Papież w Sudanie Płd.: niech minie czas wojny i nastanie czas pokoju

„Usłyszawszy krzyk ludu, który płacze z powodu przemocy, braku bezpieczeństwa i ubóstwa oraz klęsk żywiołowych wyruszyliśmy w ekumeniczną pielgrzymkę pokoju” – powiedział papież podczas spotkania z władzami Sudanu Płd., przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego oraz korpusu dyplomatycznego. Dodał, że wraz honorowym zwierzchnikiem Wspólnoty Anglikańskiej i moderatorem Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji wyciąga rękę, staje przed rządzącymi krajem i przed jego ludem w imię Jezusa Chrystus.

Ojciec Święty nazwał Sudan Płd. „ziemią wielkiej obfitości”. Posłużył się w przemówieniu obrazem Nilu, który przepływa przez ten kraj i przynosi wielką obfitość owoców i roślinności. Swą refleksję rozpoczął od poszukiwania źródeł wspólnego życia. Wskazał na przedstawicieli władz, którzy są ojcami i matkami rodzącego się kraju, powołanymi do odrodzenia życia społecznego, do bycia źródłami dobrobytu i pokoju. Franciszek zwrócił uwagę, że to właśnie ich twórcy zapisują się w historii i pamięć o nich trwa w następnych pokoleniach, podczas gdy ich wrogowie są zapominani. Przypomniał rządzącym pamiętną modlitwę w Rzymie, kiedy wspólnie wołali o powstrzymanie wojny i dodał, że nadszedł czas, aby powiedzieć dość, dość przelewania krwi, dość konfliktów, dość przemocy i wzajemnych oskarżeń, dość niszczenia, przyszedł czas budowania. Papież zauważył, że u korzeni Sudanu Płd., które sięgają 9 lipca 2011 roku znajduje się słowo: republika.

„Ale co to znaczy res publica? Oznacza to uznanie się za rzeczywistość publiczną, czyli stwierdzenie, że państwo należy do wszystkich, a zatem, że ci, którzy sprawują w nim większą odpowiedzialność, przewodnicząc mu i nim rządząc, nie mogą nie oddać się na służbę dobra wspólnego – mówił Ojciec Święty. – Taki jest cel władzy: służyć całości. Zawsze natomiast czai się pokusa posługiwania się władzą dla własnych interesów. Nie wystarczy zatem nazywać się republiką, trzeba nią być, zaczynając od dóbr podstawowych: obfite zasoby, którymi Bóg obdarzył tę ziemię, nie powinny być zarezerwowane dla nielicznych, lecz stanowić dobro wszystkich, a planom naprawy gospodarczej powinny towarzyszyć plany sprawiedliwego podziału bogactw.“

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że dla życia republiki fundamentalne znaczenie ma rozwój demokratyczny. Jego kryteriami są jasny podział władzy, poszanowanie praw człowieka oraz swoboda wyrażania poglądów. Każdy obywatel powinien mieć zapewnioną możliwość dysponowania wyjątkowym i niepowtarzalnym darem życia oraz środkami do jego realizacji. Inspirując się spokojnymi i żeglownymi wodami Nilu w okolicach Dżuby, Franciszek zaznaczył, że przyszedł czas na zaangażowanie w pilną i konieczną transformację. Trzeba bez dwuznaczności i oportunizmu wznowić dialog, aby ponownie rozbudzić nadzieję. Nie można dłużej dać się ponosić skażonym wodom nienawiści, podziałów plemiennych, regionalizmu i różnic etnicznych; czas żeglować razem ku przyszłości. Papież zauważył, że rzeka kontynuując swój bieg, w pobliżu jeziora No łączy się z inną rzeką, dając początek temu, co nazywane jest Białym Nilem.

„Krystalicznie przejrzyste wody wypływają więc ze spotkania. Tą drogą trzeba podążać: szanować się nawzajem, poznawać, prowadzić dialog. Bo jeśli za każdą przemocą kryje się gniew i niechęć, a za każdym gniewem i niechęcią kryje się niezagojona pamięć o ranach, upokorzeniach i krzywdach, to wyjściem z tego jest tylko spotkanie: zaakceptowanie innych, jako braci i danie im przestrzeni, potrafiąc nawet uczynić kilka kroków wstecz – podkreślił papież. – Taka postawa, niezbędna dla procesów pokojowych jest również niezbędna dla spójnego rozwoju społeczeństwa. Aby przejść od barbarzyństwa konfrontacji do cywilizacji spotkania, decydująca jest rola, jaką mogą i pragną odegrać ludzie młodzi. Niech zostaną im zapewnione wolne przestrzenie do spotkań i debat; pozwólmy im wziąć w ręce, bez obaw, przyszłość, która do nich należy!“

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że młoda historia kraju, rozdartego starciami etnicznymi, musi na nowo odkryć mistykę spotkania, urok wspólnoty. Trzeba spojrzeć na grupy i różnice, aby podążać dalej jako jeden lud, którym na podobieństwo Nilu, różne jego dopływy przynoszą bogactwo. Franciszek zauważył, że wielka rzeka może czasami wystąpić z brzegów i spowodować katastrofy. Na tej ziemi doświadczyły tego niestety liczne ofiary powodzi. Klęski żywiołowe mówią także o zranionym stworzeniu, które ze źródła życia może przemienić się w żywioł niosący śmierć i zniszczenie. Aby zapobiec wylewom rzeki konieczne jest utrzymanie jej koryta w czystości.

„Trzeba jasno powiedzieć, że czystość, której potrzebuje bieg życia społecznego, to walka z korupcją. Nieuczciwy obrót pieniędzmi, ukryte intrygi w celu wzbogacenia się, układy nepotyzmu, brak przejrzystości: oto zanieczyszczone koryto ludzkiego społeczeństwa, które powoduje brak środków na to, co najbardziej potrzebne. Nade wszystko na zwalczanie ubóstwa, które jest pożywką dla nienawiści, podziałów i przemocy – podkreślił papież. – Pilną potrzebą cywilizowanego kraju jest zadbanie o swoich obywateli, zwłaszcza tych najsłabszych i pokrzywdzonych. Myślę przede wszystkim o milionach żyjących tu przesiedleńców: jakże wielu z nich musiało opuścić dom i znaleźli się na marginesie życia w następstwie starć i przymusowych deportacji!“

Ojciec Święty zaznaczył, że aby wody życia nie zamieniły się w groźbę śmierci konieczne jest wyposażenie rzeki w odpowiednie obwałowania. To samo dotyczy ludzkiego współistnienia. Trzeba powstrzymać napływ broni, rozwijać politykę zdrowotną oraz infrastrukturę, rozszerzać alfabetyzację i nauczanie. Franciszek zwrócił uwagę, że kiedy Biały Nil opuszcza Sudan Południowy i przekracza inne państwa, spotyka się z Nilem Błękitnym i dociera do morza. Rzeka nie zna granic, ale łączy terytoria. Podobnie należy pielęgnować pozytywne relacje z innymi krajami, począwszy od sąsiadów.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama