Londyn nie ustaje w ideologicznej ekspansji, która ma podporządkować Irlandię Północną dyktatowi edukacji, promującej aborcję. Stąd dyrektorzy działających tam szkół katolickich wzywają rodziców, aby odrzucili plan brytyjskiego rządu, który chce narzucić szkołom zaostrzenie wymogów nauczania o seksualności człowieka.
Irlandia Północna, pozostając częścią Wielkiej Brytanii, nie dysponuje pełną suwerennością. W dodatku konfliktu na tle politycznym protestancko-katolicki rząd jest zawieszony od lutego 2022 r., a decyzje dotyczące Belfastu podejmuje rząd w Londynie.
Brytyjski minister do spraw Irlandii Północnej Chris Heaton-Harris nalega, aby zaktualizować pod dyktando Londynu treści z dziedziny edukacji seksualnej (Relationship and Sexuality Education RSE). Polityk twierdzi, że należy zmienić sposób nauczania tego przedmiotu, aby dostarczał dzieciom i młodzieży, jak się wyraził: „wszechstronnej i precyzyjnej z naukowego punktu widzenia edukacji na temat zdrowia, praw seksualnych i reprodukcyjnych. Edukacji obejmującej zapobieganie wczesnej ciąży i dostęp do aborcji”. Polityk chce również podnieść rangę przedmiotu, aby stał się on obowiązkowym elementem programu nauczania. Głos zabrał lider Kościoła katolickiego w Irlandii Północnej bp Donal McKeown, który stanowczo odrzuca zmiany, zwłaszcza że nie czyni się żadnego wyjątku dla szkół wyznaniowych, w tym katolickich.
Wskazując, że placówki katolickie to największa grupa szkół w regionie, zrzeszająca je organizacja (Catholic Schools’ Trustee Service) wzywa ludzi nie godzących się na tak daleką ingerencję w program nauczania, do wyrażenia sprzeciwu w drodze konsultacji. Jest to narzędzie, które w demokracji brytyjskiej umożliwia obywatelom bezpośrednio wyrazić swoją aprobatę lub sprzeciw wobec proponowanych przez rząd rozwiązań prawnych.
Bp McKeown podkreśla, że: „nasza wizja edukacji potwierdza prawa rodziców do tego, aby ich dzieci kształciły się zgodnie z ich przekonaniami etycznymi, religijnymi i filozoficznymi”. Tymczasem, jak zauważa hierarcha, proponowane nowe ustawodawstwo „podważa prawo rodziców do tego, aby ich dzieci kształciły się zgodnie z ich przekonaniami i międzynarodowym ustawodawstwem dotyczącym praw człowieka”. Podkreśla on, że w tak drażliwych i trudnych sprawach Irlandia Północna powinna mieć prawo własnego głosu.
„Tak drażliwe kwestie powinny pozostać przedmiotem konsultacji, debaty i uzgodnień z lokalnie wybranym zgromadzeniem co do działań, które najlepiej odpowiadają potrzebom obywateli” – stwierdza biskup McKeown. Jak zauważa: „to ustawodawstwo wzbudziło poważne obawy, ponieważ potencjalnie narzuca ideologiczny pogląd na aborcję i zapobieganie wczesnej ciąży, co bezpośrednio kwestionuje prawa szkół katolickich do oferowania światopoglądu opartego na wierze. Nie ma etycznie neutralnego lub wolnego od wartości podejścia do kwestii początku ludzkiego życia. Oczekiwanie, że szkoły powinny angażować się w realizację rzekomo neutralnego programu nauczania, który podkreśla dostęp do aborcji, pokazuje brak zrozumienia podstawowych zasad katolickiej edukacji” – powiedział. Podkreślił również, że: „żadnej edukacji w zakresie zdrowia seksualnego nie można postrzegać jako odrębnej kwestii, oderwanej od szerszego wymiaru wsparcia młodych ludzi we wzrastaniu do dojrzałości w tak wysoce zseksualizowanym świecie. Zdrowa dyskusja na temat seksualności musi być częścią programu nauczania, promującego zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie. Właśnie do tego dąży program edukacji w zakresie relacji opartych na wierze” – podkreślił bp Donal McKeown.