„Misja jest tlenem życia chrześcijańskiego: ożywia je i oczyszcza. Kiedy życie chrześcijańskie traci z oczu perspektywę przepowiadania, popada w chorobę i stagnację” - powiedział Papież podczas audiencji ogólnej.
Franciszek rozpoczął w środę nowy cykl katechez poświęcony pasji ewangelizacyjnej, czyli gorliwości apostolskiej. Zwrócił uwagę, że wspólnota uczniów Jezusa istnieje po to, aby wychodzić na zewnątrz, promieniować Jego światłem aż po krańce ziemi.
Punktem wyjścia dzisiejszego rozważania Ojca Świętego był ewangeliczny opis powołania celnika Mateusza. Pomimo tego, że uważano go w społeczności za kolaboranta i zdrajcę narodu, Jezus spojrzał na niego z miłosierdziem i upodobaniem, ponieważ Bóg widzi człowieka nie tylko takim, jakim jest, ale jakim może się stać. To właśnie spojrzenie pełne miłości budzi pasję ewangelizacyjną.
Ojciec Święty zaznaczył, że Mateusz poszedł za nauczycielem, który udał się do jego domu, gdzie powołany celnik przygotował dla Niego wielkie przyjęcie. To pokazuje, że Mateusz wraca do swojego środowiska, ale wraca tam odmieniony i razem z Jezusem. Jego gorliwość apostolska nie zaczyna się w jakimś idealnym miejscu, ale tam, gdzie żyje i z ludźmi, których zna. Franciszek zwrócił uwagę, że w tym znajduje się ważne przesłanie dla każdego z nas.
„Aby świadczyć o Jezusie nie musimy czekać, aż będziemy doskonali i przejdziemy długą drogę za Jezusem. Nasze przepowiadanie zaczyna się dzisiaj, tam, gdzie żyjemy – podkreślił Papież. - I nie zaczyna się od próby przekonania innych, ale od codziennego świadczenia o pięknie Miłości, która na nas spojrzała i nas podniosła, i właśnie to piękno, komunikowanie tego piękna przekona ludzi, nie przez komunikowanie nas, ale samego Pana. Jesteśmy tymi, którzy głoszą Pana, nie głosimy siebie, ani nie prowadzimy agitacji politycznej, nie promujemy ideologii, nie: ogłaszamy Jezusa. Powinniśmy stawiać Jezusa w kontakcie z ludźmi, bez przekonywania ich, pozostawmy Panu, aby ich przekonywał. To pociągające świadectwo, to radosne świadectwo jest celem, do którego prowadzi nas Jezus swoim miłującym spojrzeniem i ruchem wyjścia, jaki Jego Duch wzbudza w naszych sercach. Możemy pomyśleć, czy nasze spojrzenie podobne jest do spojrzenia Jezusa, aby przyciągnąć ludzi, aby zbliżyć ich do Kościoła.“