Kard. Duka, były arcybiskup Pragi, zauważa, że historycy i uczciwi dziennikarze, badając dokumenty archiwalne, obalają zarzuty pod adresem abp. Wojtyły. Stawia też pytanie, komu ma służyć to znieważanie świętego Papieża
Kard. Dominik Duka zabrał głos w sprawie medialnych ataków na Jana Pawła II. Były Prymas Czech przyznał, że przy okazji niedawnej wizyty prezydenta Pavla w Warszawie, wielu jego rodaków stawiało sobie pytanie o wydarzenia w sąsiedniej Polsce, a konkretnie w sprawie medialnej i politycznej walki z Janem Pawłem II. Był on przecież „wielkim Papieżem – jak pisze kard. Duka – symbolizującym powrót wolności i niepodległości po okropnościach XX wieku”.
W tekście przeznaczonym dla czeskiego czytelnika były arcybiskup Pragi zauważa, że historycy i uczciwi dziennikarze, badając dokumenty archiwalne, obalają zarzuty pod adresem abp. Wojtyły. Stawia też pytanie, komu ma służyć to znieważanie świętego Papieża. On sam wiąże to z sytuacją polityczną w Polsce, gdzie na jesieni odbędą się wybory parlamentarne, które po raz kolejny może wygrać rządząca obecnie partia. Dla niektórych politycznych i ideologicznych kręgów problem stanowi również pozycja Polski na arenie międzynarodowej. I to budzi reakcje – zauważa jedyny czeski kardynał.
W pierwszych latach pontyfikatu Jana Pawła II o. Dominik Duka był tajnym prowincjałem dominikanów w Czechach. W więzieniu zaprzyjaźnił się z Václavem Havlem. Dziś podkreśla, że trwające obecnie znieważanie Jana Pawła II stanowi obrazę dla wszystkich, którzy bronili wolności zachęceni przykładem tego człowieka, od młodości będącego heroicznym symbolem walki z totalitaryzmami.
„Zamach z 13 maja 1981 roku – pisze dalej kard. Duka – jest dobitnym świadectwem tego, komu zależało na jego zniszczeniu! A ja pytam, komu dziś zależy na deptaniu, opluwaniu i usuwaniu świętej pamięci Jana Pawła II?”. Na zakończenie były praski arcybiskup cytuje słynne już zdanie Adama Michnika, którego nazywa swym przyjacielem: „Jedno wiem na sto procent, ja nie wierzę w to, choćbyś ze mnie pasy darła, że papież świadomie krył zbrodniarzy. A on nie żyje i nie może się bronić”.