Od 2002 roku, a więc przez 20 lat, ks. Georg Gänswein był osobistym sekretarzem kard. Josepha Ratzingera, późniejszego papieża Benedykta XVI. Od 2012 roku, już jako arcybiskup, był prefektem Domu Papieskiego. Co teraz? Jaka przyszłość czeka znanego i cenionego 66-letniego hierarchę, zastanawiają się watykaniści i rozważają wiele opcji.
Raz jeszcze abp Gänswein mógł wejść w swoją wcześniejszą rolę 2 stycznia w bazylice św. Piotra. Obok wystawionej trumny z ciałem Benedykta XVI rozmawiał z dostojnymi gośćmi, którzy przybyli, by oddać ostatni hołd byłemu papieżowi. Tego ranka do świątyni przyszedł prezydent Włoch Sergio Mattarella, a także premier rządu włoskiego Giorgia Meloni. Potem z ostatnim pożegnaniem dom trumny podchodziło wiele mniej lub bardziej znanych postaci z Włoch i Watykanu. Wielu z nich składało kondolencje abp. Gänsweinowi, z niektórymi rozmawiał dłużej. Na jednym ze zdjęć widać, jak rozmawia z szefową rządu – tak jak we wcześniejszych latach, gdy pełnił urząd prefekta Domu Papieskiego, poinformowała niemieckie agencja katolicka KNA.
Ważny urząd prefekta Domu Papieskiego oraz godność arcybiskupa powierzył mu Benedykt XVI na krótko przed swoją rezygnacją, wiedząc doskonale, że sam wkrótce nie będzie już papieżem. Wtedy pochodzący z niemieckiego Schwarzwaldu abp Gänswein pełnił poniekąd rolę szefa protokołu. Prowadził do papieża gości państwowych, takich jak prezydent Barack Obama czy kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Po wyborze papieża Franciszka, abp Gänswein był przez prawie siedem lat „sługą dwóch papieży”. Mieszkał z wraz z papieżem seniorem w małym klasztorze Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich, dbał o jego pocztę i organizował liczne wizyty. Ale w swoim głównym miejscu pracy nadal był prefektem Domu Papieskiego i był odpowiedzialny za wizyty państwowe, a także za „dwór papieski”.
Relacje między abp. Gänsweinem a papieżem z Argentyny nie były wolne od napięć. Prawdziwy przełom nastąpił, gdy w lutym 2020 roku papież Franciszek oficjalnie „udzielił mu urlopu” z urzędu prefekta, aby mógł całkowicie poświęcić się papieżowi emerytowi, którego zdrowie już wtedy stopniowo podupadało.
Fakt ten poprzedził spór wokół książki kardynała Roberta Saraha broniącej celibatu. Początkowo mówiło się, że Benedykt XVI był współredaktorem książki. Jaką rolę odegrał abp Gänswein – do dziś nie zostało w pełni wyjaśnione.
Pewne jest to, że od stycznia 2020 roku abp Gänswein nie pojawił się już w swojej funkcji prefekta Domu Papieskiego w Watykanie. Jednak do dziś figuruje w roczniku papieskim „Annuario Pontificio” jako prefekt Domu Papieskiego - bez żadnej wzmianki o jego urlopie. Dlatego powrót do aktywnej roli prefekta nie jest całkowicie wykluczony.
W każdym razie 66-letni abp Gänswein jest za młody, by przejść na emeryturę, na którą zgodnie z przepisami kościelnymi biskupi przechodzą w wieku 75 lat. Dlatego watykaniści spekulują od pewnego czasu, czy papież Franciszek, obecnie jego jedyny pracodawca, ma w przyszłości coś jeszcze w zanadrzu.
W przypadku abp. Gänsweina pomocne może być także odwoływanie się przez Watykan do historycznych precedensów. W obecnej sytuacji trudno sobie wyobrazić, by Franciszek promował go na ważne stanowisko biskupie w jego kraju ojczystym – tak jak to zrobił Benedykt XVI z prywatnym sekretarzem swojego poprzednika, gdy w czerwcu 2005 roku mianował abp. Stanisława Dziwisza metropolitą krakowskim.
Jednym z możliwych wariantów byłoby jednak mianowanie abp. Gänsweina biskupem w Bawarii. W przeciwieństwie bowiem do innych niemieckich krajów związkowych papież ma dużą swobodę w decydowaniu, kogo mianuje na biskupa w diecezjach bawarskich.
O stopień niżej byłaby nominacja na szefa dużego miejsca pielgrzymkowego, a tych jest kilka, nie tylko w Bawarii. Tym samym abp Gänswein poszedłby śladami dwóch prywatnych sekretarzy papieskich z minionych dziesięcioleci: wierny sekretarz Jana XXIII ks. Loris Capovilla został mianowany przez kolejnego papieża Pawła VI początkowo arcybiskupem Chieti, a później delegatem papieskim dla wielkiego włoskiego sanktuarium maryjnego w Loreto, gdzie pozostał do 1988 roku. Później to miejsce objął inny były prywatny sekretarz papieża, ks. Pasquale Macchi, który z kolei pracował przy Pawle VI.
Możliwe byłoby również wysłanie abp. Gänsweina jako nuncjusza apostolskiego na odpowiednią placówkę – najlepiej w Europie lub na kontynencie amerykańskim. Ten poliglota i kanonista zdobył duże doświadczenie na scenie dyplomatycznej w czasie swojej aktywnej działalności jako prefekt Domu Papieskiego.
Inną opcją byłyby wykłady z zakresu prawa kanonicznego na jednym z papieskich uniwersytetów w Rzymie. Formalnie abp Gänswein jest nadal księdzem w niemieckiej archidiecezji Fryburg Bryzgowijski, gdzie został wyświęcony w 1984 roku.
ts (KAI/KNA) / Watykan