Trzech biskupów szwedzkiego Kościoła narodowego oznajmiło, że nie będzie święcić pastorów, którzy nie chcą błogosławić par homoseksualnych. Ich stanowisko doczekało się odpowiedzi nie ze strony kościelnej, ale politycznej.
Kilku szwedzkich polityków postanowiło odnieść się do wypowiedzi trzech biskupów o niewyświęcaniu tych, którzy odmawiają ślubu parom tej samej płci. Jeśli biskupi „chcą zbliżyć się do niebiblijnej tęczowej religii”, powinni założyć nową denominację - pisze pięciu polityków prawicowych Szwedzkich Demokratów (SD).
Jak informowaliśmy wcześniej, trzej biskupi Kościoła Szwecji - Mikael Mogren, Andreas Holmberg i Sören Dalevi – oświadczyli w grudniu, że nie będą wyświęcać tych, którzy odmawiają błogosławienia par tej samej płci. Biskup Holmberg argumentuje, że nie wyświęciłby takiego pastora „ponieważ bardzo trudno byłoby mu uzyskać stanowisko duszpasterskie w diecezji sztokholmskiej”.
Politycy SD uważają jednak, że te stwierdzenia idą za daleko i są dyskryminujące same w sobie, dlatego zdecydowali się napisać felieton, opublikowany w Expressen. Zwracają uwagę, że obecny porządek Kościoła Szwecji chroni prawa par tej samej płci poprzez obowiązek zaproponowania duchownego do przeprowadzenia błogosławieństwa, jeśli dana para sobie tego życzy. Ale uważają, że zasady obowiązujące w narodowym Kościele Szwecji od 2009 roku, obejmujące tzw. prawo do ordynacji – według którego duchowny może powstrzymać się od sprawowania pewnych funkcji – powinny nadal obowiązywać. „Uważamy, że wolność religijna duchownych nie jest respektowana, jeśli są oni zmuszeni do wyjścia poza klasyczną normę biblijną, że małżeństwo jest czymś, co istnieje jako związek mężczyzny i kobiety” - piszą.
W swoim artykule pięciu polityków SD jako jeden z argumentów wskazuje niedobór duchownych w Kościele Szwecji i uważa, że odsiewanie wiernych biblijnym zasadom kandydatów do kapłaństwa nie jest receptą na sukces. Innym argumentem jest to, że tego rodzaju kroki alienują Kościół Szwecji od innych Kościołów na świecie – stwierdzają politycy.
Jeśli biskupi tak bardzo pragną „przychylić nieba” parom homoseksualnym, politycy SD proponują im, aby po prostu założyli własną wspólnotę religijną, zamiast ryzykować podział Kościoła. „Jeśli biskupi kierują się ideologią, która nie zgadza się z wiarą chrześcijańską - a chcą zbliżyć się do niebiblijnej religii tęczowej - powinni założyć nową wspólnotę” – piszą politycy. Uważają też, że biskupi Mogren, Holmberg i Dalevi powinni skupić się na ewangelizacji w swojej diecezji, zamiast „działać jako politycznie poprawni komunikatorzy dla lewicowo-liberalnych interesów politycznych”.
W tym samym czasie w Anglii wzrasta presja na Kościół anglikański ze strony polityków, aby ten zalegalizował małżeństwa osób tej samej płci. Głowa tego Kościoła, abp Justin Welby przyznał, że był dwukrotnie wzywany do brytyjskiego parlamentu w tym celu. Grożono mu „działaniami parlamentarnymi” po jego słowach na temat postępującego sekularyzmu, którego efektem jest narastająca debata na temat błogosławieństwa dla par homoseksualnych.
Komentarz abp. Welby’ego pojawił się po przełomowym głosowaniu Synodu Generalnego Kościoła Anglii, który w minionym tygodniu opowiedział się za udzielaniem specjalnego błogosławieństwa dla par homoseksualnych. Decyzja ta grozi podziałem zarówno samego Kościoła Anglii, jak i światowej Wspólnoty Anglikańskiej, tym bardziej, że wiele środowisk obawia się, iż jest to pierwszy krok ku zgodzie na tzw. małżeństwa dla osób tej samej płci.
Swój sprzeciw wobec projektu błogosławienia par homoseksualnych zgłosiły Kościoły anglikańskie w Afryce. „To jest złe i nie możemy tego zaakceptować” - oświadczył arcybiskup Kościoła Ugandy Stephen Samuel Kaziimba. Zapowiedział odłączenie się od Kościoła Anglii w związku z liberalnym kursem zaproponowanym w Wielkiej Brytanii. Potępiając działania „liberalnego przywództwa kościelnego” w Europie, wskazał, że błogosławienie par homoseksualnych oznacza „odejście od wiary anglikańskiej”.
O wpływie ateizmu na współczesną moralność abp Welby mówił podczas spotkania Anglikańskiej Rady Konsultacyjnej, które odbyło się w Ghanie. To właśnie tam ujawnił, że był wyzwany do parlamentu brytyjskiego w celu wymuszenia na Kościele Anglii wprowadzenia tzw. małżeństw homoseksualnych. Powiedział tam m.in., że „posłuszeństwo Bogu wyprzedza lojalność wobec kraju”, co zostało źle przyjęte. W czasie spotkania w Izbie Gmin zaznaczył, że wolałby, aby Kościół Anglii stracił swój uprzywilejowany status, niż miałby ryzykować globalny podział w Kościele z powodu małżeństw osób tej samej płci. Podczas spotkania Anglikańskiej Rady Konsultacyjnej abp Welby podkreślił, że przyszłość Wspólnoty Anglikańskiej nie może być dyktowana przez ludzi z zewnątrz. Nie można ulegać również szantażom, ani też dać się przekupić.
Tymczasem kolejne wspólnoty Afryki krytykują decyzję o błogosławieniu par homoseksualnych, podjętą przez synod. Anglikański arcybiskup Kenii stwierdził, że jest „zasmucony odejściem Kościoła macierzystego od prawdziwej Ewangelii”. Oświadczenie w podobnym duchu zapowiadają biskupi z Nigerii, która jest domem dla jednej trzeciej wszystkich anglikanów na świecie.
Źródła: CNE, Expressen, KAI, Vatican News