własny żargon i noszą ze sobą dodatkową dozę dumy i pewności siebie” – dodaje, zaznaczając, że żołnierze nie są przy tym oskarżani o „militaryzm”. Tymczasem kapłanom często zarzuca się „klerykalizm”.

Jak jednak zapewnia ks. Hamel, młodzi ludzie, których zarówno on, jak i autor wspomnianego na początku eseju spotykają na swojej drodze, „nie są głównie klerykalistami, ze wszystkimi negatywnymi skojarzeniami, jakie przypisuje się temu słowu”.

„Są to raczej ludzie kontrkultury, którzy czują się powołani i których ożywia ewangelizacja naszego świeckiego społeczeństwa. W rzeczywistości postrzegają siebie jako składających świadectwo o Jezusie Chrystusie w kulturze coraz bardziej antychrześcijańskiej i antyreligijnej” – podkreśla.

Źródło: First Things

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama